O tym co ważne dla polskiej wsi.

Talk icon

Informacje

10-10-2024

Autor: Świat Rolnika

Holenderscy rolnicy wygrali. Jak wyglądała ich walka?

Holenderscy rolnicy

Zamykanie sektorów, ograniczenie produkcji zwierzęcej, wywłaszczenia- przez to przechodzili holenderscy rolnicy. Dziś świętują zwycięstwo. 


Pięć lat po wybuchu protestów rolników w Holandii, kraj ten stoi w obliczu nowej rzeczywistości politycznej i gospodarczej, której centrum stanowią rolnicy. Walka o ich prawa trwała długo i była skomplikowana, a jej źródłem były kontrowersje wokół polityki klimatycznej oraz wywłaszczeń, które groziły tysiącom gospodarstw. Dziś, po latach protestów, zmiana polityczna przynosi nową nadzieję dla holenderskiego sektora rolniczego, jednak droga do tej zmiany była pełna wyzwań i napięć.

Początek walki: redukcja emisji a wywłaszczenia

Pomimo że holenderscy rolnicy od lat uchodzą za liderów europejskiego sektora Agro, to właśnie oni stali się jednymi z najbardziej atakowanych przez decyzje polityczne ich kraju. Wszystko zaczęło się od działań tamtejszych lewicowych polityków, którzy zaatakowali sektor hodowli norek. W obliczu narastających nacisków, chcąc chronić inne gałęzie produkcji rolnej, holenderscy rolnicy zgodzili się na zamknięcie tego sektora. Hodowcy norek otrzymali wysokie odszkodowania, a rząd zaoferował długi okres przejściowy, aby złagodzić skutki tej decyzji.

Jednakże, jak wielu przewidywało, zgoda na zamknięcie hodowli norek otworzyła drzwi do kolejnych restrykcji. Rząd, mając już precedens w tej dziedzinie, postanowił pójść o krok dalej. W 2019 roku oficjalnie ogłoszono, że holenderscy hodowcy bydła będą musieli zredukować swoje stada o 30%. Ta decyzja miała bezpośredni związek z rządowymi planami ograniczenia emisji tlenków azotu, co uderzyło w sektor rolniczy z ogromną siłą

W 2019 roku holenderscy rolnicy stanęli przed trudną rzeczywistością – rząd Marka Ruttego wprowadził nowe przepisy mające na celu redukcję emisji tlenku azotu i amoniaku, co było odpowiedzią na naciski międzynarodowe związane z ochroną klimatu. Polityka ta, według której do 2030 roku emisje miały zostać zmniejszone o 50%, a w niektórych regionach nawet o 70%, zakładała również redukcję pogłowia bydła o około 30%. Dla wielu rolników oznaczało to konieczność zamknięcia gospodarstw lub sprzedaży ziemi, co było odbierane jako zamach na ich egzystencję​.

Rządowy plan został przedstawiony jako nieunikniona konieczność ochrony środowiska, jednak rolnicy twierdzili, że pod pretekstem troski o klimat, próbuje się zniszczyć sektor rolny, który od lat jest filarem gospodarki Holandii. Zaczęto postrzegać rolników jako głównych trucicieli, podczas gdy inne sektory, takie jak transport czy lotnictwo, nie były obciążane tak rygorystycznymi przepisami​.

Właśnie to poczucie niesprawiedliwości i marginalizacji stało się iskrą, która rozpaliła wielotygodniowe protesty.

Protesty i rola Farmers Defence Force

Pierwsze protesty rolników miały miejsce w 2019 roku, kiedy to tysiące traktorów wyjechało na ulice miast i blokowało główne drogi. Protesty te szybko przerodziły się w ogólnokrajową manifestację sprzeciwu wobec polityki azotowej, a także szeroko pojętych zmian klimatycznych narzucanych przez lewicowy rząd Marka Ruttego. Premier Rutte w swoich wypowiedziach wielokrotnie sugerował, że Holandia nie musi być samowystarczalna żywnościowo, a produkcję rolną można przenieść do innych krajów, z których Holandia mogłaby importować żywność​.
Tego typu retoryka dodatkowo zaostrzała konflikt, wywołując falę protestów, które miały istotny wpływ na całą gospodarkę kraju.

Kluczową rolę w organizowaniu protestów odegrał ruch Farmers Defence Force (FDF), na czele z Markiem van den Oeverem oraz Josem Ubelsem. FDF stał się symbolem oporu wobec rządowej polityki, a działania tej organizacji często miały radykalny charakter. Organizowano blokady centrów dystrybucyjnych, dróg i supermarketów, co paraliżowało nie tylko lokalny rynek, ale także eksport i import towarów rolnych. Akcje FDF przyciągały uwagę mediów i zmuszały rząd do podejmowania działań. Tradycyjne organizacje rolnicze, takie jak Holenderskie Stowarzyszenie Rolników (LTO), były krytykowane za swoją niewystarczającą aktywność i niezdolność do obrony interesów rolników na taką skalę​.

Długotrwała walka i reakcja rządu

Protesty trwały z przerwami przez kilka lat. Każdy nowy rządowy pomysł na regulacje klimatyczne spotykał się z oporem rolników. Ograniczenia związane z hodowlą krów (do trzech krów na hektar) czy inne przepisy dotyczące ograniczenia emisji tlenków azotu były postrzegane jako zamach na rolnictwo i groźba upadku tysięcy gospodarstw​.

W związku z tym protesty przybierały na sile, a rolnicy organizowali coraz bardziej spektakularne akcje, z których najbardziej znane były blokady autostrad i punktów dystrybucyjnych. Nierzadko dochodziło do interwencji policji, a protestujący byli zatrzymywani​.

Rząd Ruttego, mimo prób dialogu, nie był w stanie zażegnać konfliktu. Co więcej, polityka premiera była postrzegana jako próba wprowadzenia ogólnokrajowej transformacji klimatycznej kosztem jednego z najważniejszych sektorów gospodarki, jakim jest rolnictwo. Rolnicy byli zdeterminowani, aby bronić swoich praw, a ich protesty znajdowały szerokie poparcie społeczne. Symbolem tego poparcia stały się odwrócone do góry nogami flagi Holandii, które pojawiały się w różnych częściach kraju​.

Zmiana polityczna: sukces BBB i nowe podejście

Kulminacją tej długotrwałej walki była wygrana partii BoerBurgerBeweging (BBB) w wyborach regionalnych w 2023 roku. BBB, powstała na fali protestów rolników, zdobyła najwięcej mandatów w izbie wyższej holenderskiego parlamentu, co oznaczało porażkę partii premiera Ruttego. To wydarzenie stało się punktem zwrotnym w polityce rolniczej Holandii​.

Partia BBB, kierowana przez Caroline van der Plas, wprowadziła do debaty publicznej nowe spojrzenie na kwestie rolnictwa i ochrony środowiska, podkreślając, że zmiany klimatyczne muszą iść w parze z ochroną interesów rolników. Dzięki sukcesowi wyborczemu, BBB stała się głosem rolników w parlamencie i zmusiła rząd do rewizji polityki azotowej. Nowa koalicja rządowa, z silnym wsparciem partii BBB, obiecała wprowadzenie bardziej zrównoważonych rozwiązań, które nie będą niszczyć holenderskiego sektora rolnego​.

Nowe władze zobowiązały się do wprowadzenia regulacji, które będą brały pod uwagę zarówno konieczność ochrony środowiska, jak i potrzebę utrzymania silnego sektora rolniczego​. co więcej, ostatnie decyzje pokazują stanowcze odejście od planów wywłaszczania rolników zgodnie z przygotowanym przez ówczesną minister ds. azotu, planem redukcji emisji.
Widoczny jest także dialog pomiędzy obecnym Ministerstwem zajmujących się sprawami rolnictwa a FDF. 

Przyszłość rolnictwa w Holandii

Dziś, pięć lat po wybuchu protestów, sytuacja rolników w Holandii uległa poprawie, choć wyzwania wciąż pozostają. Z jednej strony, rolnicy odzyskali wpływ na decyzje polityczne dzięki sukcesowi BBB, z drugiej jednak, globalne wyzwania związane z ochroną środowiska i emisjami gazów cieplarnianych wciąż będą wymagały kompromisów. Najważniejszym osiągnięciem ostatnich lat jest jednak fakt, że rolnicy, dzięki swojej determinacji i sile organizacji takich jak Farmers Defence Force, pokazali, że są kluczowym elementem holenderskiej gospodarki, a ich głos musi być brany pod uwagę​. Oczywiście, lewa strona sceny politycznej i dziennikarze oburzają się na to, że rolnicy stali się tak ważną grupą społeczną. Do tych zarzutów odniosło się FDF komentując krótko: “W kraju sera i dziwek- rolnicy są szefami”. 

Walka o przyszłość holenderskiego rolnictwa jest więc wciąż w toku, ale dzisiejsza sytuacja pokazuje, że dialog i współpraca mogą przynieść pozytywne efekty. Sukces oddolnych ruchów, takich jak FDF, oraz wygrana BBB w wyborach, dają nadzieję na przyszłość, w której rolnicy będą mieli realny wpływ na kształtowanie polityki, a ich praca zostanie doceniona i odpowiednio wynagrodzona.

 

swiatrolnika.info 2023