Informacje
25-01-2020
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy jest to już drugi taki przypadek. Na obszarze Nadleśnictwa Prudnik znaleziono kolejnego, otrutego ptaka.
Leśnicy z Nadleśnictwa Prudnik są pewni, że to intencjonalne działanie tej samej osoby. Ktoś z premedytacja zatruwa pokarm, a potem rozrzuca go w miejscach, gdzie żerują zwierzęta. Niestety, nie dość, że trudno namierzyć taką osobę, ale trzeba ją złapać na gorącym uczynku, aby była szansa na udowodnienie jej winy.
Na pierwszego zatrutego bielika natrafiono w grudniu zeszłego roku. Po długotrwałym leczeniu dało się go uratować, by wypuścić go w pobliżu Jeziora Nyskiego. Kolejnym bielikiem jest ten z okolic Prudnika. Bielik jest na celu przestępcy. Nie wiadomo dlaczego
Bielik to mordowany symbol, ale trucizna zabija też inne zwierzęta
W czwartek natrafiono na już martwego ptaka, zaledwie kilkaset metrów od miejsca, gdzie w połowie grudnia znaleziono pierwszego. Ponadto, od rozłożonej karmy z trucizną padło do tej pory 14 kruków, jenot i 4 lisy. Bielik nie jest jedyną ofiarą trucizny.
W pobliżu zwłok, za każdym razem znajdowane są kawałki mięsa, jaja i rybie głowy, stąd pewność, że nie jest to przypadek. Karma jest najpierw ostrzykiwana trucizną, a następnie rozkładana w lesie.
„To podejrzenie graniczące wręcz z pewnością. Świadczą o tym choćby znalezione jaja. W grudniu nie ma lęgów, a więc musiały one pochodzić z hodowli. Podrzucenie zatrutego pokarmu było celowe. Miało zwabić drapieżniki żywiące się padliną i tak się stało”
- uważa powiatowy lekarz weterynarii w Głubczycach Marek Szaciłło-Kosowski.
„Trzy przypadki trucia zwierząt w dokładnie ten sam sposób to z pewnością nie jest przypadek ani zbieg okoliczności. To zaplanowany proceder, którego sprawcą może być zarówno jakiś zdesperowany hodowca, ale także zwyrodnialec. Dopóki nie zostanie zatrzymany, trudno mówić o motywach jego działania”
- uważa Marek Kleczewski z Nadleśnictwa Prudnik.
Niestety, na badanie treści żołądków padłych zwierząt nie ma co liczyć. Podobno, powiatowego lekarza weterynarii na to nie stać, ponieważ taka analiza jest droga.
Śledztwo w sprawie prowadzi policja z Głubczyc.
Źródło: polstanews.pl/PP
Fot.lasy.gov.pl