POLSKA NA SERIO – POLITYKA
22-12-2020
Jan Krzysztof Ardanowski o Radzie ds. Rolnictwa: prawo nie może być tworzone bez konsultacji z rolnikami
Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, decyzją prezydenta Andrzeja Dudy został przewodniczącym Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP. Nowy zespół ma składać się z ekspertów w zakresie rolnictwa i samych rolników, a jego rolą ma być aktywne doradztwo prezydentowi w sprawach dotyczących rolnictwa i prawa rolnego. Gościem w programie “Polska na serio” jest poseł Jan Krzysztof Ardanowski.
Jan Krzysztof Ardanowski o Radzie ds. Rolnictwa: prezydent dość jasno powiedział, że jeżeli zajdzie potrzeba, będzie korzystał z inicjatywy ustawodawczej
Jan Krzysztof Ardanowski został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na stanowisko szefa Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, która ma być organem doradczym dla głowy państwa w kwestiach rolnych.
Prezydent zgrabnie i precyzyjnie rozegrał kwestię odrzucenia rolników przez Prawo i Sprawiedliwość, koncentrując wokół siebie ludzi z ogromnym kapitałem politycznym wśród producentów rolnych i mieszkańców terenów wiejskich. W sytuacji, gdy rolnicy zostali całkowicie porzuceni, wręcz poniżeni przez kierownictwo PiS-u, nie dziwi próba przejęcia elektoratu wiejskiego przez prezydenta, który chce wzmocnić swój obóz politycznie.
Sam Jan Krzysztof Ardanowski swego czasu deklarował, że nie przejdzie do Kancelarii Prezydenta ponieważ musi pozostać wiernym swoim wyborcom, którzy oddali na niego swój głos w wyborach parlamentarnych. Rada ds. Rolnictwa ma być czymś innym, niż etatowym stanowiskiem, a sam poseł PiS zapowiada, że będzie to funkcja całkowicie pro publico bono i nie wiążę się z jakąkolwiek gratyfikacją finansową.
Czytaj także: Prezydent: Środki europejskie służą temu, by unowocześniać polską wieś
Obóz prezydenta w dalszym ciągu jest obozem Zjednoczonej Prawicy, nie dzieliłbym tego na jakieś zwalczające się obozy. Ja słowa dotrzymuję. Pomimo tego, że miałem propozycję przejścia do pracy w Kancelarii Prezydenta, takiej propozycji nie przyjąłem, dalej pozostaję posłem, wszyscy członkowie Rady ds. Rolnictwa pracują społecznie, nikt nie bierze żadnego wynagrodzenia z tego tytułu. Zachowuję wciąż swój wpływ na parlament, komisję rolnictwa. Jestem posłem, który ma zobowiązania w swoim okręgu wyborczym. Jednocześnie nie mogę w takiej sytuacji odmówić [współpracy – przyp. red.], kiedy głowa państwa, człowiek przeze mnie bardzo szanowany, nie odcinający się od polskiej wsi, widzący w niej wiele wartościowych elementów
– powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w programie “Polska na serio”.
Wszyscy członkowie Rady to ludzie o dużym autorytecie, reprezentujący różne punkty widzenia na sprawy wsi. (...) Pan prezydent dość jednoznacznie stwierdził, że jeżeli będzie trzeba, to będzie korzystał z prawa przysługującego głowie państwa, czyli inicjatywy ustawodawczej. (...) Rada ds. Rolnictwa to bardzo ważne gremium, które będzie przedstawiało rozwiązania. Będzie również zabiegało o to, by racje rolników i ich interesy nie były traktowane wyłącznie jako interesy partykularne jakiejś grupy
– dodał poseł PiS.
Jan Krzysztof Ardanowski: jeżeli komuś wydaje się, że jest w stanie narzucić przepisy prawa, czy jakieś ustawy, bez rolniczej akceptacji, to się głęboko myli
Jan Krzysztof Ardanowski w programie “Polska na serio” wspomniał o “nieszczęsnej ustawie”, jaką jest Piątka dla zwierząt. Zdaniem byłego ministra rolnictwa ta konkretna ustawa wybudowała mur między rolnikami, a partią rządzącą i była jaskrawym przykładem wprowadzania szkodliwego prawa bez jakichkolwiek konsultacji z rolnikami, czy z samym ministerstwem rolnictwa.
Piątka dla zwierząt wyprowadziła rolników na ulice we wrześniu, gdy ustawa była przepychana w trakcie nocnego posiedzenia komisji rolnictwa. Od tamtej pory nieustannie na ulicach polskich miast odbywają się manifestacje rolników, którzy próbują pokazać, w jak tragicznej kondycji jest polskie rolnictwo.
Agrounia jest organizacją, która najczęściej i najgłośniej protestuje przeciwko polityce państwa wobec rolników. Wczoraj odbył się protest na skrzyżowaniu autostrad A1 i A2, który był wstępem do protestów, jakie mają się odbyć w styczniu. Lider Agrounii, Michał Kołodziejczak domaga się wręcz spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, by przedstawić problemy polskiego rolnictwa i pomysły Agrounii, jak je rozwiązać.
Chcę wierzyć w to, że ta nieszczęsna ustawa, o której rozmawialiśmy z prezesem Kaczyńskim i pozostaliśmy przy swoich zdaniach i zrobię wszystko, by żadne z tych szkodliwych zapisów nie weszły, (...) była wypadkiem przy pracy. Ona nie odzwierciedla programu rolnego Prawa i Sprawiedliwości
– stwierdził Jan Krzysztof Ardanowski w programie “Polska na serio”.
W sprawie protestów, jestem przekonany, że przede wszystkim z rolnikami trzeba uzgadniać kierunki polityki rolnej. (...) Nie jestem szczególnym zwolennikiem protestów, natomiast wydaje mi się, że czasami jest to głos rozpaczy, głos braku nadziei. Co robić, jeżeli na koniec roku mamy dramatyczne spadki cen wieprzowiny i drobiu, spowodowane np. dużym napływem mięsa z Niemiec. (...) Jeżeli nie będziemy kontynuowali pewnych zmian systemowych, tylko będziemy próbowali ratować sytuację dodatkową dopłatą, bo nic się nie opłaca i do wszystkiego ktoś musi dopłacić. To jest niemożliwe, bo żaden budżet państwa tego nie wytrzyma i nie ma narzędzi do takiego prostego dopłacania. My, rolnicy mamy zarabiać z tego, co wyprodukujemy i ulokujemy na rynku za przyzwoitą cenę
– dodał poseł PiS.
Jan Krzysztof Ardanowski: absolutnie nie godzę się na opluwanie i stygmatyzowanie producentów i określanie ich jakąś mafią, czy bandytami
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski stracił stanowisko szefa resortu rolnictwa głównie przez to, że sprzeciwił się Piątce dla zwierząt, która m.in. zakazywała hodowli zwierząt na futra. Ustawa, której twarzą był obecny minister rolnictwa, Grzegorz Puda, podzieliła środowisko Zjednoczonej Prawicy i ostatecznie, przynajmniej na razie, utknęła w sejmowej zamrażarce. Rolnicy jednak nie mogą odetchnąć z ulgą, bo wierchuszka Prawa i Sprawiedliwości cały czas zapowiada powrót do procedowania Piątki dla zwierząt.
“Rząd rozbije się o futra” – czytano w największych tytułach prasowych. Poseł Jan Krzysztof Ardanowski od początku pojawienia się Piątki dla zwierząt krytykował wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra. I słusznie, bo jak się teraz okazuje, przez to, że Dania bez namysłu pozbyła się intratnej gałęzi gospodarki rolnej, Polska może stać się światowym liderem w produkcji naturalnych skór zwierząt na futra. Polscy hodowcy zwierząt futerkowych walczą o przejęcie rynku po Danii z Chinami.
Ja przede wszystkim bronię rolnictwa nie faworyzując ani nie dyskryminując żadnego z jego działów. (...) Rozmawiałem na ten temat z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Rozumiem, że ktoś może mieć inne podejście i uważać to za fanaberię, ale jeżeli byśmy zlikwidowali działalność rolniczą w tym zakresie, absolutnie nie godzę się na opluwanie i stygmatyzowanie tych producentów i określanie ich jakąś mafią, czy bandytami, którzy korumpują takich ludzi, jak ja. To jest łajdactwo!
– powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w programie “Polska na serio”.
Duńczycy mówią wprost, że jeżeli przetrwamy ten okres, nawet bez hodowli jakiś czas, to wracamy do tej hodowli, bo jest to ważna gałąź duńskiego rolnictwa. W tym czasie Polska może stać się światowym liderem, z odpowiednimi korzyściami finansowymi więc dlaczego z tego rezygnować? Jeżeli chcemy z tego rezygnować, to dajemy bardzo duże odszkodowania lub bardzo długie okresy dostosowawcze. (...) Nie rozumiem determinacji Prawa i Sprawiedliwości [w sprawie Piątki dla zwierząt – przyp. red.] i sam prezes mówi, że takich ma doradców. Wobec tego może trzeba się zastanowić, czyich interesów ci doradcy bronią? Nie przyłożę ręki do likwidacji jakiejś części rolnictwa. (...) Usłyszałem zarzut, że ja przesadzam, że straszę rolników skutkami ekonomicznymi, a te skutki będą stosunkowo niewielkie, bo doradcy mówią, że to nie będzie miało istotnego wpływu na rolnictwo, ewentualnie skoryguje się to jakimiś niewielkimi dopłatami i odszkodowaniami dla rolników. To znaczy, że ktoś, kto to mówi, nie rozumie złożonego systemu połączeń w rolnictwie
– dodał parlamentarzysta.