Spór o ukraińskie zboże nadal trwa. Mimo decyzji Komisji Europejskiej Polska postanowiła podtrzymać embargo na wwóz zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy.

Gościem Moniki Przeworskiej w programie “Rozmowy IGR” jest Rafał Foryś, kandydat do Sejmu z ramienia Konfederacji. Jego zdaniem Polska nie może kierować się emocjami w polityce międzynarodowej, ponieważ jak pokazuje nam przykład w stosunkach z Ukrainą, dominują tam twarde zasady. 

Polska utrzymała embargo na Ukraińskie zboże

Pomimo decyzji Komisji Europejskiej Polska postanowiła podtrzymać embargo na ukraińskie zboże i inne produkty rolne. Zdaniem Rafała Forysia listę tę należałoby wydłużyć o kolejne produkty, ponieważ zagrażają one bezpieczeństwu żywnościowemu oraz zdrowiu Polaków

“Na pewno palącym i zauważalnym problemem jest sprawa ze zbożami z Ukrainy, czyli embargo, które jest w tym momencie ustanowione na ich wwóz, a także innych produktów żywnościowych oraz jego należy podtrzymać. My chcemy tę listę jeszcze rozszerzyć o owoce miękkie typu maliny, miody, drób, jaja, ponieważ to wszystko zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu, zdrowiu Polaków i załamaniem się rynku rolnego” – podkreśla.

Jak zauważa przedstawiciel Konfederacji, Polska w stosunkach z Ukrainą, a także innymi krajami musi być traktowana podmiotowo, a nie przedmiotowo. Podkreśla, że jeśli ma się tak stać, to nie możemy kierować się emocjami w polityce międzynarodowej, tylko grać w niej twardo

“Przede wszystkim nie możemy być traktowani przedmiotowo, tylko podmiotowo. Ja bym się wystrzegał uczuć czy emocji w prowadzeniu polityki, a szczególnie geopolityki – czyli polityki prowadzącej między państwami. Widzieliśmy na własne oczy przecież te wszystkie skłonności do przytulania się, do wręczania orderów do ach, och, no nie, to jest w ogóle w Polsce niepotrzebne, ponieważ polityka międzynarodowa kieruje się twardymi zasadami. Widzimy kiedy prezydent Zełeński skarży się na Polaków i słyszymy jego wypowiedź z wtorku. To jest dowód na to, że trzeba grać twardo w polityce międzynarodowej. Nie opłacała się nam ta pomoc z otwartymi ramionami przyjmować przybyszy z Ukrainy. Oczywiście pomoc humanitarna jak najbardziej. Kobiety, dzieci im trzeba pomagać, ale nie za wszelką cenę. Nie kosztem narodu polskiego, nie kosztem po prostu interesu narodowego. Ponad 100 miliardów złotych to jest nasz koszt. Nie dostaliśmy w zamian ani złotówki, ani podziękowań, a dostajemy teraz policzek w twarz” – wyjaśnia Foryś.

Foryś: Polski handel musi znajdować się w polskich rękach

Kandydat Konfederacji przedstawił również postulaty dla polskiej wsi, które postuluje jego partia. Jednym z nich jest “polski handel w polskich rękach”, który jest odpowiedzią na dominację sieci handlowych na polskim rynku.

“Jednym z naszych postulatów jest polski handel w polskich rękach. Wszyscy widzimy, jak bardzo dominują sieci handlowe, sieciówki, dyskonty praktycznie już są nie tylko w miastach, ale w gminach i mniejszych miejscowościach, co skutkuje degradacją małych przedsiębiorstw, warzywniaków, sklepików na osiedlach itd. Jest wymagane, aby państwo polskie zaopiekowała się rynkiem rolnym, ponieważ w danym momencie jeden pojedynczy rolnik jest nie niezorganizowany i nie ma praktycznie żadnych szans z dominującą siecią handlową, która ma nieograniczony kapitał” – podkreśla. 

Dodał, że polski rynek należy zorganizować, tak aby to rolnicy i producenci otrzymywali większą marżę

“Przede wszystkim trzeba zorganizować rynek. To jest bardzo trudne też do zrobienia, ponieważ to jest cała degradacja. My tutaj w studio jesteśmy w centralnej Polsce, gdzie obok mamy największy sad Europy i jesteśmy pierwszym producentem w Europie, a także trzecim-czwartym na świecie – to zależy od danych. Obok zaraz jest zagłębie paprykowe, czyli południowe Mazowsze, gdzie także jesteśmy trzecim producentem w Europie. Liczymy się  jeżeli chodzi o tę czy inną produkcję, więc wypadałoby zorganizować ten rynek tak, aby ta marża zostawała większa dla rolników” – powiedział kandydat Konfederacji.

Zobacz także: Polska utrzymuje embargo na ukraińskie zboże! Małecki: Polski rząd wywiązał się ze swojej obietnicy