O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

13-05-2019

Autor: Robert Wyrostkiewicz

Weterynarze zarabiają mniej niż nauczyciele

 Weterynarze zarabiają mniej niż nauczyciele

Trudno się dziwić, skoro średnie wynagrodzenie na najniższych szczeblach inspekcji weterynaryjnej wynosi 2,5 tys. zł brutto i jest zdecydowanie niższe niż średnie zarobki np. głośno protestującej grupy nauczycieli. Lekarze weterynarii wysłali w tej sprawie kilka tysięcy wniosków zaadresowanych do premiera Mateusza Morawieckiego, domagając się ustalenia najniższego wynagrodzenia na poziomie 5 tys. zł brutto. Mimo obietnic ze strony rządu, znalezienie kwoty potrzebnej na podwyżki w i tak przecież napiętym budżecie, stanowić może nie lada kłopot.


Weterynarze, poza regularnymi kontrolami przeprowadzanymi w gospodarstwach utrzymujących żywy inwentarz, obligatoryjnie czuwać muszą nad bezpieczeństwem żywności. Zakres obowiązków obejmuje tu zarówno produkcję krajową, jak i artykuły przeznaczone na eksport czy importowane. Słowem – są kluczowym elementem łańcucha produkcji rolnej. Bezustanna praca w terenie i stały kontakt z czynnikami zakaźnymi nie przyciągają do zawodu zbyt wielu chętnych.


Szczególnie eksport mięsa w ostatnich tygodniach wywołał w ławach rządowych niemałe poruszenie. Do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi trafiło bowiem pismo strony amerykańskiej, która domaga się zatrudnienia dodatkowych 50 lekarzy weterynarii relegowanych wyłącznie do czuwania nad jakością mięsa wysyłanego za ocean. Nadmienić trzeba, że to USA są głównym – poza Unią Europejską – odbiorcą polskiej wieprzowiny, która stanowi jeden z klejnotów w koronie naszego rolnictwa, a która jednocześnie uzależniona jest od utrzymania obecnych i zdobywania kolejnych kierunków eksportowych. Tylko w ubiegłym roku sprzedano z Polski przeszło 800 tys. ton wieprzowiny, co stanowi niemal połowę produkcji krajowej.


Sytuacja jest niebezpieczna także w kontekście ciągłego rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń, który zdziesiątkował stada we wschodniej części kraju i dynamicznie przesuwa się w kierunku zachodnim. Niższe struktury weterynaryjne odpowiedzialne są w tym kontekście za wdrażanie i nadzór nad kluczowymi w walce z ASF zasadami bioasekuracji.


Trwa ogólnopolski protest pracowników inspekcji weterynaryjnej. Lekarze domagają się podniesienia płac.


Weterynarze zarabiają mniej niż nauczyciele.


Tymczasem powiatowi lekarze weterynarii masowo rezygnują z pracy, przenosząc się do rentownych i dobrze opłacanych ośrodków sektora prywatnego. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, będące instytucją nadrzędną wobec systemu polskiej weterynarii, zapewnia, że w związku z powstającymi wakatami planuje zatrudnienie dodatkowych lekarzy, ale sytuację utrudnia… brak chętnych, co zapewne spowodowane jest miernymi perspektywami finansowymi.
W najbliższym czasie, ze względu na zbliżające się wybory, spodziewać należy się intensyfikacji protestu. Weterynarze rozważają organizację pikiet, protesty głodowe czy strajk włoski. Lekarze weterynarii stanowią część korpusu służby cywilnej, stąd nie mają oni prawa do takiej formy protestu, która zdecydowanie zakłóciłaby wykonywanie obowiązków. Z problemem tym poradziła sobie polska Policja przez masowe korzystanie ze zwolnień lekarskich. Każda z form protestu może poważnie zachwiać skrupulatnie budowanymi wskaźnikami eksportu rodzimych produktów rolno-spożywczych, który tylko w roku 2018 przekroczył nieosiągalną dotąd granicę 30 mld EUR.

 


Robert Wyrostkiewicz
Fot. Pixabay

Artykuł ukazał się w nr 1(1)/2019 magazynu "Świat Rolnika Biznes"


Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco


swiatrolnika.info 2023