Informacje
27-10-2021
Chora krowa została przetransportowana do rzeźni przez 69-letniego rolnika z Żelazkowa (Wielkopolskie). Lekarze weterynarii tuż przed ubojem zbadali mięso i okazało się, że nie nadaje się do spożycia przez ludzi. We wtorek ruszył proces w sprawie. Rolnik zataił fakt leczenia krowy penicyliną.
Sprawa zapewne nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie doniesienia medialne z 2018 r. o dostarczaniu do ubojni chorych zwierząt, co jest niezgodne z prawem.
Chora krowa spowodowała szereg kontroli
Wówczas na polecenie Głównego Lekarza Weterynarii w Polsce lekarze weterynarii przeprowadzili kontrole tych gospodarstw, z których miały wyjść do sprzedaży pojedyncze sztuki bydła. Wśród skontrolowanych znalazło się gospodarstwo oskarżonego z terenu powiatu kaliskiego.
– zeznali w sądzie kontrolujący gospodarstwo oskarżonego świadkowie technik weterynarii Tomasz Żarnecki i lekarz weterynarii Katarzyna Siroń-Małys.
Prokurator Piotr Krysiak oskarżył Stanisława J. o to, że na przełomie czerwca i lipca 2018 r. przekazał do uboju chorą krowę i zataił fakt leczenia jej penicyliną. Zwierzę – zdaniem prokuratury – nadawało się tylko do utylizacji.
W ten sposób wprowadził do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje oraz sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia życia wielu osób.
– powiedział prokurator. Drugi zarzut dotyczy poświadczenia nieprawdy przez oskarżonego.
Chora krowa powodem procesu. Rolnik nie przyznaje się do winy
Rolnik z Żelazkowa nie przyznał się do zarzucanych czynów. Przed sądem zeznał, że zwierzę miało trafić do zakładu utylizacji. W tym celu – jak oświadczył – wezwał firmę, która zabrała zwierzę.
Odmiennego zdania jest świadek, który zajmuje się skupem żywca.
Zlecił mi przewiezienie zwierzęcia do ubojni, a nie do zakładu utylizacji. Oskarżony nie powiedział mi, że krowa jest w trakcie leczenia.
– zeznał świadek.
Podobnie zeznali Tomasz Żarnecki i Katarzyna Siroń-Małys. Poinformowali sąd, że podczas kontroli rolnik powiedział o odstawieniu zwierzęcia do rzeźni.
Wyjaśnili, że w przypadku przekazania zwierzęcia do ubojni rolnik powinien był przekazać dokument dotyczący tzw. łańcucha żywieniowego, czyli historii choroby, czego nie zrobił.
Po dwóch tygodniach ubojnia poinformowała dostawcę o zutylizowaniu zwierzęcia ze względu na złą jakość mięsa. Weterynarze stwierdzili, że karłactwo, zmiany organoleptyczne i niezdatność do spożycia.
– poinformowano w wystawionym dokumencie.
Rolnikowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Czytaj również: https://swiatrolnika.info/maszyna-wciagnela-reke-rolnika-potem-zmiazdzyla-jego-zmasakrowane-cialo
PAP/fot.Pixabay