O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Blog

03-01-2023

Autor: Jarosław Malczewski

Ceny mleka spadły – to urealnienie cen w skupach

Ceny mleka

Po Nowym Roku w skupach notowane są obniżki ceny mleka. Jakie czynniki mają na to wpływ i jakie są prognozy notowań w najbliższym czasie?

Głównym powodem spadków notowań jest ciągnąca się od marca 2022 roku sytuacja na rynku światowym. Można powiedzieć, że obecnie mamy do czynienia z urealnieniem cen w skupie do aktualnej wartości artykułów mleczarskich. Jednak obecnie planowane obniżki w żadne sposób nie zwiastują nadchodzącego kryzysu na rynku mleka

Ceny mleka notują spadki przez sytuację na świecie

Planowane obniżki cen na styczeń są konsekwencją tego, co się dzieje na rynku światowym od marca 2022 roku. Wyjątek stanowią trzy ostatnie notowania, gdzie odnotowano spadek. Można tu jednak mówić o zdarzeniach incydentalnych. Źródło tego spadku jest proste do zidentyfikowania, a mianowicie jest to słabnąca od marca aktywność Chin na światowym rynku mleka i ograniczone zakupy. Natomiast ceny mleka nieprzerwanie rosły w zasadzie przez cały ubiegły rok. Jeśli chodzi o te obniżki, które są planowane, to określiłbym je jako urealnienie cen, czyli sprowadzenie cen mleka w skupie do aktualnej wartości artykułów mleczarskich. Tytułem komentarza można dodać, że w zasadzie od przełomu lipca i sierpnia ceny mleka w skupie nie odpowiadały już aktualnym cenom artykułów mleczarskich i w tamtym czasie podwyżki cen były tylko i wyłącznie konsekwencją “pompowania balona” przez podmioty skupujące oraz mleczarnie, które rywalizowały o surowiec i tę cenę mleka, nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej, podnosiły. Także w zasadzie od lipca wcale nie powinny już one rosnąć, ale z kolei w pierwszej połowie ubiegłego roku one z kolei rosły zbyt wolno.

W związku z tym mleczarnie w tamtym czasie wygenerowały dość pokaźny zysk  – przewyższającą, notowaną w 2021 roku, rentowność 2,1% i było je stać na to, żeby po pierwsze o ten surowiec rywalizować z różnymi skutkami, po drugie, żeby do ceny mleka po prostu dopłacić. Obniżki na styczeń traktuję jako spuszczenie tego powietrza z balona i powrót do cen z przełomu lipca i sierpnia. W związku z tym nie wpisuję się całkowicie w narrację tego, że mamy kryzys na rynku mleka. W ostatnich 30 latach mieliśmy dwa kryzysy: ten najgłębszy w 2008/09 roku i ten o nieco mniejszej sile rażenia w 2015 i 2016 roku. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku zawsze kryzysom towarzyszyła duża nadprodukcja mleka.

Zobacz także: Malczewski: Kryzys na rynku mleka jest mało prawdopodobny

Notowania nie powinny spaść poniżej poziomu 2,30-2,40 zł za litr

W kontekście obniżek ceny mleka w skupach trzeba wziąć również pod uwagę, że szczególnie w takich miesiącach jak listopad i grudzień, one nigdy nie wynikają ze spieniężenia artykułów mleczarskich, tylko są konsekwencją skumulowanego zysku, który na koniec roku obrachunkowego spółdzielnie muszą zagospodarować w postaci podwyżek stawek w skupie. Nigdy w historii po 1990 roku ceny w listopadzie i grudniu nie odpowiadały spieniężeniu, a jedynie były wypłatą dywidendy, jaką jest skumulowany zysk w trakcie całego roku obrachunkowego.

Całkowicie rozumiem panujące wśród rolników niezadowolenie, dlatego że niestety koszty produkcji w całym ubiegłym roku do pewnego momentu rosły tak szybko, jak ceny mleka w skupie. W Polsce brakuje dodatkowego instrumentu, narzędzia zarówno do oceny faktycznych kosztów produkcji mleka, jak i śledzenia, ile faktycznie gospodarstwo zarabia. Z moich wyliczeń wynika, że cena mleka w skupie w grudniu według GUS będzie wynosić około 2,75 zł netto za litr. Oznacza to, że będzie ona o około 5 groszy wyższa niż w listopadzie. Natomiast koszty produkcji mleka wyniosą 1,90 zł. W związku z tym przeciętny zysk z jednego litra mleka w grudniu wyniósł 85 groszy. To jest około 30%, co jest w zasadzie wynikiem rzadko spotykanym, dlatego że, jak wspomniałem, rentowność przetwórni jest na poziomie od jednego do trzech procent w zależności od roku. W 2022 roku pewnie będzie więcej niż dwa, a mniej niż trzy, natomiast cały czas nie 30%. Niemniej jednak całkowicie rozumiem rozczarowania rolników, dlatego że powszechnie panowała nadzieja, iż produkcja mleka, jako jedyny dział produkcji rolnej, obroni się przed tym lawinowym wzrostem kosztów produkcji, a koniunktura utrzyma się na dłużej.

Uważam, że obecnie nie ma żadnych podstaw do tego, żeby cenę mleka obniżyć poniżej progu 2,30-2,40 zł, a więc dojść do wspomnianego poziomu ceny z przełomu lipca i sierpnia, kiedy to ceny mleka w skupie powinny się zatrzymać, dlatego że był to moment, kiedy te krzywe się po prostu przecięły. 

W związku z tym, jak na razie, nie ma podstaw do pisania skrajnie czarnych scenariuszy, dlatego że na tę chwilę rynek krajowy ma się całkiem nieźle, wprawdzie spożycie produktów premium spada, natomiast równolegle wzrasta spożycie produktów tańszych, szybko zbywalnych, w szczególności produktów dyskontowych w markach własnych. Jeśli chodzi o rynek światowy, to ani w grudniu, ani w styczniu nie wydarzyło się absolutnie nic bardziej szczególnego, niż w listopadzie, październiku, wrześniu, sierpniu i lipcu, kiedy te ceny również spadały.

swiatrolnika.info 2023