Po jakie piwo sięgają najczęściej Polacy? Czym różni się piwo rzemieślnicze od koncernowego? Czy w Polsce nastąpiła rewolucja piwna? Na te pytania odpowiada Marek Jakubiak, właściciel Browarów Regionalnych Jakubiak.

 

– W Polsce chyba zbytnio dorabia nam się gębę pijaków, (…) a jak by spojrzeć na spożycie alkoholu, to idziemy w kierunku piwa, wina, słabszych alkoholi, whisky się pije dlatego, że się rozcieńcza i powiem, że ja jestem bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy, że wódka np. stoi, a piwo się sprzedaje – stwierdza Marek Jakubiak.

 

Skąd wśród Polaków zamiłowanie do piwa?

 

Tradycja warzenia piwa w Polsce sięga czasów piastowskich. W swych kronikach wspominali o niej Gall Anonim i Jan Długosz. Podobno sam król Bolesław Chrobry nazywany był piwoszem. W dawnych czasach spożywano bardzo dużo piwa, ponieważ dzięki niewielkiej zawartości alkoholu było napojem po prostu zdrowym. Nawet zdrowszym niż woda.

 

Pliśmy dużo piwa piliśmy kiedyś, pijemy go dużo również teraz. W przeciągu 10 miesięcy (styczeń-październik 2016) produkcja piwa w Polsce wzrosła o 0,5 proc. i wyniosła ponad 35 milionów hektolitrów. Choć w 90 proc. rynek zdominowały piwa koncernowe, zauważalnym jest też wzrost popularności piw rzemieślniczych.

 

Pomiędzy piwem rzemieślniczym a koncernowym różnica jest kolosalna. Piwo rzemieślnicze jest trudne do zdefiniowania. To, co je wyróżnia to lepsza jakość, różnorodność, indywidualne dopasowanie produktu do klienta i przede wszystkim pasja, z jaką pracują wytwórcy. Takie piwo jest również droższe (nawet 6 razy, jeśli przyjmiemy, że najtańsze piwo koncernowe kupimy za 1,50 zł).

 

– Piwa, które się sprzedaje po 1,50 zł brutto w puszcze to jest jakaś tragedia – ocenia właściciel Browarów Regionalnych Jakubiak. Jednak zgadza się z faktem, że oczywiście to klient najlepiej wie, co dla niego dobre. Dokonuje wyboru dla siebie najlepszego.

 

Piwa rzemieślnicze powstają metodą prób i błędów. Czasami efekt jest wspaniały, czasami wręcz przeciwnie. Ale mimo to towarzyszy temu warzeniu niepowtarzalny klimat.

 

– W koncernach piwa muszą być bardzo powtarzalne, muszą być takie same i właśnie nie ma tego procentu błędu ludzkiego. Ten błąd ludzki jednak kosztuje. Różnego rodzaju zwroty albo wpadki jakościowe spowodowane zaniedbaniem bądź zagapieniem się są bardzo kosztowne dla małych browarów. Rzutują one potem na wizerunek – wyjaśnia Jakubiak.

 

Co jeszcze odróżnia piwo rzemieślnicze od koncernowego?

 

– Decyduje produkcja, otwarta fermentacja , tzn. nie ciśnieniowa warzelnia tylko warzelnia poprzez odparowanie, budowanie ekstraktu. Myślę, że to można zaliczyć do rzemieślnictwa, bowiem faktycznie 45 dni w przypadku moich piw to jest ten termin, kiedy my wypuszczamy do sprzedaży np. Ciechana Wybornego. W dużych, matrycowych browarach, tych koncernowych takie piwo do sprzedaży idzie w lato często po 7-10 dniach, a normalnie po 14-15 – tłumaczy piwowar. – Interesem koncernu jest jak najtaniej wyprodukować i jak najwięcej sprzedać i zarobić, a w rzemieślniczych piwach jest inaczej. Ten piwowar powinien przynajmniej utożsamiać się z tym piwem i to piwo powinno być jak jego dziecko – dodaje.

 

Marek Jakubiak od 2015 roku jest posłem klubu Kukiz'15. Jako parlamentarzysta zamierza wziąć udział w przygotowaniu ustawy piwnej.

 

– Jestem zdania, że ludzie, którzy produkują dla własnych potrzeb, a chcieliby sprzedawać np. do 1000 litrów, nie powinni płacić akcyzy. (…) Chcemy napisać ustawę piwną, gdzie określimy wyraźnie, co to jest piwo. Koncerny były bardzo zainteresowane tym, żeby taka ustawa nie powstała… – zdradza poseł Jakubiak.

 

Właściciel Browarów Regionalnych Jakubiak zajął się również produkcją polskiej whisky. 35 tysięcy litrów destylowanej whisky Jakubiaka znajdzie się w sprzedaży już w grudniu.

 

Redaktor: Ewa Zajączkowska
Zdjęcia i montaż: Piotr Dublański/swiatrolnika.info
Fot.: swiatrolnika.info