Stado można by ironicznie nazwać ostatnimi wolnymi krowami, na których wybicie wyasygnowano aż 350 tys. zł. Tyle kosztuje ubicie krów? Być może, jednak sprawa mimo wszystko zadziwia. Samotnie wypasające się bydło, na terenach gminy Deszczno, w województwie lubuskim, to nie świeżynka, to sytuacja ciągnąca się od wielu lat. Ostateczne rozwiązanie kwestii „wolnych krów” wydaje się być jednak nieuniknione…

Niekontrolowane stado liczące około 170 osobników niejednokrotnie przysporzyło problemów mieszkańcom, niszcząc uprawy, ogrodzenia, a nawet stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym. Temat pojawiał się w mediach, gabinetach lokalnych władz, wojewody, a nawet otarł się o resort rolnictwa.

Stado liczące około 170 sztuk mimo, że ma właściciela, nie jest w odpowiedni sposób kontrolowane. Wypasa się na dowolnym obszarze w okolicy Warty. Nie pomogły wielokrotne upomnienia i grzywny, a nawet wyrok sądu. Właściciel, jak twierdzi, nie jest w stanie zapanować nad bydłem z przyczyn zdrowotnych. Przy braku współpracy z właścicielem sprawę podjął wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Wystąpił do ministra rolnictwa o sfinansowanie rozwiązania problemu, a dokładnie rzecz ujmując na sfinansowanie likwidacji stada.

Z uwagi na fakt, że bydło od wielu lat nie było badane, rozmnażało się samoistnie i nie jest zarejestrowane, nie może obecnie zostać skontrolowane przez służby weterynaryjne. Nie ma również możliwości na legalizację stada. Z uwagi na powyższe zwierzęta muszą poddane być likwidacji.
Ministerstwo rolnictwa, w ramach pomocy w rozwiązaniu problemu, przekazało na wybicie bydła 350 tyś. zł. Stado zostanie zlikwidowane w najbliższych dniach co nie znaczy, że właściciel bydła uniknie związanych z tym kosztów.

Daria Plewa

fot. deszczno.pl

Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco