Talk icon

Informacje

19-04-2021

Autor: Sebastian Wroniewski

Wilki – coraz bardziej napięta sytuacja między rolnikami i ekologami

Wilki

Wilki mają teraz dość trwałe miejsce w oczach opinii publicznej. Nic dziwnego: populacje wilków rosną, a wraz z nimi konfrontacje - zwłaszcza z pasącymi się zwierzętami, ale coraz częściej także z ludźmi, z których wielu nie ma już pewności czy drapieżnik nie zdecyduje się na atak.
Do tej pory bezpośrednie skutki rozwoju populacji wilków odczuwali głównie właściciele wypasanych zwierząt, którzy nie nadążają już w wyścigu zbrojeń z wysoce adaptowalnym drapieżnikiem. To rolnicy są prawdziwymi ofiarami.

Wilki w Dolnej Saksonii

O wilku mówi się teraz prawie wszędzie, ale nigdzie ton między zwolennikami wilka a przeciwnikami wilków nie jest tak napięty, jak w Dolnej Saksonii. Rolnicy, obrońcy wilków, biolodzy i politycy toczą słowne bitwy na wszystkich dostępnych platformach.

Były minister rolnictwa Dolnej Saksonii Christian Meyer (Zieloni) zadeklarował, że wilk jest „ofiarą”. Meyer odniósł się do zestrzelenia dwóch młodych samic wilków. Mówił o „szczeniętach” i świadomie akceptował skojarzenie, że zabijano bezbronne młode wilki. Młode zwierzęta miały jednak prawie rok i były w pełni dorosłe.

Meyer zadał jednak duży cios. Stwierdził, że myśliwi zachowywali się jak na Dzikim Zachodzie i najwyraźniej nie potrafią rozróżnić zwierząt według wieku i płci. Niemiecki oddział WWF również potępia działania myśliwych i nazywa je „tajnymi polowaniami na wilki w Dolnej Saksonii”. Organizacja ekologiczna rozważa nawet pozew przeciwko krajowi, aby zażądać większej przejrzystości.

Wilki to ofiary?

Czy więc to wszystko jest tylko żądzą krwiWilki i wściekłości ze strony myśliwych i rolników, którzy zabiajają wilki dla zabawy? Olaf Lies widzi to inaczej. Minister Środowiska Dolnej Saksonii twierdzi, że zwolnienie z odstrzału wilków problemowych nie jest ujawniane w celu ochrony danego myśliwego. Zrozumiałe: w końcu myśliwi są już w centrum uwagi pseudoobrońców praw zwierząt, gdy strzelają do dzików.

Jeśli przyjrzymy się bliżej sytuacji w Dolnej Saksonii, widzimy gdzie leży prawdziwy problem. W ubiegłym roku Federalne Centrum Dokumentacji i Doradztwa ds. Wilka (DBBW) zarejestrowało 36 terytoriów wilków z 23 watahami i 13 parami w samej tylko Dolnej Saksonii.

Stado, które zwykle składa się z dorosłej pary rodziców i potomstwa przedostatniego i ostatniego miotu, ze średnią siedmioma zwierzętami, w 2020 roku będzie około 190 wilków w różnym wieku. W ciągu ostatnich kilku lat w Dolnej Saksonii odnotowano roczny wzrost liczby wilków, średnio o 60 procent, powiedział podczas panelu dyskusyjnego Fundacji Konrada Adenauera, dyrektor Wolfsbüro Stefan Nilles. Dla porównania: w całych Niemczech tempo wzrostu wynosi dobre 30 procent. I to też dużo.

Przy obecnej populacji wilków wynoszącej (szacunkowo mało) 250 zwierząt, Dolna Saksonia może wskazać na dumną gęstość zaludnienia. Na kilometr kwadratowy przypada około 0,005 wilka. Nie wydaje się to dużo, ale w porównaniu na przykład do Alaski – typowego regionu wilków – okazuje się, że zagęszczenie wilków ma co najwyżej taką samą wartość jak w Dolnej Saksonii.

Innymi słowy: pod względem powierzchni w Dolnej Saksonii jest już co najmniej tyle samo wilków co na Alasce. Z tą różnicą, że na Alasce na kilometr kwadratowy przypada 0,4 mieszkańca, a w Dolnej Saksonii jest ich 168. Zamiast rozległych lasów tundrowych, Dolna Saksonia może wskazać 19 miast liczących ponad 50 000 mieszkańców. Nic dziwnego więc, że niemieckie wilki są częściej spotykane przez ludzi.

Koniec Epoki Klatkowej, czyli lewicowa wojna z rolnikami. Jacek Podgórski (IGR): Byłby to potężny cios dla rolnictwa

Wilki czy rolnicy – kto jest prawdziwą ofiarą?

O tym, że rozwój ten powoduje coraz większe problemy, świadczy nie tylko gwałtowny wzrost liczby zwierząt gospodarskich zabitych przez wilki lub uśmierconych z powodu poważnych urazów. Zwłaszcza teraz wiosną, kiedy młode wilki z ubiegłego roku szukają własnego terytorium, coraz częściej stykają się z człowiekiem. W ciągu ostatnich kilku tygodni odnotowano co najmniej trzy udokumentowane obserwacje wilków w miastach Dolnej Saksonii, najbardziej sensacyjnym było nagranie wideo wilka przebiegającego przez Lohne w biały dzień.

Jednocześnie rośnie liczba wypadków drogowych z wilkami. Na samej autostradzie A7 dwa wilki wpadły na samochody pod koniec marca. Presja na ludność pozostawia swój ślad, a brak nieśmiałości pokoleń wilków, dla których ludzie nie stanowią już żadnego ryzyka, robi resztę.

Do tej pory bezpośrednie skutki tego rozwoju odczuwali głównie właściciele wypasanych zwierząt, którzy nie nadążają już w wyścigu zbrojeń z wysoce adaptowalnym drapieżnikiem. To rolnicy są prawdziwymi ofiarami, a nie wilki.

agrarheute.com/fot.pixabay

swiatrolnika.info 2023