To opowieść o rzepaku, który był, a którego ponoć nie ma. Czy rolnicy zaufają PZU w przyszłym roku?

To opowieść o rzepaku, który był, a którego ponoć nie ma. Czy rolnicy zaufają PZU w przyszłym roku?

Rolnik przygotował pole, rozpoczął uprawę rzepaku. A że lato było piękne tego roku, roślina pięła się ku niebu, rolnik szczęśliwy. Pogoda sprzyjała, ozimina ma szansę wydać zadowalające plony. Chuchając na zimne, przed zimą, rolnik postanowił swą uprawę ubezpieczyć. Przyszedł agent, obejrzał, ocenił, pomierzył, wypisał papiery, polisę sporządził. Zapłacone, zatwierdzone, zima miała być spokojna. Nic bardziej mylnego, nie ta zima, nie tego roku. PZU wypuściło na zwiady najnowsze technologie. Z lotu ptaka, przy użyciu światła podczerwieni, na podstawie zdjęcia zweryfikowano polisy. Odrzucona dziesiątki hektarów uznając, że rzepak tam nie rośnie, albo rośnie za słabo.

Między 13 a 18 października 2018 roku w ramach sprawdzenia stanu oraz wartości ubezpieczonych upraw PZU przeprowadziło teledetekcję ubezpieczonych pól.

Teledetekcja jest metodą polegającą na analizie współczynnika wegetacji roślin z odległości. Dzięki sensorom umieszczonym na dronach, samolotach czy satelitach dokonuje pomiaru promieniowania odbitego i emitowanego. Teoretycznie jest w stanie określić stopień wegetacji i kondycję rośliny na całej powierzchni ubezpieczonej działki.

Na podstawie uzyskanych danych z teledetekcji PZU dokonało weryfikacji polis. Na początku grudnia ubiegłego roku, rolnicy otrzymali nowe umowy i zwroty pieniędzy. W zdecydowanej większości przypadków okazało się, że ubezpieczeniu już nie podlega ustalony z agentem ubezpieczeniowym teren, a jedynie spełniająca parametry, zgodne z teledetekcją, jego część.

Rolnicy postawieni zostali w sytuacji bez wyjścia. Część ozimego rzepaku, koniec końców, została bez ubezpieczenia. Jak twierdzą rolnicy, pozostaje tylko się modlić o dogodne warunki klimatyczne. Nie poskutkowały bowiem odwołania od decyzji PZU, gdyż ubezpieczyciel najczęściej nie wyraził zgody na wizję terenową czy ponowne policzenie roślin przez eksperta, co mogłoby być podstawą do wznowienia rozmów.

Termin, w którym przekazano informację o zmianie polisy ograniczył natomiast możliwość skorzystania z oferty innych towarzystw ubezpieczeniowych (w większości przypadków możliwość ubezpieczenia plonów ozimych skończyła się 30 listopada).

W samym województwie kujawsko-pomorskim i wielkopolskim, po teledetekcyjnej weryfikacji, redukcja sumy ubezpieczeń i korekta polis dosięgła 599 rolników, a co za tym idzie 2 041,5 ha.

DP
fot. Pixabay

Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco