Informacje
28-03-2022
Dziennik "Die Welt" w tekście pt. "Dziwna bezczynność Olafa Scholza" ujawnia, że nowa broń nie wyjeżdża z fabryk, a już dawno powinna być w rękach Ukraińców.
Ukraina nie otrzymała nowej broni z niemieckich fabryk, choć firmy zbrojeniowe oferują ją od tygodni; Niemcy są 4. co do wielkości eksporterem broni na świecie, ale do tej pory dostarczały jedynie arsenał z niewielkich zapasów Bundeswehry – pisze w poniedziałek dziennik "Die Welt" w tekście pt. "Dziwna bezczynność Olafa Scholza".
Kanclerz Niemiec nabiera wody w usta
Gazeta zauważa, że "Niemcy zdecydowanie dozbrajają Bundeswehrę, ale wciąż nie dostarczyły Ukrainie żadnej nowej broni. W niedzielę okazało się, że kanclerz Olaf Scholz zleca zbadanie możliwości zakupu dla Niemiec tarczy antyrakietowej, wzorowanej na izraelskim systemie Iron Dome (Żelazna Kopuła)".
Natomiast rząd federalny "pozostaje stosunkowo bierny w odniesieniu do dostaw broni na Ukrainę". Według "Die Welt" Berlin "posiada około 60-stronicową listę produktów, które mogłyby być dostarczane przez niemieckie firmy zbrojeniowe".
Jednak do tej pory jedynie broń ze starych zapasów Bundeswehry została przez stronę niemiecką dostarczona Ukrainie. W odpowiedzi na tę bezczynność rząd ukraiński podjął nawet własne działania. Kijów kupił za własne pieniądze 2650 pocisków przeciwpancernych od producenta Dynamit Nobel Defence (DND) z Nadrenii Północnej-Westfalii – zwraca uwagę dziennik.
Badania "Die Welt" wskazują, że to najwyraźniej przede wszystkim Urząd Kanclerski jest hamulcowym. Friedrich Merz, przewodniczący chadeckiej frakcji CDU/CSU, zwrócił się w środę w Bundestagu do Scholza o zajęcie stanowiska w sprawie powolnego dostarczania broni na Ukrainę. Kanclerz nie odniósł się do tej kwestii ani jednym słowem.
"Ze względów bezpieczeństwa rząd federalny nie wypowiada się na temat ewentualnych indywidualnych przypadków i ewentualnego eksportu" – odpowiedział Urząd Kanclerski oraz ministerstwa obrony, gospodarki i spraw zagranicznych w odpowiedzi na pytanie gazety.
Niemiecka opozycja domaga się, aby dostarczyć broń na Ukrainę
"Krytycy zarzucają rządowi, że wykorzystuje tajemnicę do zatuszowania swojej bezczynności" – pisze "Die Welt".
Ekspert partii CDU ds. polityki zagranicznej Roderich Kiesewetter ostro skrytykował w niedzielę Scholza.
"Do tej pory w Biurze Kanclerza panowało przekonanie, że chcemy, aby wojna trwała krótko i nie dostarczamy broni" – powiedział Kiesewetter. "Takie nastroje panują również w dużej części grup parlamentarnych SPD i Zielonych" – dodał.
Wezwał rządzącą koalicję do wypracowania sposobu, który pozwoli Ukrainie "wygrać tę wojnę, która jest sprzeczna z prawem międzynarodowym".
"Nasza wolność jest broniona nad Dnieprem, jeśli Ukraina upadnie, następna upadnie Mołdawia, a kraje bałtyckie będą szantażowane" – oświadczył Kiesewetter.
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk z zadowoleniem przyjął dostawę broni z zapasów Bundeswehry, ale wyraził zdziwienie, że rząd niemiecki nie kupuje od niemieckich firm zbrojeniowych.
"Bardzo wiele niemieckich firm już od tygodni składa swoje oferty rządowi niemieckiemu" – powiedział Melnyk w rozmowie z "Die Welt". Ale "Niemcy (...) nadal nie dostarczyły Ukrainie nowoczesnych systemów uzbrojenia z nowej produkcji". Wyjaśnił, że chodzi głównie o ciężki sprzęt wojskowy, który jest potrzebny do lepszej ochrony życia ukraińskiej ludności cywilnej.
Czytaj też: Ukrinform: Rosyjskie wojsko celowo niszczy sprzęt rolniczy
źródła:PAP/fot.twitterposypcok,pixabay