POLSKA NA SERIO – POLITYKA
01-06-2020
Zielony Ład, pracownicy sezonowi, susza, Warzywniak Plus
Zielony Ład to strategia, która przeraża rolników. Neutralność klimatyczna to jedno, a drugie to koncepcja “Od pola do stołu”, która została przyjęta przez Komisję Europejską kilka tygodni temu. Najwięksi rolni producenci boją się ograniczenia produkcji i wypchnięcia z europejskiego rynku przez Ukrainę i kraje Mercosur. Niektórzy jednak patrzą przychylnie na nową unijną strategię, widząc w niej szansę dla polskiego rolnictwa. Moim gościem w programie Polska na serio jest poseł Robert Telus, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.
Zielony Ład nie taki straszny, jak go malują?
Zielony Ład sprawia, że europejskim rolnikom włos jeży się na głowie. Najwięksi producenci rolni w Europie obawiają się zbyt drastycznych obostrzeń w związku z produkcją zwierzęcą i uprawą roślin. Rzekomo dobrowolne mają być zapisy o pozostawieniu 10 proc. gospodarstwa odłogiem i przeznaczeniu 25 proc. uprawy pod rolnictwo ekologiczne. Ponadto strategia “Od pola do stołu” zakłada ograniczenie stosowania nawozów i środków ochrony roślin.
Powiem szczerze, że pokładam w Zielonym Ładzie dużą nadzieję na to, że przyniesie on zysk dla polskiego rolnictwa. W tej chwili mamy 3-4 proc. ekologicznych gospodarstw w Polsce, to jest bardzo niewiele. Będąc w delegacji w Austrii, gdzie obecnie jest 25 proc. rolnictwa ekologicznego, są zapowiedzi o podwyższeniu ilości ekologicznych gospodarstw do ponad 30 proc.
– powiedział w programie Polska na serio przewodniczący Robert Telus.
Oczywiście, że duże gospodarstwa są bardzo potrzebne. Przecież nie wszystkich stać na lepszą żywność. Duże gospodarstwa są również potrzebne, gdy trzeba wpuścić dużą ilość towaru na rynek. Osobiście jestem przeciwnikiem tworzenia konfliktu między gospodarstwami ekologicznymi, a dużymi. Jednak gospodarstwa ekologiczne też są w Polsce bardzo potrzebne, dlatego, że coraz więcej ludzi sięga po zdrową żywność. Dlatego musimy zrobić wszystko, by podbić, jako Polska, rynek europejski
– dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zielony Ład wspiera rolnictwo ekologiczne, ale co z napływem żywności z Ukrainy i państw Mercosur?
Zielony Ład jest odbierany jako niesprawiedliwe traktowanie europejskich rolników wobec rolników z Ukrainy, czy państw Ameryki Południowej. Wszystko przez żywność, która napływa do Europy z tych kierunków światowych, wypychając europejskich rolników z rynku, zalewając go produktami o niższej jakości. To poczucie niesprawiedliwości dotyczy również konieczności przestrzegania norm produkcji zwierzęcej, czy roślinnej, narzucanych na rolników w Europie, nie obowiązujących rolników z Ukrainy i państw Mercosuru. Jednak Unia Europejska jest głucha na apele rodzimych producentów.
To prawda, że te umowy są dla Europy i europejskiego rolnika niekorzystne. Polski rolnik jest bardzo pracowity i mimo wszystkich trudności uprawia ziemię i to przynosi mu zyski. Jestem przekonany, że mimo tych umów i napływu żywności dużo gorszej jakości, nie uda się zalać żywnością byle jakiej jakości Europy, w tym Polski, bo zapotrzebowanie idzie w kierunku zdrowej żywności dobrej jakości. Naszym szefem jest klient i musimy iść w takim kierunki, jakiego nasz klient chce
– stwierdził poseł Robert Telus w programie Polska na serio.
Zielony Ład to jedno, susza to kolejny problem. Telus: chcę powiedzieć jasno, wszyscy dostaną zaległe pieniądze za suszę
Zielony Ład wywołuje strach wśród rolników, jednak póki co jest to jeszcze zjawisko dość odległe. Polscy rolnicy obawiają się suszy, która już w kwietniu dawała się we znaki. Co prawda, dzięki majowym opadom, rolnicy odczuli delikatną ulgę, ale nikt nie pokusi się o stwierdzenie, że suszy nie ma. Co gorsza, część rolników wciąż nie otrzymała rekompensat za suszę z 2019 roku. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uprzedzał, że przez pandemię koronawirusa może być problem z wypłatą części środków, w zamian za to na konta rolników miały trafić zaliczki.
Czytaj więcej: Minister Ardanowski: przez koronawirusa pomoc suszowa może być mniejsza
Obiecywaliśmy pomoc suszową i nie wszyscy te pieniądze otrzymali. Ok. 10 proc. środków nie zostało przelanych na konta rolników w tych największych gospodarstwach, oni dostali zaliczki w wysokości 2,5 tys. zł. Tutaj trzeba powiedzieć jasno, bez owijania w bawełnę, zabrakło po prostu pieniędzy. Walka z koronawirusem pochłonęła miliardy złotych. Chcę jednak jasno powiedzieć, powołując się na słowa pana premiera, wszyscy te pieniądze dostaną. C prawda w późniejszym czasie, ale wszyscy ci, którzy mieli oszacowane straty w związku z suszą, otrzymają pieniądze
– powiedział w programie Polska na serio przewodniczący Robert Telus.
Graf.: Agnieszka Radzik