Informacje
06-04-2019
Wsi spokojna, wsi wesoła!
Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?
Człowiek z tej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie,
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.
Inszy się ciągną przy dworze
Albo żeglują przez morze,
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżej niż na piędzi.
Jana Kochanowskiego z Czarnolasu, co pod lipą dumał, powinien znać każdy w naszym kraju, kto do szkoły chodził. Nasz wieszcz umiłował sobie życie na wsi, a jego zalety opisał w swych ,,Pieśniach’’. Chwalił tam beztroskie życie w wiejskim zaciszu. Wiąże się ono w prawdzie z pracą , ale w przeciwieństwie do dworu, nie ma w sobie obłudy, zakłamania i nieuczciwości. Dlatego lekturę tych renesansowych utworów polecam (gwoli oczywiście przypomnienia) zarówno ministrowi rolnictwa jak i liderowi AgroUnii.
Na pewno przeczytanie tego dzieła mistrza Jana, obu się przyda. Chwila refleksji jest nieodzowna, chociażby aby wygasić zbytnie emocje i nie powiedzieć jednego słowa za dużo. Szczególnie, że jak mawiał George Orwell język polityki może łatwo sprawić, że kłamstwo wyda się prawdą, morderstwo przyzwoitością, a wiatr ciałem stałym. A niedomówień miedzy resortem rolnictwa a protestującymi jest dużo.
Chociażby w definicji rolników, którzy kilka tygodni temu wyrażając swoje niezadowoleni z polityki rolnej rządu palili opony na Placu Zawiszy. Czy są to jeszcze protestujący czy już chuligani….? To jedno z nasuwających się tutaj pytań. Następne dotyczy firmy ,,Eskimos’’ – czy zapłaciła sadownikom za zakupione owoce …? Są też kolejne pytania o biurokrację, kompetycję czy ogólnie pojętą przyzwoitość.
Wiele pokory powinny wykazać obie strony, aby wszystkie pytania zamienić na zdania oznajmujące, a nie iść w kierunku retoryki czyli do nikąd. Szczególnie, że w oddali słychać już surmy wyborcze, a wieś i jej j mieszkańcy zawsze są dobrą amunicją dla każdej ze stron walczących o władze. Należy jednak pamiętać, że ta strzelba czasami sama potrafi wystrzelić.
Na początku XX wieku 95 procent ludności świata stanowili chłopi. Dziś chłopi to tylko połowa mieszkańców naszego globu i klasa ta powoli zanika.
Tymczasem jak w swoich reportażach podkreślał Ryszard Kapuściński ona właśnie była najwierniejszym depozytariuszem tradycji i strażnikiem tożsamości.
Określenie zaś tożsamości dokonuje się miedzy innymi przez określenie naszego stosunku do innych.
Jest taki ludowy instrument muzyczny w Polsce, którego używanie było zakazane w okresie zaborów: lipawka. Przy jej pomocy porozumiewano się podczas powstania styczniowego, nadając hasło i odzew. Ten, kto zaczyna pierwszy oczekuje, że usłyszy bratnią nutę.
Może warto do niego wrócić …
Jakub Szela
fot. Pixabay
Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco