Wywiady
06-04-2023
Andrzej Danielak w rozmowie z naszym serwisem ocenił, jak będą kształtowały się ceny jaj przed Świętami Wielkanocnymi
Zdaniem Prezesa Zarządu Głównego Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu ceny jajek nie powinny znacząco wzrosnąć ze względu na dużą dostępność. Odniósł się on także do opłacalności w branży jajcarskiej, a także zagrożeń związanych z unijnymi pomysłami zakazu chowu kur w klatkach.
Jak będą kształtować się ceny jaj przed Wielkanocą?
Światrolnika.info: Z okazji zbliżających się świąt wielkanocnych chciałabym zapytać, jak kształtowały się ceny jajek w tym okresie?
Andrzej Danielak: Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, żeby konsumenci o tym wiedzieli i mieli świadomość faktu, że jajka musiały zdrożeć. Na Ukrainie niestety wybuchła i nadal trwa wojna, która spowodowała perturbacje na całym świecie, a u nas w kraju graniczącym z Ukrainą, te perturbacje podwoiły się albo nawet i potroiły. Konsekwencją wojny jest zwyżka kosztów produkcji i to przełożyło się oczywiście na ceny jaj. Konsumenci muszą być cierpliwi, bo ceny jaj moim zdaniem w jakimś dłuższym okresie powrócą do zbliżonego poziomu, jaki był wcześniej. Dzisiaj ceny jajek w hurcie producenta to dla najbardziej popularnej w handlu klasy M hodowca otrzymuje 69-70 groszy. Tutaj od razu widzimy, jak wielka jest różnica pomiędzy ceną hurtową a ceną detaliczną w sklepie. To jest problem bardzo poważny, bo jeżeli z ceny detalicznej około 30% – a nawet w niektórych przypadkach dużo więcej – przypada na handel, to zdaniem hodowców nie jest prawidłowe. Ta dysproporcja pomiędzy dochodami rolnika a handlu jest porażająca i niesprawiedliwa, zysk handlowców zbyt duży w stosunku do nakładów. Konsument za to wszystko niepotrzebnie płaci, mógłby płacić mniej, gdyby był bardziej świadomy i uświadomiony przez media. To one powinny moim zdaniem częściej poruszać problem, bowiem cena jaj wynika również z polityki unijnej, która zwalcza klatkową produkcję. Polityka ta zmierza do prawnej likwidacji jaj z produkcji klatkowej, a jest ona najtańsza i najbezpieczniejsza pod względem zootechnicznym. Czyli konsument dostaje czyste jajko z produkcji klatkowej i zarazem jest ono najtańsze, a teza, że kury cierpią, jest nieprawdziwa i niezgodna z doświadczeniami naukowymi. Natomiast treść jaja, czyli to, co jest najważniejsze dla konsumenta – wartość odżywcza jajka wyprodukowanego w systemie klatkowym, czy z każdej innej formy produkcji jest dokładnie taka sama. To jest wielki ekonomiczny problem, bowiem konsumenci moim zdaniem są oszukiwani przez najróżniejsze mniejszościowe, a bardzo wpływowe europejskie środowiska, które być może w imieniu jakiegoś wielkiego interesu obcego kraju występują przeciwko rodzimym producentom żywności – w tym producentom jajek, a w efekcie przeciwko europejskim konsumentom !
Światrolnika.info: Czy sektor drobiarski odnotowuje w tym okresie zwiększone obroty? Jeśli tak, to jak duże one są?
Andrzej Danielak: Mogę powiedzieć, że w tej chwili te obroty są na przewidywanym przez branżę poziomie oraz to, że na pewno nie zabraknie przed świętami jajek i po świętach również nie będzie ich brakować. Jestem przekonany, że cena też nie powinna wzrosnąć bezpośrednio przed świętami, bowiem jajek jest wystarczająco dużo. Tym bardziej że zasilane są poprzez bezcłowy dostęp jaj z Ukrainy na teren Unii Europejskiej, a przede wszystkim do Polski, bo tu jest najbliżej.
Światrolnika.info: Jak wygląda opłacalność produkcji jaj w sektorze drobiarskim?
Andrzej Danielak: W tej chwili branża jajczarska nie narzeka, rentowność jest dodatnia, lecz nie oczekiwana. Obecnie produkcja towarowa daje niewielki dochód, hodowcy nie narzekają i nie dokładają do wytwarzania tego produktu żywnościowego. Gdyby obecna cena się utrzymała, to przewidywalność ekonomiczna polskiej branży jajczarskiej byłaby na pozytywnym poziomie.
Światrolnika.info: Czy większy popyt jest na jajka przed świętami Wielkanocnymi, czy wręcz przed świętami Bożego Narodzenia?
Andrzej Danielak: Zdecydowanie przed Świętami Wielkanocnymi, bo jest to także święto związane z wiosną i tradycją ludową. Kury w okresie wiosennym w stadach przydomowych, gdy budzi się przyroda, znoszą najwięcej jaj i na tzw. przednówku zwiększało dostępność wartościowego pożywienia dla ludności wiejskiej. Tradycja ta utrzymuje się do dzisiaj. Kilkanaście procent całej produkcji jajczarskiej w kraju to są jajka pochodzące z tych przydomowych małych stad. Kury nioski pobudzone wiosennym światłem słonecznym, znoszą bardzo dużo jaj. Jako taką ciekawostkę mogę powiedzieć, że impulsem do znoszenia jaj są promienie światła, które przez oko, wzbudzają impuls hormonalny odpowiedniego ośrodka mózgu kury. To ten ośrodek daje sygnał do wytwarzania jaj w organizmie kury. Im więcej słońca, tym kura szybciej znosi jajka.
Zakaz chowu klatkowego obniży konkurencyjność polskich hodowców
Światrolnika.info: Czy mógłby Pan przybliżyć ten wątek dotyczący zakazu hodowli kur w klatkach?
Andrzej Danielak: Unia Europejska zmierza do tego, żeby zlikwidować możliwość produkowania jaj w klatkach. Inicjatorem tego pomysłu był oddolny ruch aktywistów, poparty podpisami obywateli zamieszkującymi UE w liczbie 0,3 procenta, czyli trzech promili ludności Unii Europejskiej. Spowodowało to zajęcie się Parlamentu Unii Europejskiej wnioskiem grup działaczy, związanych z ruchem ochrony zwierząt, przyrody, zielonych etc. poparty listą podpisów tych trzech promili ludności Unii. Coraz głośniejsze są sygnały, że ci inicjatorzy korumpują środowiska decyzyjne UE pieniędzmi lobbystów zewnętrznych, zainteresowanych skutecznym osłabianiem europejskiego rolnictwa, po to, by importować żywność spoza Unii i na tym czerpać ogromne dochody. Grupy te nieliczne osobowo, a dysponujące finansami nietransparentnego pochodzenia są nadzwyczaj wpływowe. Zafałszowanymi informacjami wprowadzają konsumentów jaj w błąd, sugerując, że kury w klatkach źle się czują i ich dobrostan jest niewłaściwy. Zaprzeczam z całą stanowczością temu twierdzeniu dlatego, że kury nioski, które znajdują się i produkują jajka w klatkach, są w znakomitej kondycji, bytują w odrębnych malutkich stadkach, takich, w których każda poszczególna kura czuje się znakomicie. Same potrafią usystematyzować hierarchię i spokojnie sobie bytując, produkują bardzo dobrej jakości jajka, których wartość odżywcza dla człowieka jest identyczna z pochodzącymi z innych systemów utrzymania niosek. Chciałbym zaapelować do konsumentów, aby wiedzieli, że są oszukiwani i zmuszani do tego, aby kupować droższe jajka z droższych w utrzymaniu, systemów chowu kur niosek. To jest zupełnie niepotrzebne, bowiem jeżeli konsumenci będą domagać się od sieci handlowych respektowania swoich konsumenckich praw, w tym prawa możliwości wyboru z półki sklepowej pełnej oferty jaj ze wszystkich legalnych systemów chowu, to zmuszą te sieci do powrotu pełnego asortymentu jaj. Wybór należy do konsumenta, to jest jego niezbywalne prawo, a obowiązkiem sieci handlowych jest umożliwienie, a nie ograniczanie tegoż prawa w imię korzyści materialnych, wynikających z handlu droższym towarem spożywczym. W tej materii jest jeszcze jeden niezwykle ważny aspekt, a mianowicie zmuszanie biedniejszych konsumentów do nieuzasadnionych, zbyt wysokich kosztów zakupu niezwykle wartościowego dla utrzymania zdrowia człowieka w każdym wieku, produktu spożywczego. Unijna polityka zmierza do tego, żeby polskie drobiarstwo przepisami, siłowo zmusić do likwidacji większości, czyli około 80% produkcji jaj obecnie prowadzonych w systemie klatkowym ! Stracimy konkurencyjność na rzecz innych krajów, a konsumenci wartościową, tańszą cenowo żywność !
Światrolnika.info: Co ten zakaz utrzymywania zwierząt w klatkach oznacza dla polskiego sektora produkcji jaj?
Andrzej Danielak: Zmiana systemu chowu oznacza, że trzeba będzie zlikwidować klatki, które są niezwykle kosztowne. Należy również przypomnieć, że niewiele lat upłynęło od tego, gdy przepisy Unii Europejskiej zmusiły producentów jaj do zmiany wówczas obowiązujących klatek na tzw. ulepszone. Producenci jaj wykonali zalecenia i je wymienili na nowe, ponosząc gigantyczne koszty. Te nowe klatki potrzebują jeszcze ok. 15 lat, by się zamortyzować, a już nakłada się kolejną presję na kolejne nakłady na branżę jajczarską. To jest bardzo złośliwa polityka, która zmierza do niszczenia konkurencji, również wewnątrzunijnej. Nie jest to właściwe, gdy silniejsze państwa, które nie prowadzą takiej produkcji, narzucają prawa, poprzez swoje wpływy decyzyjne w UE, które potem obowiązują kraje słabsze. Zamiast stosować zasadę zrównoważonego, dostosowanego do możliwości rozwojowych zmian, to próbuje się wprowadzać rozwiązania siłowe. Można to odczuwać, że stosowana jest polityka dyskryminacyjna zarówno wobec rolników, jak i produktu, jakim jest omawiane jajko.
Zobacz także: Danielak: Branża drobiarska cierpi przez ignorancję wielu unijnych polityków i urzędników.