O tym co ważne dla polskiej wsi.

Talk icon

Informacje

18-04-2024

Autor: Świat Rolnika

Łukasz Martyn: Nasi politycy powinni działać tak twardo jak Ukraińcy!

Łukasz Martyn

Z Łukaszem Martynem, jednym z liderów Podkarpackiej Oszukanej Wsi, rozmawiamy o ponownej blokadzie granicy z Ukrainą, lobby w Unii Europejskiej oraz podziałach wśród rolników.

Dlaczego wznawiacie blokady i w których miejscach?
Łukasz Martyn:
Blokady będą wznawiane w Medyce, w Korczowej i Barwinku. Barwinek, miał zawieszoną blokadę i mogliśmy wznowić ją z dnia na dzień. Poza tym Barwinek dopiero wczoraj złożył postulat o blokowaniu granicy i trzeba poczekać sześć dni. Także blokowane głównie będą Korczowa i Medyka, a z nowych przejść Zosin.

No właśnie jaki jest główny powód, dlaczego wznawiacie te blokady?, bo przez chwilę było cicho o protestach na granicy, a teraz blokady wracają.
Łukasz Martyn: Głównym powodem jest to, że tak naprawdę w naszych sprawach bardzo mało się dzieje poza obietnicami. Ciężko wygląda ta sytuacja. Spotkania z rolnikami są przekładane.  Jeżeli chodzi głównie o napływ zbóż i produktów okołorolnych z Ukrainy, z tym jest największy problem, bo odnośnie Zielonego Ładu są już realizowane jakieś nasze postulaty odnośnie niektórych ograniczeń, ale tutaj największym problemem jest ciągle ta regulacja zboża spoza Unii i te informacje, które się pokazują w przestrzeni medialnej, nie napawają optymizmem, mówi się, że Polska będzie twardo stała na stanowisku, że te kontyngenty, czyli limity  wrócą z 2021 roku, a nie tak jak chce Ukraina z 2022, z 2023 roku po czym okazują się jakieś artykuły,  że minister rolnictwa rozmawia z Ukrainą o wspólnym programie rolnym. Nie tak to wszystko miało wyglądać. Od jakiegoś czasu jest delikatny pat w tych rozmowach, bo jeżeli są jakieś kolejne rozmowy, spotkania, to ciągle powtarza nam się to samo. Ja mogę prywatnie powiedzieć, że 23 grudnia było pierwsze spotkanie z ministrem, bo myśmy tutaj już na Medyce protestowali od połowy listopada i to, co słyszałem 23 grudnia, słyszę po dzień dzisiejszy. Owszem, została zrealizowana dopłata do kukurydzy, ale to była rekompensata, nic poza tym. My cały czas domagamy się jakichś systemowych rozwiązań, bo dopłata jest dobra na chwilę, ale my chcemy wiedzieć co dalej, co mamy robić, co produkować. Chcemy wiedzieć jak ta przyszłość będzie wyglądać, bo na obecną chwilę to bardzo czarno się rysuje.  

Minister Siekierski ostatnio powiedział, że Ukraina ma bardzo dobre lobby w Brukseli i że Polska powinna się wręcz uczyć od niej. Wychodzi na to, że wystarczy mieć większą siłę przebicia i wszystkie postulaty można załatwić.  
Łukasz Martyn: Z całym szacunkiem, to my mamy się uczyć, to minister i nasi politycy mają tak samo twardo działać jak Ukraińcy, a nie nas informować, że Ukraina ma mocniejszą siłę, pozycję, nie będąc nawet członkiem Unii Europejskiej. To jest naprawdę bardzo słabe w mojej ocenie. Tu jest rola naszych rządzących, żeby tak samo jak Ukraina, tak samo mocno lobbować za nami. Tym bardziej, gdzie my jesteśmy w Unii już dobrych parę lat, od 2004 roku i od początku Unia głośno mówiła, że gospodarstwa rodzinne są na pierwszym miejscu. Te gospodarstwa były do tej pory dotowane i ta polityka była tak prowadzona. I nagle z dnia na dzień wszystko się odwraca o 180 stopni. Już są promowane wielkie agroholdingi, dodajmy spoza Unii. To jest też bardzo krzywdzące, bo my mamy szereg ograniczeń. Musimy się stosować do różnych dyrektyw, zielony ład narzuca tylko nowe, a tutaj Ukraina czy kraje spoza Unii produkują jak chcą, ile chcą, w jaki sposób chcą i nikt w to nie ingeruje i mogą sprzedawać na tym samym rynku co my. A my musimy się trzymać jednych obostrzeń i dla mnie to nie jest jakaś zdrowa konkurencja. To jest raczej faworyzowanie tych drugich i to po prostu już gołym okiem widać z pozycji człowieka, który z polityką nie ma nic wspólnego i to nas bardzo dziwi. Widzimy, że coś jest nie tak, a ci nasi  powiedzmy ludzie, którzy powinni stać na straży tego, żebyśmy mogli godnie produkować i  godnie żyć z tego, oni przestali nas reprezentować.

Chciałem zapytać o tę blokadę granicy z Ukrainą, importu z Ukrainy zbóż i towarów rolnych, bo przecież jeszcze niedawno premier Tusk zapowiadał, że nie ma problemu i zostanie wstrzymany import z Ukrainy, tyle że zablokowali, ale import z Białorusi i z Rosji.
Łukasz Martyn: Ja byłem na tych spotkaniach, na jednym i na drugim. Na pierwszym spotkaniu premier powiedział, że dowie się, czy to jest możliwe. Na drugim powiedział, że jednak tej granicy może nie da się zablokować w tej formie, którą my byśmy chcieli. Ale były rozmowy o jakimś tam chwilowej, czasowej blokadzie. No i co najważniejsze, co się ciągle przewija o limitach, o ilościach. I może być tak, że stamtąd płynie po prostu ile chcą, ile kto da radę, a u nas, to co produkujemy staje się nieopłacalne, prosiliśmy o limity, o kontyngenty sprzed 22 roku de facto miało to być realizowane. Dostawaliśmy zapewnienie, że  na pewno Ministerstwo Rolnictwa będzie twardo stało na stanowisku kontyngentów sprzed wojny, ale to jest tak bardzo słabo realizowane w naszej ocenie i stąd się zaczynają te protesty, coraz bliżej żniw, a ta sytuacja jest coraz gorsza.

Właśnie, mamy zapowiedź między innymi Solidarności Rolniczej, że w maju wracają protesty. Jak to właśnie będzie wszystko wyglądać? Będą takie blokady dróg jak były w zimie, w lutym, w marcu? Czy jakieś akcje protestacyjne w stolicy? 
Łukasz Martyn:
My jesteśmy reprezentantami tych oddolnych protestów. My staramy się nie utożsamiać z tymi liderami, związkowcami i na obecną chwilę nie wiem jak będą nasze blokady wyglądały w czasie blokad Solidarności.

Ale czy będziecie się dołączać do tych protestów, czy nie?
Łukasz Martyn: Jeżeli to będą słuszne protesty, uznamy, że jeżeli są jak najbardziej zbieżne z naszymi, to myślę, że będziemy się dołączać do tych protestów. 

swiatrolnika.info 2023