Informacje
28-04-2022
Olej palmowy eksportowany w ogromnych ilościach od jednego z azjatyckich gigantów, stabilizował w dużej mierze ceny wielu rynków. Ten czas się jednak skończył.
Bowiem to właśnie Indonezja, największy na świecie producent oleju palmowego, od czwartku nie będzie realizowała jego dostaw. To wynik rządowego zakazu i trwających od miesięcy braków na rodzimym rynku. Jedną z przyczyn takiego posunięcia rządu jest przeciągająca się wojna na Ukrainie.
Protekcjonalizm żywnościowy w wykonaniu Indonezji
W minioną środę prezydent Joko Widodo wezwał wytwórców, by bezzwłocznie dostarczyli oleju do gotowania zwykłym Indonezyjczykom. Jak zapowiedział, dopiero wówczas zniesie obowiązujący od czwartku całkowity zakaz eksportu.
Indonezyjski przywódca stwierdził, że fakt, iż mieszkańcy tego bogatego w olej palmowy kraju od czterech miesięcy borykają się z jego niedoborami zakrawa na ironię.
Jak podaje Bloomberg, największy na świecie producent oleju palmowego, Indonezja, jest ostatnim krajem, który zastosował środki protekcjonistyczne w celu złagodzenia krajowych niedoborów żywności.
Cena za olej palmowy mocno w górę
Światowe ceny tego surowca, stosowanego m.in. przy produkcji żywności i kosmetyków, wzrosły w porównaniu z końcem 2021 r. o ponad połowę. Przyczyną była niepewność związana z dostawami oleju słonecznikowego z Ukrainy i Rosji oraz suszą, która uderzyła w produkcję oleju sojowego w Ameryce Południowej. Zachęciło to indonezyjskich wytwórców oleju palmowego do zwiększenia eksportu, a to z kolei doprowadziło do braków na rodzimym rynku.
Wzrost protekcjonizmu żywnościowego przez kraje potentatów w produkcji żywności może zaostrzyć i przyspieszyć ogromny kryzys głodowy, który jest możliwy jeszcze w tym roku.
Czytaj także: Aviko rekompensuje niedobór oleju słonecznikowego olejem palmowym
źródła: PAP/ fot. pixabay, pexels