Informacje
29-03-2019
69. rocznica śmierci Zygfryd Kulińskiego ps. "Albin", żołnierza ROAK, NSZ i NZW; zabitego w 1950 r. w zasadzce KBW i UB.
Dzisiaj mija 69. rocznica śmierci Zygfryd Kulińskiego ps. "Albin", żołnierza ROAK, NSZ i NZW; zabitego w 1950 r. w zasadzce KBW i UB. Zanim wstąpił do "Leśnych", był młodym rolnikiem. Pamiętamy!
Zygfryd Kuliński, ps. „Albin” pracował jako rolnik, jednak po wojnie, jako 21-letni chłopak, wstąpił do ROAK, podziemia poakowskiego. Najpierw służył w oddziale por. Franciszka Majewskiego „Słonego”. Później wstąpił do wojska związanego z narodowcami – Narodowych Sił Zbrojnych (XI Grupa Operacyjna NSZ). Następnie w przeformowanym i dalej o charakterze postendeckim, ale głównie narodowowyzwoleńczym Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym walczył w akcjach zbrojnych przeciwko Milicji Obywatelskiej i Urzędowi Bezpieczeństwa. Oddziałem NZW Kulińskiego dowodził zamordowany później w więzieniu mokotowskim Wiktor Stryjewski „Cacko”.
W lutym 1949 r., na skutek donosu, 7-osobowy patrol NZW został osaczony przez blisko 300 funkcjonariuszy KBW, PUBP i MO we wsi Stare Gałki (pow. płocki). Jedni zginęli podczas obławy, na drugich, po męczarniach w ubeckich katowniach, wykonano wyroki śmierci.
Nazwany za życia wobec jego rodzonych rodziny „bandytą”, zginął w roku następnym z rąk ubeckich oprawców. W jego oficjalnym życiorysie można przeczytać suchą, jednak pełną cierpienia informację:
„29 września 1949 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci. Decyzją z 7 lutego 1950 roku Najwyższy Sąd Wojskowy utrzymał wyrok w mocy, a Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok wykonano 29 marca 1950 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, wraz z innymi partyzantami z oddziału „Cacki”: Wacławem Michalskim „Gałązką”, Sewerynem Orylem „Kanciastym”, Stanisławem Konczyńskim „Kundą” oraz Karolem Rakoczym „Bystrym”. Szczątki Zygfryda Kulińskiego odnaleziono latem 2012 roku w kwaterze „na Łączce” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie”.
„Nie przychodził często do domu, bo cały czas byliśmy pilnowani. Doszło do tego, że nocował u nas jeden ubek z żoną, czekając na przyjście brata”
– mówiła cytowana przez „Gościa Niedzielnego” Janina Lewicka, siostra Zygfryda Kulińskiego.
„Kiedy w więzieniu nie przyjęli paczki, już wiedzieliśmy, że stało się najgorsze. Skwitowali tylko: „Co się pani o bandytę pyta!”
– wspominała słowa wypowiedziane przez UB-eków do matki żołnierza.
Podobne upokorzenia i prześladowania przechodziły rodziny innych złapanych w obławie Żołnierzy Wyklętych.
„Moją mamusię przesłuchiwali w domu w Kozolinie (gmina Raciąż). Była wtedy w ciąży. Pytali, czy wie, gdzie ukrywa się jej brat. Ubek uderzył ją w twarz tak mocno, że aż spadła krzesła. Czasami na nazwisko Stryjewska zamykały się drzwi. Przez tyle lat mówiono, że Wiktor był bandytą, przypisując jego oddziałowi egzekucje na ludności cywilnej. Dopiero w latach 90. zostali oczyszczeni z zarzutów”
– wspomina siostrzenica Wiktora Stryjewskiego, dowódcy Kulińskiego.
Rodzone siostry Zygfryda Kulińskiego „Albina” widać na zdjęciu wyżej, przy pomniku w Gałkach Starych, w parafii Mała Wieś, w miejscu schwytania ich brata przez UB. Opłakały brata przez lata nazywanego „bandytą”, później poszukiwanego przez IPN. Doczekały chwili odnalezienia „Albina” na powązkowskiej „Łączce” w 2012 r.
Doczesne szczątki Zygfryda Kulińskiego trafiły do zbiorowego grobu, tam gdzie żołnierze jak bracia wspólnie walczyli z wielokrotnie przeważającymi oddziałami UB i KBW.
Warto pamiętać, że Zygfryd Kuliński ps. „Albin” zanim wstąpił do podziemnej armii po wojnie, był zwykłym rolnikiem. Jednak nie dane mu było założyć rodziny i utrzymywać jej z pracy na roli; nie dane mu było doczekać dzieci i wnuków.
Robert Wyrostkiewicz
r.wyrostkiewicz@swiatrolnika.pl
Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco