Do kurczaków wstrzykiwane są substancje wiążące wodę. Kurczak staje się nabity, jędrny, zyskuje dla oka pozory świeżości i przede wszystkim więcej waży, a więc i cena staje się atrakcyjniejsza dla sprzedawcy. To pokazuje m.in. zamieszczony film (pompowanie najlepiej widac pod koniec materiału).

Maszyny do nastrzykiwania są w każdym zakładzie mięsnym i dotyczy to także kurczaków. Jednak nie jest prawdą, że kurczaki posiadają często zawartość antybiotyków (Polska doskonale radzi sobie z tym problemem) czy sterydów (te byłyby za drogie w stosunku do krótkiego życia kurczaka).

Warto przypomnieć, że kurczak przemysłowy rośnie do „handlowej” wagi 2 kilogramów w ciągu 5 tygodni, podczas gdy kurczaki z wolnego wybiegu osiągają tę wagę w ciągu 8 tygodni.

Wstrzykiwane są zazwyczaj solanki, woda, czasami przyprawy, czasami środki konserwujące, ale zawsze jest to pewnego rodzaju oszustwo. Podobnie jak dźganie setkami igieł nastrzykiwarki mięsa wołowego czy wieprzowego. Żaden z producentów przecież nie chwali się, że z kilograma szynki zrobił dwa czy trzy.

Tymczasem kurczaki polskie prezentują się i tak wyśmienicie z porównaniu z tymi zza oceanu. Tam często są one faszerowane takimi cudami farmaceutycznymi jak prozac, arszenik, Tylenol, Benadryl.

My z kolei nie kupujmy tych pękających od jędrności krczaków. Kury celebrytki ze sztucznymi piersiami nie są cool. Zostańmy kulinarnymi tradycjonalistami...

Daria Przeworska

Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco