Informacje
20-09-2015
Mieszkańcy wielkopolskiej gminy Wijewo wybiorą wójta w powtórzonej drugiej turze wyborów. Ponowne wybory zarządził wojewoda po unieważnieniu drugiej tury przez sąd w Poznaniu.
Mieszkańcy wielkopolskiej gminy Wijewo wybiorą wójta w powtórzonej drugiej turze wyborów. Ponowne wybory zarządził wojewoda po unieważnieniu drugiej tury przez sąd w Poznaniu.
Mandat dotychczasowego wójta Ireneusza Z. został wygaszony. Mężczyzna usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym ewentualnego złamania prawa przy sporządzaniu listy głosujących.
W sierpniu premier Ewa Kopacz wyznaczyła do pełnienia obowiązków wójta w gminie Wijewo Grzegorza Jędrzejczaka. Będzie on sprawował funkcję do czasu objęcia obowiązków przez nowego wójta.
Kandydatami w powtórzonej drugiej turze są: dotychczasowy wójt, a także kandydat KW PSL Ireneusz Drożdżyński.
"W związku z tym, że jest to powtórzenie drugiej tury wyborów, uprawnieni do startu są wyłącznie ci kandydaci, którzy ubiegali się o mandat za pierwszym razem. Żaden z kandydatów nie wycofał się ze startu ani nie utracił praw wyborczych" - poinformowała PAP dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Lesznie Joanna Neczyńska.
Głosowanie trwa od godziny 7. do 21. w dwóch obwodowych komisjach wyborczych.
W kwietniu Sąd Okręgowy w Poznaniu unieważnił drugą turę wyborów w Wijewie. Sąd stwierdził, że do spisu wyborców dopisane zostały osoby, które na stałe nie mieszkały na terenie gminy. Decyzję w tej sprawie podtrzymał w lipcu poznański sąd apelacyjny.
W ubiegłorocznych wyborach samorządowych wieloletni wójt Wijewa przegrał w pierwszej turze z Mieczysławem Drożdżyńskim ok. 150 głosami, zaś drugą turę wygrał 14 głosami. Wybór został oprotestowany w sądzie.
Trwa śledztwo w sprawie ewentualnego złamania prawa przy sporządzaniu listy głosujących. Prokuratura w Lesznie postawiła dotąd zarzuty 24 osobom, w tym zwycięzcy wyborów.
Śledczy sprawdzają, czy samorządowiec działał na swoją korzyść, dopisując do listy wyborczej osoby spoza gminy. Usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej i osobistej, a także poświadczenia nieprawdy. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Pozostałe osoby usłyszały zarzuty dotyczące fałszerstwa wyborczego. Im również grozi do trzech lat więzienia.
PAP
Fot. Internet