Media alarmują, że dziki stanowią coraz większy problem w Rzymie. Duża rodzina zwierząt przyszła na trawnik pod stację metra Cipro.
W stolicy Włoch dziki widziano już w rejonie placu zabaw i na przejściu dla pieszych, gdzie w szeregu z małymi szły na drugą stronę ulicy. Często buszują też przy kontenerach ze śmieciami, zwłaszcza tam, gdzie nie są one wywożone. Sytuacja jest o tyle poważna, że stwierdzono już kilka przypadków afrykańskiego pomoru świń u dzików.
W stolicy Włoch dziki widziano już w rejonie placu zabaw i na przejściu dla pieszych, gdzie w szeregu z małymi szły na drugą stronę ulicy. Często buszują też przy kontenerach ze śmieciami, zwłaszcza tam, gdzie nie są one wywożone. Ostatnio duża rodzina dorosłych i małych zwierząt przyszła na trawnik pod rzymską stację metra Cipro, o czym poinformowali w mediach społecznościowych świadkowie tego zdarzenia.
Dziki stanowią poważny problem również poza Rzymem. Na plaży nad jeziorem Albano w gminie Castel Gandolfo dzik ugryzł 22-letniego mężczyznę. Wśród wypoczywających tam osób wybuchła panika.
Dziki to problem oczywiście z ASF. Przypominamy, że w styczniu problem z wirusem ASF znacząco oddziaływał na krajowe ceny skupu żywca. W styczniu br. pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń (ASF) stwierdzono u dzika w regionie Piemontu w północno-zachodnich Włoszech. Zakażenie zostało potwierdzone przez Krajowe Centrum Referencyjne ds. Pomoru Świń (Cerep) Eksperymentalnego Instytutu Zooprofilaktyki Umbrii i Marche. Pierwsze podejrzenie wirusa afrykańskiego pomoru świń wysunął Eksperymentalny Instytut Zooprofilaktyki Piemontu, Ligurii i Valle d'Aosta. Formalnie Włochy nie są w 100% wolne od afrykańskiego pomoru świń. Na Sardynii genotyp I afrykańskiego pomoru świń jest endemiczny. To ostatnia pozostałość po infekcji ASF w południowej Europie, która w większości zakończyła się w latach 80.
Sprawdź też: ASF problemem we Włoszech. Wirus wpływa negatywnie na krajowe ceny
fot.pixabay.com