O tym co ważne dla polskiej wsi.

Talk icon

Blog

09-10-2020

Autor: Świat Rolnika

Piątka dla zwierząt – o co tak naprawdę toczy się gra?

,,Piątka dla zwierząt” według organizacji antyhodowlanych ma być remedium na rzekome cierpienie zwierząt, jakiego dopuszczać się mają polscy rolnicy. Przegłosowana przez Sejm ustawa wprowadza między innymi ograniczenie uboju rytualnego czy zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Zwolennicy ustawy przekonują, że chodzi im przede wszystkim o dobro zwierząt. Organizacje antyhodowlane nie wspominają jednak o tym, jak bardzo na zakazie zyskają zagraniczni konkurenci z rynku utylizacyjnego. Nie wspominają również o swoim udziale w tym procederze i swoich kontaktach z niemiecką konkurencją.

Piątka dla zwierząt z korzyścią dla konkurencji

,,Piątka dla zwierząt”, zakazująca hodowli zwierząt futerkowych, niczym w systemie naczyń połączonych, wpłynie również na polski rynek utylizacyjny. Jak wynika wynika z oficjalnych danych z 2018 roku, wartość produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, które utylizują zakłady mięsne, drobiarskie i zakłady przetwórstwa rybnego wynosi od kilkuset milionów do nawet miliarda złotych rocznie.

Mniej dokładne szacunki mówią o tym, że nawet 400 tysięcy ton produktów ubocznych jest sprzedawanych przez zakłady hodowcom zwierząt futerkowych. Według dokładniejszych danych przedstawicieli polskiego sektora drobiarskiego, jest to nawet 700 tysięcy ton rocznie. Hodowane zwierzęta najzwyczajniej w świecie zjadają odpady, co jest ekologiczne i ekonomicznie opłacalne, a ten „naturalny” rynek utylizacyjny pozostaje w rękach polskich. ,,Piątka dla zwierząt” i zaproponowany zakaz jednak wszystko zmienią.

,,Piątka dla zwierząt” sprawi, że wszystkie te produkty, które teraz utylizują w formie karmy norki, będą musiałby być sprzedawane przez polskie zakłady do firm utylizacyjnych, które je zwyczajnie spalą. Jest to działanie nieekologiczne i nieekonomiczne, ponieważ polscy producenci nie tylko nie zarobią na sprzedaży odpadów, ale również stracą przez koszt usługi utylizacji. Warto też dodać, że rynek utylizacyjny w postaci spalarni odpadów poubojowych należy do firm z zagranicznym kapitałem.

To wszystko należałoby spalić, a spalić trzeba by było w niemieckich spalarniach na terytorium Polski i za to wszystko zapłacić. Mówimy o wartości 750 tys. ton produktów ubocznych, które trafią w niemieckie ręce, za utylizację których państwo polskie będzie musiało zapłacić, czyli my podatnicy np. poprzez wyższe ceny żywności. Mówimy o kwocie ok. 1 mld złotych, które będzie trzeba zapłacić. Bój toczy się o dwie rzeczy: o przejęcie hodowli zwierząt futerkowych, ale też o przejęcie rynku odpadów, czyli tzw. produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego.

– tłumaczy Szczepan Wójcik, hodowca norek.

Piątka dla Zwierząt. Biuro Legislacyjne Senatu: przepisy przejściowe są niespójne! Senat znów miażdży ustawę!

Piątka dla zwierząt – interes niemieckich spalarni

W kontekście ustawy ,,Piątka dla zwierząt” i jej wpływuPiatka dla zwierzat rynek utylizacyjny na rynek utylizacji, warto omówić również to, kto ma interes w przypadku wprowadzenia zakazów. Niemcy stworzyły oligopol jeśli chodzi o spalarnie odpadów w Polsce. Konwencjonalny rynek utylizacyjny w większości należy do firm o niemieckim, holenderskim lub hiszpańskim kapitale: Remondis International GMBH, Sonac Brunen GMBH, Sanrec GMBH, Darling Igredients Holding B.V., APC Europe S.L., Saria International GMBH. Większość z wymienionych firm funkcjonuje jako spółki-córki Rethmann (kapitał niemiecki). Szczególną rolę odgrywa firma Saria International GMBH.

W państwach, które wprowadzają zakaz hodowli zwierząt na futra, taki jak przewiduje ,,Piątka dla zwierząt", w niedługim czasie obserwowana jest ekspansja firm utylizacyjnych, co w konsekwencji częściowo monopolizuje rynek utylizacyjny. W 2012 roku rząd Holandii wprowadził zakaz hodowli zwierząt na futra. Zaraz po wejściu w życie nowego prawa Saria połączyła się z Van Hessen, istotnie zwiększając swoje udziały w rynku i stając się największym zakładem utylizacyjnym w kraju. W tym samym roku Saria powiększyła swoje wpływy, zdobywając większościowy pakiet akcji firmy Teeuwissen.

Firma działa również w Austrii, w Niemczech (zakaz hodowli zwierząt futerkowych wprowadzono tam w 2017 roku), oraz w Czechach (zakaz hodowli zwierząt futerkowych wprowadzono tam w 2017 roku). Wejście Sarii na rynek utylizacyjny w tych krajach zbiegło się w czasie z wprowadzeniem w nich zakazu hodowli zwierząt futerkowych, czyli największego konkurenta spalarni odpadów pozwierzęcych. Od kilku lat Saria obecna jest także na polskim rynku i to właśnie ona zyska na zakazach, jakie wprowadzi ,,Piątka dla zwierząt”.

Piątka dla zwierząt – o co tak naprawdę toczy się gra?

Czy w ustawie ,,Piątka dla zwierząt” na pewno chodzi o dobro zwierząt? W Polsce od lat wyraźnie widoczne są działania firm utylizacyjnych, które próbują poprzez NGO i think-thanki wpływać na proces prawodawstwa w Polsce w taki sposób, który jest korzystny dla prowadzonych przez nie interesów. Takie działania noszą znamiona wojny hybrydowej i gospodarczej. W filmie opublikowanym w 2014 r. liderka Stowarzyszenia Otwarte Klatki, Dobrosława Gogłoza (z domu Karbowiak), przyznała, że jej organizacja obrała sobie za cel zniszczenie polskiego przemysłu futrzarskiego, a cały proces ma się dokonać we współpracy ze spółką Saria, której nazwa wprost pada w nagraniu.

Na nagraniu Gogłoza opowiada o związkach "Otwartych Klatek" z niemieckimi firmami przejmującymi rynek utylizacyjny w Polsce i spotkaniach z prezesem Jackiem Mirosławem Leonkiewiczem. Leonkiewicz to prezes firmy Animal by Products – Polski Związek Przetwórców. Kobieta twierdzi, że interes firm utylizacyjnych jest tożsamy z interesem "Otwartych Klatek". Dogadanie się tych dwóch organizacji można traktować "ograniczenia hodowli norek", ponieważ "dla rozwoju przemysłu utylizacyjnego rozwój przemysłu futrzarskiego jest bezpośrednim zagrożeniem". Czy owocem tego ”związku” jest ,, Piątka dla zwierząt”?

Ja spotkałam się jeszcze z jakimś kolesiem z takiej korporacji SARIA 

– mówi Gogłoza na nagraniu z ukrytej kamery.

Firma SARIA ma swoją siedzibę w Polsce i w Niemczech. Kapitał przedsiębiorstw zajmujących się utylizacją jest bardzo duży, czego dowodem są zestawienia finansowe z KRS. Ciekawostką jest, że w chwili, gdy mieszkańcy chcieli oprotestować powstanie w swojej miejscowości utylizatorni SARIA z powodu ogromnego fetoru, żadna organizacja "ekologiczna", nie wsparła mieszkańców w walce i nie przyłączyła się do protestów.

,,Piątka dla zwierząt” i likwidacja hodowli zwierząt futerkowych doprowadzi więc nie tylko do zniszczenia jednej z najbardziej dochodowych branż, ale też do monopolizacji polskiego rynku odpadów poubojowych i do groźnego uzależnienia cen żywności w Polsce od decyzji jednego podmiotu gospodarczego. Sytuacja ta jest więc wyraźnie niebezpieczna z punktu widzenia interesu gospodarczego państwa i stawia pytanie, czy w ustawie ,,Piątka dla zwierząt” na pewno chodzi o dobro zwierząt, a nie o rynek utylizacyjny dla Niemców?

krd-ig.com.pl/fot.wSensie,Aleksandra Kasperska/fot.youtube

swiatrolnika.info 2023