O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

26-03-2020

Autor: Ewa Zajączkowska-Hernik

Sektor wołowiny w czasie epidemii koronawirusa

sektor wołowiny

Sektor wołowiny w czasie epidemii koronawirusa jest wystawiony na ciężką próbę. W związku z epidemią koronawirusa pojawiają się problemy z zamówieniami, transportem, cenami w skupach i nieproporcjonalnie wyższymi cenami w sklepach. zapowiada się kolejny trudny rok dla producentów wołowiny? Sprawę komentuje Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Sektor wołowiny – sytuacja w skupach żywca wołowego

Jak wygląda sytuacja w skupach żywca wołowego w związku z pandemią koronawirusa?

Sytuacja wygląda fatalnie, mamy sygnały o zamykanych rzeźniach, eksport na Włochy ma poważne utrudnienia, są różne opinie, jedni mówią, że spadły zamówienia, inni mówią, że zamówienia są, zainteresowanie jest, ale transportu nie ma więc sytuacja robi się dramatyczna w sprzedaży bydła na skupy, bo tutaj są zatory, zakłady nie bardzo chcą odbierać i zaniżają cenę

– ocenił Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Czytaj więcej: Rynek rolny jest niestabilny. Monika Przeworska o pandemii koronawirusa

Sektor wołowiny – ceny w sklepach rosną, rolnicy nie zarabiają

Obserwujemy spadek cen żywca wołowego. Czym jest spowodowany?

Najszybciej reagują sklepy, które są najbliżej klienta i widzą, co się dzieje. Gdy ustawiają się kolejki i towar się wyprzedaje, to zaczynają reagować, zwiększają zapotrzebowanie do hurtowni, hurtownie też reagują i myślę, że tutaj jest główny problem w dystrybucji. Część sklepów wykorzystuje sytuację i po prostu podnosi cenę, bo jest okazja do ekstra zarobku, ale całkowicie za tym nie podąża reszta łańcucha dostaw. Przetwórcy zwiększają produkcję, bo mają te możliwości, ale to głównie widzimy w wieprzowinie i w drobiu, w wołowinie niestety. 80 proc. naszej produkcji szło na eksport. Chwilowe skoki popytu na rynku krajowym nie mają przełożenia na poprawę sytuacji w skupie, ona się pogarsza przez to, że eksport staje

– stwierdził Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Sektor wołowiny – obrót wołowiną w czasie epidemii

Jak wygląda sytuacja z obrotem wołowiną na świecie? Kto kupuje, kto zrezygnował z zakupów?

Głównie Włochy przestały kupować z Polski, słyszałem opinie, które podlegają weryfikacji, że nawet o 90 proc. spadły zamówienia, kierowany nie chcą tam jeździć, bo boją się zakażenia, jest potrzebna interwencja rządu, potrzebna jest ochrona. Pakiet ochronny dla kierowców, żeby czuli się bezpiecznie i żeby byli skłonni w transporcie narodowym być aktywnym. Tak, jak wszyscy teraz od nich tego oczekują, czy przy wwozie, czy przy wywozie. (...) Kierowcy są tym strumieniem, który będzie i powinien być, żeby nie odciąć nas od przepływu towarów. Transport, tak jak rząd podkreśla, żeby gospodarka nie stanęła, on jest niezbędny i ten kanał będzie otwarty. Natomiast problem jest taki, że jeżeli kierowcy zaczną chorować pojawi się sytuacja kryzysowa

– powiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Czytaj więcej: Żywność w Polsce zabezpieczona. Andrzej Gantner o łańcuchu dostaw

Sektor wołowiny – kolejny trudny rok dla rolników?

Czy w Pana ocenie rolników czeka kolejny trudny rok? Na rynku niestabilna sytuacja żywca wołowego, a na polach – susza.

Sytuacja rynkowa wywołana koronawirusem w przypadku wołowiny w tej chwili jest krytyczna. To jest bardzo silny impuls rynkowy. Informujemy w tej chwili rząd, piszemy do komisarza Wojciechowskiego tak, aby rozważył, czy w niektórych państwach nie trzeba będzie uruchomić skupu interwencyjnego, bo te ceny interwencyjne powoli zaczynają się zbliżać do granicy, jaka jest ustalona, by pozwolić Komisji Europejskiej uruchomić skupy interwencyjne. Taka konieczność może nastąpić w Polsce

– odpowiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Sektor wołowiny – czy środki na Wspólną Politykę Rolną powinny być zmniejszone?

Czy w związku z pandemią i trudnościami, nowy budżet Wspólnej Polityki Rolnej powinien być tak drastycznie zmniejszony?

Komisarz Wojciechowski powiedział, że będzie walczył o większy budżet ze względu na większe wyzwania, jakie były nakładane na rolników w związku z ochroną klimatu. Myślę, że w tej chwili to wszystko będzie wymagało rewizji, bo okazuje się, że mamy czasowo większy problem niż z ochroną klimatu i te zmiany są długofalowe. Przywołałem pana komisarza dlatego, że uruchamianie skupu interwencyjnego nie jest w gestii państwa polskiego, tylko w gestii Komisji Europejskiej. Generalnie Komisja rozważa uruchomienie skupu interwencyjnego, gdy na terenie Unii Europejskiej cena spadnie. Natomiast teraz, jeżeli mamy sytuację, że lokalnie te zakłócenia w transporcie, zakłócenia z przerzucaniem towarów, bo lokalnie występują te gwałtowne spadki i trudno przetransportować ten towar do Unii, to naszym zdaniem warto jednak, aby rozważono dla niektórych asortymentów, w szczególności wołowiny, uruchomienie takich lokalnych działań

– odparł Jerzy Wierzbicki.

Czytaj więcej: Produkcja wołowiny ważnym elementem bezpieczeństwa żywnościowego

Gdzie są szanse na rozwój hodowli żywca wołowego?

Gdzie upatruje Pan szans na rozwój polskiego sektora produkcji żywca wołowego? Czy zwiększanie skali produkcji - produkcja jednolitych partii żywca wołowego może być szansą na rozwój?

Przede wszystkim otwarcie rynków zewnętrznych. Staramy się przekonywać od dłuższego czasu, że Chiny są alternatywą. Rynek chiński w tym roku zwiększy import do prawie 3 mln ton wołowiny. To są potężne wzrosty rok do roku. Znalezienie ujścia na taki kierunek jak Chiny byłoby najlepszym rozwiązaniem dla polskich producentów wołowiny. Również otwarcie eksportu żywca na Turcję także złagodziłoby skutki tego kryzysu

– ocenił Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Sektor wołowiny – dostęp do rynków

W Polsce produkujemy, ubijamy i... często eksportujemy całe tusze lub półtusze wołowe. Rozbiór na elementy kulinarne dokonywany jest za granicą. To jeden z tych elementów na których ewidentnie tracimy.

W "Strategii sektora wołowiny" zwróciliśmy uwagę na ten problem. Kiedy pisaliśmy to dwa lata temu ok 70 proc. tusz wyjeżdżało w ćwierciach, a tylko 30 proc. było rozbierane w Polsce. Propozycje w tym dokumencie Strategii są przedłożone w Ministerstwie Rolnictwa. Trzeba postawić na ułatwienie dostępu do rynków - powiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Sektor wołowiny – komplikacje związane z UPPZ

Oddaliśmy pola w dziedzinie rozbioru mięsa wołowego, czy myśli Pan że możemy sobie pozwolić na zachwianie rynku poprzez komplikacje kwestii UPPZów poprzez brak skarmiania ich przez zwierzęta futerkowe?

Myśmy nie tyle oddali ten rynek, co myśmy na niego z mozołem wchodzili. Jak otworzyły się granice Unii Europejskiej w 2004 roku pierwszy ruch to był eksport ćwierci, stopniowo polskie zakłady starały się wchodzić na rynki, konkurować z państwami ze starej 15-stki, zdobyć dobre kontakty. To szło i to idzie bardzo powoli, także myśmy go nie oddali, my staramy się zdobyć ten rynek elementów handlowych

– stwierdził Jerzy Wierzbicki.

Jesteśmy absolutnie przekonani, że zwierzęta futerkowe stanowią pożyteczny element w przepływie towarów i łańcuchów dostaw ponieważ utylizują część odpadów, co się przekłada na lepszą cenę płaconą dla rolników. Brak tej hodowli spowodowałby, że zakład utylizacyjny żądałby opłat za utylizację, co obciąży marżę, co znów obciąży rolników, bo zawsze rolnik płaci na końcu zawsze rachunek

– dodał prezes PZPBM.

Sektor wołowiny – konsumenci docenią rolnictwo?

Dziś, w sytuacji kryzysu nie mówimy już tak dużo o eksporcie sprzętów czy nowoczesnych technologii. Uwaga koncentruje się na podstawowych aspektach - zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego każdego z krajów. Czy Pana zdaniem ta sytuacja pokazuje, jak istotną gałęzią gospodarki jest rolnictwo?

Rolnictwo nie miało znaczenia, bo żywności zawsze było pod dostatkiem. Marnujemy 30 proc. żywności, bo jest jej za dużo i jest za tania. Myślę, że ten czas pozwoli na refleksję wielu ludziom, którzy zobaczą, że tej żywności może zabraknąć. Już dawno nie oglądaliśmy pustych półek w sklepach. Te puste półki były dlatego, że zaburzony został łańcuch dostaw, gdzieś tam się oderwał popyt od podaży i logistyka tego nie wytrzymała. Jeżeli rolnictwo i rolnicy nie będą szanowani i nie będą stanowili zaplecza żywnościowego dla konsumentów, to proszę sobie wyobrazić sytuację, gdybyśmy nie byli samowystarczalni, tylko bylibyśmy uzależnieni od importu, to za chwileczkę mielibyśmy sytuację dramatyczną

– powiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego/COPA COGECA.

Fot.: Agnieszka Radzik

swiatrolnika.info 2023