Raport Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) potwierdził, że populacja dorsza bałtyckiego, stada wschodniego, osiągnęła krytycznie niski poziom i nie jest w stanie rozmnażać się wystarczająco szybko, by odbudować i w przyszłości utrzymać zdrowe stado.

Limity połowów dorsza w Bałtyku, a zwłaszcza na terenach wschodniego stada dorsza, dostępnego polskich rybakom, od przynajmniej 2009 r. stanowiły oś sporu o kwoty i rozmiar ryby, od którego można było ją legalnie odławiać. Najmniej przyjazne odbudowie stada stanowiska prezentowały przez ostatnie 10 lat kraje skandynawskie.

"Opublikowana 31 sierpnia (2018 r. - dop. ŚR) propozycja Komisji Europejskiej w sprawie bałtyckich limitów niestety nie dla wszystkich Całkowitych Dopuszczalnych Połowów respektuje doradztwo naukowe. Szczególnie niepokojąca jest propozycja dotycząca wschodniego stada bałtyckiego dorsza, która w znaczącym stopniu przekracza rekomendacje Międzynarodowej Rady Badań Morza. Ostateczna decyzja w sprawie możliwości połowowych należy jednak do ministrów ds. rybołówstwa"

 

 

- informował WWF.

Co ciekawe, rybacy polscy od przynajmniej 2009 r. zgadzali się z koniecznością odrodzenia stada. Krytykowali także w przeszłości pomysły Duńczyków na legalny odłów mniejszych dorszy o trzy centymetry niż przepisowe. Co jednak w sytuacji najnowszego apelu, kiedy proponowany jest całkowity zakaz połowów we wschodnim stadzie bałtyckiego dorsza?

Dzisiaj organizacja WWF apeluje o całkowite zaprzestanie połowu dorsza we wschodnim stadzie.

"W związku z najnowszym raportem Międzynarodowej Rady Badań Morza , który potwierdza krytyczny stan wschodniego stada bałtyckiego dorsza, WWF rekomenduje natychmiastowe i całkowite, zaprzestanie połowów na tym stadzie. Apel ten WWF kieruje do wszystkich państw członkowskich Morza Bałtyckiego.  Jest niezwykle ważne by limit połowowy na rok 2020 został ustanowiony zgodnie z doradztwem naukowym, które będzie dostępne pod koniec maja bieżącego roku. Dopiero dysponując oficjalnym doradztwem Międzynarodowej Rady Badań Morza w kwestii wysokości bezpiecznych, zrównoważonych połowów bałtyckiego dorsza ze wschodniego stada, można rozważyć wznowienie połowów, lub kontynuację ich ewentualnego zamknięcia. Obecnie dalsze połowy dorszy ze wschodniego bałtyckiego stada grożą trwałym załamaniem się populacji"

 

- powiedziała w rozmowie ze "Światem Rolnika" Justyna Zajchowska, starsza specjalistka ds. Ochrony Ekosystemów Morskich z WWF Polska.

 W sprawie dorszy rządowe larum brzmi jak muzyczne unisono z WWF Polska.

"Jesteśmy świadkami postępującej katastrofy ekologicznej w basenie Morza Bałtyckiego. Docierające do mnie informacje wskazują na niespotykany dotychczas, drastyczny spadek populacji dorsza. Naukowcy alarmują, że rekrutacja młodych osobników dorsza znajduje się obecnie na poziomie kilku sztuk, co będzie powodowało brak całych roczników tego gatunku, a w nieodległej perspektywie zmierza do jego wyginięcia"

 

- napisał Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa w liście do  Karmenu Velli, komisarza unijnego ds. Środowiska.

"Jest dla nas zdumiewające, że państwa skandynawskie, a w szczególności Szwecja wielokrotnie odrzucały nasze starania o wprowadzenie wspólnych okresów i obszarów ochronnych tarlisk dorsza. Tożsame stanowisko wyrażane było także przez Radę Państw Morza Bałtyckiego (Baltfish), które argumentowano brakiem związku przyczynowego pomiędzy okresami ochronnymi tarlisk dorsza a stanem jego populacji, co było z gruntu nieprawdziwe"

 

- dodał minister Gróbarczyk.

Polski rząd od 2015 r. domaga się wprowadzenia radykalnego obniżenia kwot połowowych dorsza w Morzu Bałtyckim, wskazując na fatalną strukturę ilościową i jakościową tego gatunku.

Robert Wyrostkiewicz

r.wyrostkiewicz@swiatrolnika.info

Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco