Inflacja drenuje portfele Polaków, a kryzys zbliża się wielkimi krokami. Czy rząd radzi sobie z walką z rosnącymi cenami? Jakie działania należy podjąć i jak walczyć z inflacją?

Na te pytania starali się odpowiedzieć politycy podczas kolejnej debaty zorganizowanej przez Instytut Gospodarki Rolnej. Gośćmi Moniki Przeworskiej byli Jarosław Sachajko (Kukiz '15, Demokracja Bezpośrednia), Jerzy Małecki (Prawo i Sprawiedliwość), Marcin Wroński (Partia Republikańska) oraz Jarosław Rzepa (Polskie Stronnictwo Ludowe).

Inflacja nie zależy od rządu?

Inflacja coraz mocniej wpływa na polską gospodarkę i codzienne życie Polaków. W celu walki z rosnącymi cenami władza wprowadza programy antyinflacyjne, a RPP podnosi stopy procentowe. To jednak nie wystarcza.

,,Główna przyczyna wysokiej inflacji w Polsce to wysoka cena surowców energetycznych. W trakcie pandemii wydaliśmy na pomoc przedsiębiorcom ok. 270 mld zł i przewidywaliśmy wzrost inflacji. (…) Rząd w Polsce nie ma wpływu na ceny gazu, czy energii na giełdach światowych. Gdyby nie pomoc rządu, ta inflacja byłaby jeszcze większa. (…) Mam nadzieję, ze inflacja na obecnym poziomie utrzyma się maksymalnie 2-3 miesiące i zacznie spadać. Rząd PiS stara się łagodzić skutki inflacji, wprowadzając tarcze antyinflacyjne, czy obniżając podatki lub je zamrażając, tak jak wypadku podatku VAT na nawozy” – wskazał Jerzy Małecki.

Podobnego zdania jest Marcin Wroński, który wskazał, że za inflację odpowiadają czynniki zewnętrzne.

,,Inflacja, z która mamy do czynienia, w przytłaczającej większości jest spowodowana czynnikami zewnętrznymi. Spójrzmy na cenę chleba, na którą składa się cena ziarna, a ta jest zależna od giełdy MATIF. Dołóżmy teraz do tego wzrost cen energii, czy marże sklepów i sieci handlowych…” – zauważył polityk.

Co zrobić, aby polskie rolnictwo przetrwało kryzys?

Wysoka inflacja i rosnące koszty uderzają również w polskie rolnictwo, które staje się coraz mniej opłacalne. Jakie działania należy podjąć, aby polskie gospodarstwa rolne przetrwały trwający kryzys gospodarczy?

,,Resort rolnictwa powinien skupić się na ochronie produkcji i przetwórstwa. Poza tym resort powinien dbać o pozyskiwanie nowych rynków zbytu. (…) Jeżeli rolnicy cześć swojej produkcji prowadzą na polu, a część tej produkcji moglibyśmy zdywersyfikować w kierunku produkcji energii, to byłaby konkretna propozycja, podnosząca dochodowość gospodarstw. (…) Wielu rolników dzierżawi grunty od KOWR-u. Gdybyśmy mogli zamrozić koszty tej dzierżawy na jakiś czas, podniosłoby to dochodowość gospodarstw rolnych” – wskazuje Jarosław Rzepa z PSL.

Dużym wsparciem dla polskiego rolnictwa mogłyby być środki z KPO, które to Komisja Europejska blokuje. Pełen budżet zatwierdzonego polskiego Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności ma wynieść 35 363 500 000 euro, czyli 158 471,836 mln zł.

,,Jeśli KPO zostanie nam przyznany, dla rolnictwa będzie góra pieniędzy, które można przeznaczyć na rozwój, choćby przetwórstwa. (…) Niemcy ładują w swoją gospodarkę 200 mld euro więc KE, przyjazna Niemcom, nie będzie mogła mieć zastrzeżeń do Polski, która przyznała pomoc w ramach tarcz antyinflacyjnych” – stwierdził Jarosław Sachajko.

Czytaj też: Dochody Polaków spadają. Muszą ograniczać swoje wydatki