Służby ratunkowe interweniowały w związku z niebezpiecznym zdarzeniem drogowym, w którym brał udział ciągnik, który niespodziewanie wpadł do rowu.

Do incydentu doszło w Witkowicach (powiat oświęcimski, woj. małopolskie). Podczas prac na miejscu zdarzenia funkcjonariusze organów ścigania odkryli, że 68-letni mieszkaniec Gminy Kęty, jadący ciągnikiem rolniczym Ursus, w trakcie wymijania się z samochodem marki Volkswagen Touran zjechał z jezdni na pobocze, po czym ciągnik przewrócił się na bok. Kierowca ciągnika został przewieziony karetką do szpitala. Po serii badań okazało się, że był jedynie mocno posiniaczony.

Służby dziękują świadkom

"Z kolei badanie stanu trzeźwości przeprowadzili policjanci. Szybko okazało się, że przyczyną utraty panowania nad pojazdem był alkohol. Badanie u 68-latka wykazało 2,4 prom. alkoholu" – podaje Komenda Powiatowa Policji w Oświęcimiu.

Za kierowanie maszyną typu ciągnik, w stanie nietrzeźwości traktorzyście grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz kara grzywny.

"Podziękowania za prawidłową reakcję należą się świadkom, którzy widząc zdarzenie drogowe, natychmiast powiadomili służby ratunkowe" – podkreślają oświęcimscy funkcjonariusze służb ratunkowych.

Maszyny typu ciągnik chętnie kradzione

Według danych Komendy Głównej Policji od stycznia do października 2021 roku skradziono 874 ciągniki i maszyny rolnicze. To średnio 87 miesięcznie. Przy podobnym tempie w ostatnich miesiącach roku łączna liczba utraconych pojazdów z pewnością przekroczy tysiąc. Najwięcej spraw prowadziła Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu – 129. Kilka spraw trafiło nawet do CBŚP. W ostatnich latach liczba kradzieży ciągników i maszyn rolniczych rośnie - w tym roku od stycznia do października skradziono niemal tyle samo takich pojazdów, co w całym 2018 roku (899). Około połowa tych zdarzeń to kradzieże z włamaniem.

Ciągnik rolniczy to droga maszyna, koszt może wynosić kilkaset tysięcy złotych, do nawet kilku milionów złotych w przypadku najbardziej wydajnych, nowoczesnych urządzeń wielofunkcyjnych. Z tego powodu większość takich pojazdów jest ubezpieczona, w przypadku tych leasingowanych czy kredytowanych jest to wręcz obowiązkowe. Niestety rolnicy często zabezpieczają taki sprzęt tylko do kwoty kredytu. Wartość rynkowa pojazdu po roku czy dwóch może być nawet wyższa, bo w wyniku niedoboru podzespołów zaczyna brakować maszyn. Po spłacie finansowania niektórzy rolnicy rezygnują z AC (które zapewnia wypłatę odszkodowania po kradzieży) wykupując jedynie obowiązkową polisę OC. To duży błąd, bo nawet 5-6 letnia maszyna jest warta kilkadziesiąt tysięcy złotych, a jak pokazują statystyki Policji kradzieże są na porządku dziennym.

Czytaj również: Traktory za leki. Kuba dogadała się z władzami Białorusi

Agropolska/fot.twitter/polskapolicja