O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

22-08-2015

Autor: Robert Maj

Adam Gwiazda: Kto zarobi na rolnictwie w Polsce?

Brak grafiki

Nie dające się przewidzieć zmiany cen poszczególnych produktów rolnych w połączeniu z równie nieprzewidywalnymi zmianami pogody oraz polityki państwa, zmuszają wielu rolników do dywersyfikacji produkcji rolnej.

Nie dające się przewidzieć zmiany cen poszczególnych produktów rolnych w połączeniu z równie nieprzewidywalnymi zmianami pogody oraz polityki państwa, zmuszają wielu rolników do dywersyfikacji produkcji rolnej.

Wielu z nich przekonało się na własnej skórze, jak ogromne straty można ponieść specjalizując się tylko w produkcji jednego towaru, którego nagle, na skutek załamania się popytu na rynku krajowym i na rynkach zagranicznych, nie można sprzedać. 

Wyspecjalizowanie się w produkcji tylko jednego towaru rolnego daje oczywiście ogromną przewagę w postaci chociażby korzyści wynikającej z dużej skali produkcji i tym samym niższych jej kosztów. Niesie jednak ze sobą także spore ryzyko nadprodukcji danego towaru. 

Działa tu bowiem tzw. efekt naśladownictwa, gdyż wielu farmerów przestawia się na produkcję tego towaru, który  daje możliwość, czasami tylko w krótkim okresie, osiągania dużych zysków. 

Dochodzi, więc szybko do zalania rynku danym towarem i spadku jego cen. Jedynym wtedy wyjściem jest znalezienie za granicą innych rynków zbytu albo ponowne przestawienie produkcji na inny towar, na który istnieje większe zapotrzebowanie. 

O ile zapotrzebowanie na dany towar na rynku krajowym można dosyć precyzyjnie określić, przy założeniu, że w danym roku lub okresie kilku lat nie zajdą gwałtowne zmiany w strukturze spożycia podstawowych produktów rolnych, to nie można przewidzieć wahań popytu na dany towar na rynkach międzynarodowych. 

Poszczególne państwa starają się chronić rodzimych producentów artykułów rolnych i tam gdzie tylko można wprowadzają różne utrudnienia dla  zagranicznych dostawców tych produktów. 

A jeśli nie państwa, to – jak potwierdzają to najnowsze przykłady na granicy hiszpańsko-francuskiej – sami farmerzy biorą czasami sprawy w swoje ręce i niszczą część przywożonych produktów rolnych z innych, bardziej konkurencyjnych krajów UE. 

Jest to przejaw zarówno desperacji, jak i bezsilności mniej konkurencyjnych rolników, którzy produkują swoje towary drożej niż inni i dlatego czasami mają problemy z ich sprzedażą. 

Czy więc nie lepiej jest zadowolić się niższym, średnim zyskiem ze sprzedaży kilku a nawet kilkunastu towarów rolnych ? Można to osiągnąć poprzez co prawda kosztowną dywersyfikację produkcji, czyli odwrót od „monokultury” i powrót do wytwarzania kilku różnych produktów rolnych.  Wtedy spadek popytu na przykład na pszenicę może zostać zrekompensowany wzrostem cen skupu rzepaku czy kukurydzy, a spadek cen skupu mleka i wołowiny można sobie będzie „odbić” poprzez zwiększoną sprzedaż trzody chlewnej. 

W naturze każdego człowieka (homo oeconomicus) jest jednak dążenie do maksymalizacji zysku czyli do uzyskania możliwie największej stopy zwrotu od wyłożonego kapitału i nakładów swojej pracy. 

Niestety dywersyfikacja jakiejkolwiek produkcji, nie tylko rolnej, nie daje takiej możliwości. Zapewnia raczej skromne zyski (tzw. średnią stopę zwrotu), ale za to bardzo znacznie ogranicza ryzyko poniesienia strat. 

Nigdy bowiem  nie dochodzi  do drastycznego spadku popytu równocześnie na kilka czy też kilkanaście różnych towarów rolnych. 

Powyższe argumenty oczywiście  nie przekonają właścicieli dużych, wysoko towarowych farm, nastawionych tylko na produkcję jednego towaru, np. trzody chlewnej, mleka, kukurydzy, rzepaku czy innego towaru. 

Ponieśli oni bowiem spore nakłady inwestycyjne i wyspecjalizowali się w produkcji określonego towaru i w przypadku jego nadpodaży wolą ograniczyć produkcję i poczekać na poprawę koniunktury. 

Jednak mniejsze i średnie gospodarstwa rolne i hodowlane, dysponujące niedużymi zasobami kapitału (a często nie posiadające żadnych jego nadwyżek) mogłyby zapewnić sobie bardziej stabilne dochody właśnie poprzez dywersyfikację produkcji.

Ułatwia ona także lepsze wykorzystanie posiadanych maszyn, siły roboczej, a także działek rolnych o różnej klasie gleby i przede wszystkim umożliwia uzyskiwanie średnich dochodów niezależnie od stale przecież występujących wahań popytu na poszczególne towary rolne.

Produkcja wina w Polsce może być opłacalna, jednak jest to przedsięwzięcie, które wymaga dużych inwestycji, wiedzy, a przede wszystkim – cierpliwości. Dla pasjonatów, którzy się na nie zdecydowali, jest to nie tylko biznes, ale i sposób na życie
Fot. RM

swiatrolnika.info 2023