O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

12-11-2021

Autor: Tomasz Racki

Janusz Wojciechowski w potrzasku. Hipokryzja komisarza obnażona na twitterze

Janusz Wojciechowski w potrzasku. Hipokryzja komisarza obnażona na twitterze

Janusz Wojciechowski dał się poznać jako jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników Piątki dla zwierząt. Dziś jednak stało się coś niespodziewanego.

Mowa tu o pewnym wpisie w serwisie twitter, który pojawił się na profilu unijnego komisarza ds. rolnictwa. Polityk odżegnuje się w nim od poparcia względem niektórych zapisów nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, które miały rozszerzyć uprawnienia organizacji deklarujących w celach statutowych ochronę zwierząt. Jedną z planowanych wówczas zmian miało być rozszerzenie uprawnień stowarzyszeń i fundacji tzw. animalsów względem możliwości wejścia na prywatny teren rolników i innych właścicieli zwierząt – także towarzyszących.

Janusz Wojciechowski przeciw niektórym aktywistom? Tak twierdzi

Gwoli jasności – byłem i jestem stanowczo przeciw temu, żeby prywatne inspekcje w prywatnych mundurach miały prawo odbierania zwierząt prywatnym właścicielom. Od tego jest władza państwowa. A tu w dodatku krowa na ściółce, zdrowa, dobrze utrzymana... To nie może tak dalej trwać! (…) Wiem, to się stał zbyt łatwy biznes dla niektórych, kosztem najsłabszych rolników, bezradnych i bezbronnych wobec tego rodzaju praktyk. Trzeba to zmienić – możemy przeczytać we wpisie komisarza Wojciechowskiego zamieszczonym dziś w serwisie twitter.

„Czyżby kłótnia w rodzinie? Skoro nie jest Pan za zwiększeniem kompetencji takich organizacji oraz jest Pan przeciw takim działaniom, to dlaczego zapis, który daje takie możliwości znalazł się w tzw "5 dla zwierząt", którą Pan forsował?” – zapytał z koeli Szczepan Wójcik, jeden ze znanych przeciwników Piątki dla zwierząt i prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.piatka dla zwierzat blokady drog opole 2

Tam to było nawet stworzenie nowej formacji o prerogatywach państwowych złożonej z ochotników... Taka amatorska partyzantka. Rawicki, Wyszyński i Bielawski machający przed oczami legitymacją z państwowymi pieczęciami, to by było! – napisał z kolei Marek Miśko, dyrektor związku Polski Przemysł Futrzarski, czyli przedstawicielstwa jednej z branż, w którą potencjalne wejście w życie zapisów Piątki dla zwierząt uderzyć miało najsilniej.

Dłużni komisarzowi nie pozostali także inni rolnicy, którzy wskazywali, że Janusz Wojciechowski wielokrotnie opowiadał się za przyjęciem projektu ustawy, nie wspominając o wykreśleniu z niego przepisów dotyczących rozszerzenia uprawnień organizacji antyhodowlanych.

Organizacje antyhodowlane w Piątce dla zwierząt

Zgodnie z procedowanym projektem ustawy samozwańczy inspektorzy “ds. ochrony” zwierząt mieli uzyskać uprawnienia, w myśl których bez zgody i pomimo sprzeciwu móc zgodnie z prawem wchodzić na teren prywatnych gospodarstw rolnych, do domów i odbierać zwierzęta (art.7 ust. 3a).

Na żądanie organizacji antyhodowlanych Inspekcja Weterynaryjna miała mieć obowiązek zgodzić się na udział „inspektorów” w każdej kontroli wykonywanej przez Inspekcję Weterynaryjną. W przypadku w którym np. Powiatowy Lekarzy Weterynarii nie uważałby za właściwe zapewnienie działaczom organizacji pozarządowej udziału we wszystkich czynnościach kontrolnych – miał podlegał karze grzywny (art. 34a ust. 3a).

Na podstawie projektu dokonywało się także wyłączenia rolników spod regulacji dotyczących zapisów ustawy o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej, której zapisy mówią o maksymalnej ilości dni rutynowych kontroli w ciągu roku, wszystkich organów państwowych. Według projektu rolnicy mogliby być kontrolowani nawet codziennie (lokalizacja w projekcie: artykuł 34a wykreśla się ust. 5)

Przedstawiciele organizacji antyhodowlanych mieli także uzyskać moc każdorazowego uczestniczenia w postępowaniu administracyjnym na prawach strony. Powodowałoby to zrównanie uprawnień organizacji pozarządowych z uprawnieniami Głównego Lekarza Weterynarii – bez nałożenia na organizacje żadnych obowiązków i odpowiedzialności. Organizacje w myśl projektu „mogą” ale nic nie „muszą” i mogą przeciągać postępowania administracyjne w przedmiocie czasowego odebrania zwierząt zaskarżając np. decyzje o odmowie czasowego odebrania zwierząt – aż do NSA , a w tym czasie zwierzę przetrzymywać (artykuł 34e i 34f).

Organizacje antyhodowlane miały zyskać także możliwość wytaczania powództwa w “celu ochrony zwierząt”. Zapewne najczęściej pozywane przez organizacje pozarządowe byłyby gminy – z tytułu zastrzeżeń organizacji co do zapewnienia przez gminy zwierzętom odpowiedniej opieki. Możliwość pozywania na drodze cywilnej (odszkodowania) przez organizacje pozarządowe mogłaby zdestabilizować budżety mniejszych gmin (lokalizacja w projekcie: artykuł 634a)

Wszelkie powyższe zapisy znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który swoją twarzą firmował obecny komisarz UE ds. rolnictwa. Jednym z polityków aktywnie wspierających projekt, a zarazem posłem-sprawozdawcą ustawy był były już minister rolnictwa Grzegorz Puda. Grupa kilkunastu polityków Prawa i Sprawiedliwości – w tym obecny szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk – sprzeciwiała się objętym dyscypliną partyjną zapisom projektu, za co zostali karnie zawieszenie w prawach członków partii rządzącej.

Czytaj także: Henryk Kowalczyk złożył deklarację w sprawie “Piątki dla zwierząt”

swiatrolnika.info 2023