Informacje
13-05-2022
Hodowcy wystosowali pismo do ministra zdrowia Waldemara Kraski w sprawie jego zarzutów dot. funkcjonowania „ferm przemysłowych”.
Minister zdrowia Waldemar Kraska zaszkodził wizerunkowi hodowców przez upowszechnienie informacji dot. bezpieczeństwa prowadzenia hodowli. W swoim piśmie przestrzegał m.in. przed chorobami odzwierzęcymi i odorami. POLPIG oraz pozostali członkowie inicjatywy #HodowcyRazem wystosowali specjalne pismo w tej sprawie do Kraski.
Minister Kraska szkodzi wizerunkowi hodowców
Minister Kraska na ponad 10 stronach wymienił możliwe skutki funkcjonowania „ferm przemysłowych”. Hodowcy wskazują, że pojęcie to ile funkcjonuje w obecnie obowiązujących przepisach prawa. W swoim piśmie minister zdrowia postawił szereg zarzutów bez wskazania konkretnych źródeł czy parametrów, przytaczając jedynie przypuszczenia bez podania informacji. Opisał m.in. skutki transportu pasz i konserwantów, przestrzegał przed chorobami odzwierzęcymi oraz wskazał na skutki odoru.
Hodowcy skierowali specjalne pismo
11 maja POLPIG wraz z pozostałymi członkami inicjatywy #HodowcyRazem wystosowali pismo do ministra Kraski zawierające 5 pytań do jego osoby. Hodowcy w piśmie wyrazili swój sprzeciw wobec pomówień ministra.
"Przestrzega Pan przed chorobami odzwierzęcymi. Czy Pan wie, że na fermie macior, produkującej prosięta, 250 macior obsługuje jedna osoba? W małych gospodarstwach ta sama osoba obsługuje maksimum 50, czyli dla 250 macior potrzeba tu pięć razy więcej ludzi. Na fermie tuczu trzody pracuje 1 osoba na 5.000 sztuk. W gospodarstwach drobnych 1 osoba przypada na 500 sztuk, czyli 10 razy osób więcej niż w dużym zakładzie. Podobnie jest w innych sektorach produkcji zwierzęcej. Pytamy więc, w jaki sposób Pana ludzie wyliczyli, że w dużych zakładach kontaktów ze zwierzętami jest więcej i więcej ludzi narażonych jest na choroby odzwierzęce?" – napisali hodowcy.
Hodowcy zwrócili również uwagę, że Kraska bezpodstawnie wskazał, że dobrostan zwierząt i komfort pracowników jest większy w małych gospodarstwach.
"Ubolewa Pan na niedolą zwierząt. Jak Pan i Pana ludzie doszli do wniosku, że dobrostan zwierząt i komfort pracowników jest większy w małych gospodarstwach, gdzie prace odbywają się ręcznie, w budynkach najczęściej bez wentylacji, niż w dużych nowoczesnych zakładach posiadających skomputeryzowane, wydajne systemy klimatyzacyjne, wentylacyjne czy usuwania odchodów?" – czytamy dalej.
Czytaj również: Stanowisko POLPiG w sprawie dopłat do przechowalnictwa wieprzowiny
polpig.pl/fot.pixabay.com