Informacje
17-11-2021
Greenpeace, a dokładniej sześciu działaczy organizacji ekologicznej zablokowało we wtorek linię kolejową w południowej Francji, próbując zapobiec eksportowi ładunków przetworzonego uranu do Rosji.
Ubolewamy nad brakiem przejrzystości procedur w sprawie odpadów nuklearnych, gdy te trafią już na Syberię – wyjaśnił Roger Spautz, szef kampanii nuklearnej Greenpeace we Francji, tłumacząc motywację aktywistów, którzy uniemożliwili przejazd pociągów przez gminę Pierrelatte, niedaleko zakładu należącego do koncernu Orano, gdzie przetwarza się i przechowuje materiały radioaktywne.
Rostatom inwestuje w reaktory jądrowe
Orano poinformował, że rosyjski państwowy koncern atomowy Rosatom ma umowę na zakup 1150 ton przetworzonego uranu, który planuje przekształcić w paliwo jądrowe w swoich zakładach w Siewiersku na Syberii i ostatecznie wykorzystać tak uzyskany materiał w reaktorach jądrowych do produkcji energii.
Każda konwersja uranu w elektrowni w Siewiersku pozostawia w rękach Rosji co najmniej 85 proc. materiału wyjściowego niewykorzystanego
– dodał Spautz.
Greenpeace oczekuje, że Francja na własnym terytorium zajmie się przetworzonym uranem i odpadami nuklearnymi powstałymi w procesie wzbogacania tego pierwiastka.
Akcja protestacyjna Greenpeace odbyła się po tym, jak prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił w listopadzie państwowy plan budowy pierwszych od dziesięcioleci nowych reaktorów jądrowych, które mają powstać w ramach wysiłków na rzecz redukcji emisji CO2.
Uzależniona od energii jądrowej Francja dysponuje przestarzałą infrastrukturą służącą do pozyskiwania wzbogaconego uranu
– informuje Reuters.
Greenpeace i blokowanie działalności związanej z gazem ziemnym
Przypomnijmy, Greenpeace 3 razy w październiku aktywiści z Greenpeace zorganizowali protest mający na celu zakłócenie działalności związanej z gazem ziemnym. Usiłowali oni zwrócić uwagę na ich przyczyny przed szczytem klimatycznym ONZ. 28 października wybrali oni za cel terminal gazowym Enagas w regionie Walencji w Hiszpanii.
Protest rozpoczął się w godzinach porannych, kiedy największy statek Greenpeace, Esperanza o pojemności 2000 ton, zakotwiczył w porcie Sagunto. Statek został ustawiony tak, aby zablokować wejście do gazowni skoordynowane z przybyciem gazowca ze Stanów Zjednoczonych. Greenpeace uruchomił zodiaki wyświetlające banery i próbujące dalej zakłócać operacje.
Z Teksasu przybywał gazowiec o dwt 73 000 DWT, załadowany ładunkiem 178 000 cm skroplonego gazu, który według mniemania Greenpeace został wyprodukowany w kontrowersyjnym procesie szczelinowania. Kapitan gazowca podczas protestu pozostał poza portem. W pewnym momencie podczas protestu zodiaki Greenpeace pojawiły się obok namalowania na kadłubie statku słów „brak gazu” po angielsku i hiszpańsku.
Esperanza pozostawał zakotwiczony blokując gazoport pomimo wielokrotnych wezwań ze strony władz na statku. Jeden z protestujących zszedł z kotwicy statku, aby zapobiec zbliżeniu się hiszpańskiej Gwardii Cywilnej do statku, a później protestujący rozwinęli duży transparent z napisem „Gaz to nie przyszłość”.
Mówiąc, że szanuje prawa protestujących, ale muszą oczyścić teren, Zarząd Portu w Walencji zwrócił się do Straży Cywilnej o podjęcie działań. Protestujący na łańcuchu kotwicy wycofał się, a Gwardia Cywilna weszła na pokład Esperanzy . Późnym wieczorem Greenpeace poinformował, że jego załoga nie ucierpiała, ale oddała kontrolę nad statkiem. Gwardia Cywilna przemieściła Esperanzę, torując drogę gazowcowi do terminalu.
Czytaj również: Greenpeace chce wymusić na UE decyzję o rezygnacji z krótkich lotów
PAP/fot.tt