Niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach (SPD) podkreślił, że małpia ospa i pojawiające się przypadki wirusa nie są początkiem nowej pandemii.

Szef resortu zdrowia dodał jednak, że wymagają odpowiedniej reakcji. Jak informuje portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND), minister zapowiedział konieczność "zdecydowanej i wczesnej" reakcji, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.

Małpia ospa w Niemczech

Małpia ospa nie jest nową pandemią, jednak trzeba dmuchać na zimne. Jak podkreślił szef resortu zdrowia, rząd federalny wraz z Instytutem Roberta Kocha (RKI) planuje już środki, mające na celu powstrzymanie możliwego rozprzestrzeniania się wirusa małpiej ospy. Osoby zarażone będą poddawane kwarantannie przez 21 dni, zalecenie kwarantanny dotyczyć będzie też osób z bezpośredniego kontaktu zakażonego.

Minister poinformował ponadto, że zamówiono już 40 tys. dawek szczepionki Imvanex przeciwko ospie. Prawdopodobnie w pierwszej kolejności będą ją profilaktycznie otrzymywać osoby szczególnie narażone (przebywające w otoczeniu osób zakażonych).

W związku z pojawiającymi się przypadkami zakażeń małpią ospą, niemieckie władze medyczne rozważają szczepienie grup ryzyka konwencjonalnymi szczepionkami przeciwko ospie prawdziwej.

,,Szczepienie to prawdopodobnie chroni również przed małpią ospą" – ocenia federalne ministerstwo zdrowia.

Do tej pory przypadki zakażeń na terenie Niemiec pojawiły się w Berlinie, Bawarii, Saksonii-Anhalt i Badenii-Wirtembergii. Politycy i eksperci ostrzegają przed "niepotrzebnym sianiem paniki' w przypadku tego wirusa, który w przeciwieństwie do koronawirusa przenoszony jest wyłącznie poprzez bliski kontakt fizyczny z zakażonym – podkreśla RND.

Czytaj też: Małpia Ospa zbliża się do Polski. Przypadki w Belgii i Francji

PAP/fot.wikimedia