Zielony Ład, w zasadzie jeden z jego elementów – strategia "OD POLA DO STOŁU", została przyjęta przez Komisję Europejską w najmniej oczekiwanym momencie, bo w trakcie kryzysu gospodarczego na niespotykaną dotąd skalę. Gościem w programie "Polska na serio" jest Jacek Hecht, rolnik, członek Zarządu Krajowego partii Porozumienie.

Zielony Ład – jakie przyniesie skutki dla polskiego rolnictwa?

Zielony Ład, czyli unijne założenie, że Europa będzie neutralna klimatycznie do 2050 roku nabiera tempa. W chwili, gdy panuje światowy kryzys gospodarczy, Komisja Europejska przyjmuje strategię "Od pola do stołu" i "Strategię bioróżnorodności". Rolnicy mają mieć wybór, czy chcą pozostać przy obecnej formie produkcji rolnej, czy chcą przekształcić swoje gospodarstwa w ekologiczne. Jednak Zielony Ład budzi wiele wątpliwości, a rolnicy stawiają pytania, które pozostają bez odpowiedzi. Jednym z kluczowych pytań jest to o konsekwencję dalekosiężnej strategii dla europejskiego rolnictwa.

Oglądaj także: Ziemkiewicz: Zielony Ład wywoła kryzys w rolnictwie

– To będzie najtrudniejszy rok pod względem gospodarczym od wielu lat, tymczasem unijni urzędnicy i cała Bruksela postanowili wybiec w przyszłość na 30 lat i opracowali Zielony Ład. Dla nich najważniejszym problemem Europy, świata i Polski jest to, że rolnictwo emituje CO2, metan i inne gazy cieplarniane

– powiedział Jacek Hecht.

Zielony Ład – kto za to zapłaci?

Zielony Ład jest przedsięwzięciem bardzo kosztownym. Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zapowiada ponad 180 mld euro dla Polski w ramach unijnego budżetu. W tych pieniądzach mają zawrzeć się środki na Wspólną Politykę Rolną, politykę spójności i dofinansowania na przekształcanie gospodarstw w ekologiczne. Na całym świecie panuje kryzys gospodarczy, a Komisja Europejska przeznacza znacznie większe środki na wsparcie rolnictwa, finansując kosztowne strategie, zmierzające do ideologicznej neutralności klimatycznej.

Czytaj także: Ardanowski: polska wieś spełniła swój obowiązek w czasie epidemii koronawirusa

– Skąd pochodzą pieniądze w kasie Unii Europejskiej, które później trafiają do państw członkowskich? Te pieniądze pochodzą z naszych składek. Ta ideologia, która jest dziś prezentowana, te narzucone na siłę rozwiązania, typu zmniejszenie stosowania pestycydów o 50 proc. Dlaczego nie o 49 proc. albo 36 proc.? Ktoś arbitralnie pisze sobie jakiś plan z punktu widzenia biurka w Brukseli. To mi bardzo przypomina lata 30., 40. i 50. ubiegłego stulecia z kraju na wschód od Polski, gdzie miano stworzyć system powszechnej szczęśliwości społecznej

– stwierdził Jacek Hecht w programie "Polska na serio".

Zielony Ład – podwyższone europejskie standardy kontra żywność z Ukrainy i Ameryki Południowej

Zielony Ład nakłada na europejskich rolników dodatkowe wyśrubowane standardy, których należy przestrzegać. Jak to się ma do umowy Mercosur, zawartej z państwami Ameryki Południowej, czy napływu żywności z Ukrainy i wspierania ukraińskiego rolnictwa przez Komisję Europejską? Europejscy rolnicy czują się niesprawiedliwie traktowani przez Komisję Europejską i apelują o powstrzymanie napływu żywności spoza Unii Europejskiej. Rolnicy są wspierani przez ministrów rolnictwa wielu unijnych państw oraz unijne organizacje rolne, jak COPA-COGECA.

Czytaj także: Ukraińskie rolnictwo zagrożeniem dla Polski i UE? Jurgiel: rolnicy mogą wyjść na ulicę

– Co z tego, że my, unijni rolnicy, dostosowujemy się do coraz bardziej rygorystycznych norm, które zabraniają nam stosowania tych, czy innych środków ochrony roślin, jeżeli dla żywności z Ameryki Południowej i Ukrainy granice są otwarte? Są to kraje, gdzie żadnych norm nie ma. My, polscy rolnicy, produkujemy coraz drożej, ponieważ wycofywane są środki ochrony roślin, które pomagają nam np. zwalczać chwasty, przez co produkty na rynku są coraz droższe

– powiedział Jacek Hecht.

Graf.: Agnieszka Radzik