Zakaz hodowli na futra – prawica krytykuje lewicowy pomysł PiS

Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło dziś pakiet ,,Piątka dla zwierząt”, który przewiduje między innymi zakaz hodowli na futra oraz zwiększenie uprawnień dla organizacji prozwierzęcych. Projekt poparł sam prezes Kaczyński, który stwierdził, że poprą go „dobrzy ludzie”. Kontrowersyjne zapisy wywołały medialną burzę. Lewicowi politycy i ekoaktywiści chwalą PiS, a prawicowi publicyści i rolnicy wskazują na negatywne konsekwencje takich zapisów. Szczepan Wójcik, hodowca norek podejrzewa, że ogłoszony dzisiaj zakaz oraz publikacja reportażu niemieckiego Onetu atakującego jego hodowlę są ze sobą powiązane i mogą być zaplanowanym atakiem lobby przeciwnego branży.
Zakaz hodowli na futra – lewicowy pomysł PiS
„Piątka dla zwierząt” to najnowszy projekt Prawa i Sprawiedliwości. Projekt, którego szczegóły przedstawił na konferencji Michał Moskal, przewodniczący Forum Młodych PiS, przewiduje między innymi zakaz hodowli na futra oraz zwiększenie uprawnień dla organizacji prozwierzęcych. Zapisy ustawy poparł prezes partii Jarosław Kaczyński, który przekonywał, że ochrona zwierząt jest dla niego bardzo ważna.
Od dłuższego czasu uważaliśmy, że w Polsce trzeba wprowadzić zupełnie nowy porządek prawny, jeśli chodzi o ochronę zwierząt. (...) Przygotowaliśmy ustawę w tej sprawie, jestem przekonany, że poprą ją wszyscy dobrzy ludzie.
– przekazał podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.
Zapowiedziany przez partię rządzącą zakaz hodowli zwierząt futerkowych oznacza koniec dobrze prosperującej branży i likwidację wielu polskich hodowli oraz wzrost bezrobocia. Nowy pomysł PiS wywołał ogromne poruszenie w sieci. Lewicowi politycy oraz aktywiści ekologiczni poparli projekt i cieszą się z zapowiedzi likwidacji branży, nie biorąc pod uwagę konsekwencji takich działań. Projekt spotkał się z krytyką prawicowej części sceny politycznej oraz publicystów, którzy wskazują, że niszczenie polskiej branży wynika z przekonań czysto ideologicznych.
Dziennikarz Łukasz Warzecha określił zapisy forsowane przez PiS jako zdradę polskiej ekonomicznej racji stanu. Z kolei Cezary Gmyz zwraca uwagę, że zakaz hodowli na futra w Polsce oznacza tylko tyle, że rynek przejmą konkurenci z zagranicy i jako przykład podaje zakaz hodowli drobiu na foie gras.
Będzie jAk z hodowlą drobiu na foie gras. Wprowadziliśmy zakaz a produkcja nie spadła tylko nasze rynki wzięli Litwini i Węgrzy
— Cezary „Trotyl” Gmyz #AnnoDomini2020 (@cezarygmyz) September 8, 2020
Mówiąc wprost - forsowanie tego, zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej, to zdrada polskiej ekonomicznej racji stanu. I pójście ręka w rękę z Sylwią Spurek. https://t.co/q60L5D1Sk1
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) September 8, 2020
Z kolei publicysta Tomasz Terlikowski oraz prezes Instytut Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski, zwracają uwagę, że w pierwszej kolejności partia rządząca powinna zająć się dobrem nienarodzonych dzieci, a nie hodowlą zwierząt. Stawianie zwierząt ponad dobro dzieci przez polityków PiS mówi zdaniem komentujących samo za siebie.
Czy pierwszą miarą naszego człowieczeństwa nie powinno być to, jak traktujemy najsłabsze i bezbronne dzieci?
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) September 8, 2020
Te pozbawione jeszcze głosu, bo nienarodzone?
Rozum dyktuje taki porządek troski. https://t.co/lAhje21dH0
Rozumiem troskę o zwierzęta futerkowe ze strony rządzącej prawicy, ale chciałbym się dowiedzieć, kiedy zatroszczy się ona o niepełnosprawne, nienarodzone dzieci? Przesłanka eugeniczna wciąż w Pl obowiązuje, coraz więcej nienarodzonych jest w oparciu o nią zabijanych. I co? I nic!
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) September 8, 2020
Niezadowolenie z nowej ustawy wyrażają również środowiska rolnicze. Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego zapowiedział, że Rada Sektora Wołowiny zajmie stanowisko w sprawie propozycji ograniczenia uboju religijnego, innego kontrowersyjnego zapisu znajdującego się w ustawie. Z kolei nieformalne stowarzyszenie rolników Partia Twiterowych Rolników pisze wprost, że jeśli PiS chce wkurzyć polską wieś to to popamiętają.
@WierzbickiJerzy @topagrar_PL @farmer_pl @AgropolskaPL
— jacekzarzecki (@jacekzarzecki) September 8, 2020
Jutro Rada Sektora Wolowiny zajmie stanowisko w sprawie propozycji ograniczenia uboju religijnego. Tematem tym zajmie sie rowniez zespol do spraw stabilizacji i wsparcia rynku miesa wolowego Porozumienia Rolniczego.
@pisorgpl wie co robi. Chce wkurzyć wieś, to ją wkurzy. Proste. Logiczne. A wkurzona wieś pamięta. Prawda @nowePSL ?
— Partia Twiterowych Rolników (@PRolnikow) August 28, 2020
Sprzeciw wobec pomysłów rządu wyrazili również posłowie Konfederacji – Krzysztof Bosak oraz Robert Winnicki. Pierwszy z nich przekonuje, że jednostkowe nieprawidłowości przy hodowli nie powinny być powodem, by wprowadzać ustawowy zakaz hodowli na futra. Zdaniem byłego kandydata na prezydenta, należy bronić polskich branż i wolności gospodarczej.
Podobnego zdania jest jego partyjny kolega. Robert Winnicki zauważa, że zakaz hodowli na futra i ograniczanie uboju rytualnego to agenda radykalnej lewicy. Jeśli zaś dochodzi do ewentualnych nieprawidłowości, to powinny się tym zająć odpowiednie organy.
Jakiekolwiek nieprawidłowości w działalności gospodarczej nie są podstawą do jej zakazania, ale do efektywnego wprowadzenia standardów, które wspólnie - jako społeczeństwo - uznamy za minimalne. Dotyczy to hodowców zwierząt i wszystkich innych branż. Brońmy wolności gospodarczej!
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) September 8, 2020
Eksport mięsa pochodzącego z uboju rytualnego i hodowla futer zwierzęcych to znaczące działy polskiego rolnictwa. Jeśli taka hodowla lub ubój nie spełniają norm -zajmują się nim organy sprawnie działającego państwa. Zakaz hodowli/uboju to agenda radykalnej lewicy panie Kaczyński.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) September 8, 2020
Zakaz hodowli na futra – dziwny zbieg okoliczności
Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej i właściciel fermy norek zauważa, że zakaz hodowli na futra dziwnym zbiegiem okoliczności został ogłoszony w tym samym momencie, gdy nastąpił medialny atak na jedno z jego gospodarstw. Chodzi o reportaż Janusza Schwertnera dla portalu Onet pt. "Krwawy biznes futerkowców". Wójcik nie wpuścił ekipy niemieckiego Onetu do swojej fermy futrzarskiej we wsi Góreczki. Opublikowany film Onetu ma rzekomo pokazywać krzywdy, jakich dopuszczają się wobec zwierząt pracownicy należącej do Wójcika fermy.
Wójcik w wydanym oświadczeniu poinformował, że jeszcze przed opublikowaniem materiału złożył pismo do Głównego Lekarza Weterynarii z prośbą o rozpoczęcie jak najszybszych i szczegółowych kontroli stanu wszystkich zwierząt w przedmiotowym gospodarstwie. Hodowca podejrzewa, że za brutalne sceny zaprezentowane w materiale odpowiada jeden z pracowników. To ukraiński aktywista, współpracujący z prozwierzęcą organizacją Otwarte Klatki, który zatrudnił się na fermie by gromadzić materiał przeciwko hodowcy. Wójcik zaznaczył, że zaprezentowane w materiale drastyczne wydarzenia nie miały nigdy miejsca przed zatrudnieniem aktywisty. To miałoby sugerować jego celowe działanie w celu sprowokowania takich zachowań i ich późniejszego udokumentowania.
Właściciel fermy zaznaczył, że pragnie by niezależne instytucje państwowe wyjaśniły, czy na jego fermie rzeczywiście doszło do zaniedbań, czy były one jedynie wynikiem celowego działania ekoaktywisty z Ukrainy. Wójcik zaznacza, że w sytuacji gdy zwierzęta na fermie cierpią lub uciekają, to obowiązkiem każdego pracownika jest natychmiastowa reakcja i powiadomienie kierownika fermy. Tymczasem, jak zauważa Wójcik, podstawiony pracownik nie dopełniał tych obowiązków, tylko nagrywał filmy.
Wójcik podejrzewa, że materiał był tworzony pod tezę, a zwlekający z jego opublikowaniem dziennikarze mogli czekać właśnie na ogłoszony dziś zakaz hodowli na futra.
Czemu służyło oczekiwanie z ich publikacją? Może chodziło o ustaloną z góry tezę i skoordynowane działanie mające doprowadzić do zakazu? Za dziwny zbieg okoliczności uważamy również datę publikacji materiału, która została skorelowana z okresem, w którym zaplanowane jest wznowienie prac nad wprowadzeniem zakazu hodowli w Polsce. Nauczeni doświadczeniem ataków prowadzonych przez lobby aktywistów z poprzednich lat, chcemy jak najszybszego rozwiania tych wątpliwości.
– dodaje hodowca.
Wątpliwości Wójcika nie są przypadkowe. Dokładnie parę godzin po opublikowaniu materiału przez niemiecki Onet, ogłoszono ustawę #PiątkaDlaZwierząt, która w swoich zapisach ma między innymi ten o zakazie hodowli na futra. Dla hodowcy wydarzenia te są ze sobą powiązane.