O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

POLSKA NA SERIO – POLITYKA

13-11-2020

Autor: Świat Rolnika

Koronawirus i norki. Czy badania są zgodne z prawem? Wyjaśnia dr Tadeusz Jakubowski (SGGW)

Koronawirus pojawił się u zwierząt. Pierwsze potwierdzone przypadki wykryto w październiku na duńskich fermach norek amerykańskich w Jutlandii Północnej. 5 listopada na konferencji prasowej duńska premier Mette Frederiksen ogłosiła, że wszystkie norki w Danii, niezależnie od tego, czy są zakażone, czy nie, muszą zostać wybite. Przypomnijmy, że Dania jest europejskim liderem w produkcji naturalnych skór zwierząt futerkowych. Decyzją duńskiej premier miało dojść do wybicia ponad 15 mln norek.

Temat został bardzo szybko podłapany przez polskiego ministra rolnictwa, który ogłosił, że norki na polskich fermach mają zostać przebadane na obecność wirusa SARS-CoV-2. O ile minister Grzegorz Puda szybko podchwycił kwestię wybicia wszystkich norek w Danii, o tyle opornie idzie mu przyjęcie argumentów, że duński rząd przyznaje, że takie działania były niezgodne z prawem. Jak to wygląda w Polsce? Wyjaśnia nam dr Tadeusz Jakubowski, lek. n. wet., wykładowca Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Koronawirus i norki w Danii – plan wybicia ponad 15 mln zwierząt okazał się niezgodny z prawem

Koronawirus pojawił się na duńskich fermach norek w Jutlandii Północnej na początku października. Szybka decyzja duńskiej premier Mette Frederiksen miała doprowadzić do uśmiercenia ponad 15 mln zwierząt hodowlanych. Hodowla norek w Danii stanowi jeden z filarów duńskiej gospodarki rolno-spożywczej. Co ciekawe, duński minister Mogens Jensen nie został poinformowany o braku prawnych uprawnień do eksterminacji całego gatunku futerkowych zwierząt hodowlanych, wobec czego, nieświadom działania niezgodnie z prawem, wydał zarządzenie. Dziś duński minister żywności i bezpieczeństwa przeprasza za błąd i prosi rolników o wybaczenie. Natomiast przedstawiciele opozycyjnych centroprawicowych i prawicowych partii udowodnili we wtorek w parlamencie, że zeszłotygodniowa decyzja premier Frederiksen o wybiciu wszystkich norek bez względu na to, czy są one zdrowe, czy chore może być tylko apelem, a nie nakazem.

Czytaj także: PILNE! Dania wycofuje się z utylizacji milionów norek. Co zrobi Polska? Związki futrzarskie z oświadczeniem

Obserwując przebieg wirusa COVID-19 u ludzi i zwierząt wiemy, że ponad pięćdziesiąt gatunków zwierząt jest wrażliwych na zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Ze zwierząt najbliższych człowiekowi wrażliwymi gatunkami jest kot, pies, fretka, które są zwierzętami towarzyszącymi oraz zwierzęta gospodarskie, takie, jak norki i tchórzofretki. Zawężanie problemu tylko do norek fermowych jest błędem z punktu widzenia naukowego ponieważ zarażanie zwierząt jest dosyć powszechne i nikt nie robi problemów w związku z zakażeniami kotów i psów

– podkreślił Tadeusz Jakubowski, doktor nauk weterynaryjnych.

Rząd duński zagalopował się w swoich decyzjach, nie mając regulacji prawnych, wykonał rzecz niedopuszczalną, niezgodną z postępowaniem przeciw-zootycznym, czy przeciw-epidemiologicznym. Innymi słowy, nie wprowadził dokładnych procedur epidemiologicznych, pani premier wydała dyrektywę, a dyrektywy zazwyczaj wydaje się w przypadku, gdy mamy stan wyjątkowy, wojenny, czy stan klęski żywiołowej. Parlamentarzyści, czy osoby związane z funkcjonowaniem prawa zwróciły uwagę, że to co się stało, czyli wybicie według duńskich szacunków o. 2,5 mln norek, było nielegalne. W przypadku zwalczania chorób zakaźnych przede wszystkim trzeba brać pod uwagę ognisko choroby i tam, tworząc odpowiednie prawo, poradzić sobie z tym zjawiskiem

– dodał ekspert w dziedzinie hodowli zwierząt futerkowych.

Koronawirus u norek w Polsce? Dr Tadeusz Jakubowski (SGGW): nie ma rozporządzenia ministra rolnictwa, wpisującego koronawirusa jako chorobę zakaźną zwierząt, którą zwalcza się na terenie kraju lub jego części. To jest jakaś partyzantka!

Koronawirus u norek w Polsce nie został potwierdzony, a hodowcy nie zgłosili niepokojących objawów u zwierząt hodowlanych oraz transmisji koronawirusa z norki na człowieka bądź odwrotnie, mimo, że z pandemią borykamy się od marca. Obserwatorzy działań ministerstwa rolnictwa zwracają uwagę na fakt, że żadne inne zwierzęta nie będą badane pod kątem zakażenia SARS-CoV-2. Badaniom mają zostać poddane tylko i włącznie norki hodowlane. Dodatkowo zastanawia fakt, jaka jest podstawa prawna do przeprowadzania takich testów, akurat wśród norek.

Polecenie ministra rolnictwa Grzegorza Pudy skierowane do Głównego Lekarza Weterynarii budzi wątpliwości ponieważ minister Puda aktywnie zwalcza hodowlę zwierząt futerkowych w Polsce od początku swojego urzędowania na stanowisku szefa resortu rolnictwa. Powstają pytania, czy minister Grzegorz Puda nie będzie chciał pójść drogą duńską, pomimo faktu, że duńscy politycy właśnie proszą rolników o wybaczenie. Zanim nadeszła refleksja, w Danii uśmiercono blisko 2,5 mln norek, co uderzyło w jeden z silniejszych sektorów duńskiej gospodarki rolnej.

Oglądaj także: Reportaż TV Trwam: "W obronie polskiej wsi"

Trzeba zobaczyć pismo Głównego Lekarza Weterynarii do wojewódzkich lekarzy weterynarii, w którym pisze, że nie ma żadnych podstaw prawnych do zwalczania tej choroby. Nie ma również żadnych podstaw prawnych do postępowania administracyjnego w przypadku, kiedy stwierdzi się wyniki dodatnie. Jest to w ogóle partyzantka, która wynika z jakiegoś zalecenia ministra rolnictwa i Głównego Lekarza Weterynarii, nie dostając ani procedur, ani pieniędzy ani ludzi, którzy by to wykonywali, co oznacza, że w ogóle nie zabezpieczono środków na ten temat

– powiedział Tadeusz Jakubowski, doktor nauk weterynaryjnych.

Mamy ustawę o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. (...) Politycy i rządzący muszą czytać ustawę, bo jeżeli tego nie robi, to znaczy, że jest ignorantem i nie wiem, co robi na tym stanowisku, które pełni. Proszę zwrócić uwagę na to, że w rozdziale ósmym tej ustawy są zasady zwalczania chorób zakaźnych. W przypadku, kiedy choroby nie ma zapisanej w załączniku drugim tejże, mówiącym o chorobach zakaźnych zwierząt podlegających obowiązkowi zwalczania na obszarze całego kraju lub jego części, jest punkt trzeci, który mówi, że minister właściwy do spraw rolnictwa może określić w drodze rozporządzenia inne, niż wymienione w załączniku drugim choroby zakaźne zwierząt, podlegające obowiązkowi zwalczania na obszarze całego kraju lub jego części. Tego rozporządzenia nie ma! (...) Hodowcy mają prawo zażądać wykładni prawnej od powiatowego lekarza weterynarii, na podstawie której powiatowy lekarz weterynarii będzie pobierał próbki w kierunku koronawirusa od norek, czy innych zwierząt gospodarskich. To musi być na piśmie dostarczone hodowcy. Tylko prawo zmusza hodowców do podporządkowania się, a nie “widzimisię” urzędnika. Tego typu działania to jest wolna amerykanka, coś niezrozumiałego

– dodał ekspert w dziedzinie hodowli zwierząt futerkowych.

 

Graf.: Agnieszka Radzik

swiatrolnika.info 2023