Informacje
07-09-2021
W Bieszczadach są dobre warunki do uprawiania turystyki pieszej i rowerowej. Na szlakach można spotkać sporo turystów. W górskich kotlinach zakwitły zimowity.
Zimowity już zakwitły
"Wszędzie jest słonecznie i bezwietrznie. Rano termometry, m.in. w Cisnej i Ustrzykach Grnych, pokazywały 4 stopnie Celsjusza" – powiedział w niedzielę ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Łukasz Derwich.
Dodał, że w weekend na szlakach można spotkać sporo turystów. "Pogoda sprzyja wędrówkom. W ciągu doby zanotowaliśmy jedną interwencje" – zauważył.
Wybierający się w gry, zaznaczył, turyści "powinni pamiętać, że w związku z coraz krótszym dniem, wycieczki powinno się rozpoczynać wcześniej". "Rano i po zapadnięciu zmierzchu jest już chłodno" – podkreślił Derwich.
Z kolei jak poinformował rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek, na Podkarpaciu "nieco później niż w poprzednich latach zakwitły zimowity jesienne".
Dlaczego akurat zimowity?
Można je podziwiać w dolinach Pogórza Przemyskiego, w Bieszczadach oraz w Beskidzie Niskim. "Ich nazwa pochodzi od +zimy witania+, nie zaś, jak wielu myśli, od imienia Ziemowit" – podkreślił Marszałek. Zwrócił uwagę, że "zimowity rosną najlepiej na koszonych przynajmniej raz w roku łąkach".
"Pojawiają się w drugiej połowie sierpnia. W tym roku pojawiły się z lekkim opóźnieniem, ale teraz akuratnie są w pełni kwitnienia" – mówił. Według leśnika, "bezpowrotnie zanikają tam, gdzie łąki są niekoszone, zaniedbane i zarastają roślinnością leśną".
"Tak było np. w dolinie Rabego i Huczwic w pobliżu Baligrodu, czy w Beskidzie Dukielskim. Wraz z ekspansją lasu znikły tam na zawsze niektóre zimowitowe kobierce" –wyjaśnił.
Należą one do roślin cebulowych i bulwiastych, kwitnących jesienią. "Z bulwy wyrasta zazwyczaj kilka, rzadziej kilkanaście kwiatów, które mogą przypominać krokusy. Często są też z nimi mylone" – mówił rzecznik.
Czytaj także: Proso – czy może być rzeczywistą alternatywą dla kukurydzy?