O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

08-10-2021

Autor: Monika Faber

Aktywiści ukradli owczarka niemieckiego! Zwierzę wróciło do właścicieli

Aktywiści

Prokuratura weszła do "Azylu Cichy Kąt" w Tarnowskich Górach. W asyście policji odebrano 12-letnią sukę owczarka niemieckiego twierdząc, że zwierzę przywłaszczyli sobie aktywiści. Pies przez miesiąc przebywał w schroniskowym kojcu, ponieważ Stowarzyszenie uznało, że jest zaniedbana.

Aktywiści przywłaszczyli sobie psa pod pretekstem, że jest zaniedbany

Pewne jest to, że Aria, suka owczarka niemieckiego uciekła z posesji, bo przez przypadek brama była otwarta. Pod koniec sierpnia z azylem dla zwierząt "Cichy Kąt" skontaktowała się mieszkanka, która zauważyła zaniedbanego psa na tarnogórskim osiedlu w pobliżu śmietników. Będący w pobliżu świadek powiedział, że zna psa i wie, gdzie mieszka, jednak mimo to aktywiści zabrali zwierzę do azylu.

Azyl nagłośnił sprawę, informując, że suka była bardzo zaniedbana i wymagała natychmiastowego leczenia.

Do tego był bardzo wychudzony, wygłodniały

– mówi Danuta Wnuk, przewodnicząca Stowarzyszenia Przyjaciół Bezpańskich Zwierząt "Cichy Kąt".

Aktywiści postanowili więc zatrzymać sukę w azylu, powołując się na ustawę o ochronie zwierząt. Jest w niej mowa, że w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża życiu lub zdrowiu zwierzęcia, przedstawiciel organizacji społecznej odbiera mu je.

Przewodnicząca mówi też, że tak naprawdę nie było wiadomo, kto jest właścicielem zwierzęcia. Miała się po niego zgłosić młoda kobieta, która nie posiadała książeczki zdrowia psa i twierdziła, że należał do jej zmarłego niedawno dziadka. Potem pojawiła się jeszcze jej matka. Ostatecznie okazało się, że w książeczce zdrowia jest wpisana wnuczka.

Czytaj też: Hodowcy sprzedali psa bezdomnemu zoofilowi! Ale prowokacja!

Aktywiści podobno nie pierwszy raz nielegalnie przywłaszczają sobie zwierzęta

Z takim scenariuszem jaki przedstawili aktywiściAktywisci 0216 nie zgadza się właścicielka:

Nasz pies mieszka z nami od szczeniaka, zawsze o niego dbaliśmy. Formalnie kupiła go córka, ona została wpisana jako właścicielka, ale zawsze był to pies całej rodziny. Był bardzo związany z moim ojcem i też mocno przeżył jego śmierć.

Zapewnia, że suka była pod opieką weterynarza, np. niedawno była odrobaczana. Przyznaje, że jest chuda, ale mieści się we wzorcu rasy. Odpiera zarzuty o zaniedbywaniu psa, jak i te o pozostawieniu go pod opieką starszej schorowanej osoby.

Mieszkałam z rodzicami w jednym domu, teraz z mamą i opiekuję się psem

– stwierdza.

Ma ogromny żal, że aktywiści nie chcieli oddać jej psa.

Jesteśmy z nim bardzo związani, a nawet nie chciano nam go pokazać. Postawiono sprawę jasno – dopiero jak zakończy się leczenie i za nie zapłacimy, będzie mógł do nas wrócić – mówi tarnogórzanka. Podejrzewa, że może chodzić o próbę wyłudzenia pieniędzy za leczenie. Dodaje też, że dochodzą do niej głosy, że to nie pierwszy raz, kiedy "Cichy Kąt" próbuje zabrać właścicielom zwierzę, które wcale nie jest zaniedbane.

Właścicielka psa zgłosiła sprawę do prokuratury. Prokurator podjął decyzję, że azyl ma oddać psa, a dokumentację związaną z jego leczeniem przekazać organom ścigania. Decyzję wykonano w asyście policji.

Widać było, że rodzina przejmuje się losem psa. Przez 12 lat zwierzę się z nimi zżyło, nie wyglądało też na zaniedbywane

– zauważa Beata Huras, zastępca prokuratura rejonowego w Tarnowskich Górach.

Dodaje, że trudno na podstawie zdjęć jednoznacznie stwierdzić, że zwierzęciu działa się krzywda. Pies jest stary, co ma wpływ na jego zdrowie. Zdaniem prokuratury nie było podstaw do przetrzymywania zwierzęcia i odmawiania wydania go właścicielom.

gwarek.com.pl/fot.Pixabay/Facebook

swiatrolnika.info 2023