O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

30-07-2015

Autor: Świat Rolnika

PSL jak PKWN: „Wywłaszczenie folwarków i program reform rolnych...”

Brak grafiki

Jaki proceder ma ukrócić nowa ustawa o ustroju rolnym, jakie gospodarstwa rolne są szkodliwe dla polskiego rolnictwa oraz kiedy należy wprowadzić liberalizację handlu ziemią - mówi Stanisław Kalemba, były minister rolnictwa, poseł PSL.

Jaki proceder ma ukrócić nowa ustawa o ustroju rolnym, jakie gospodarstwa rolne są szkodliwe dla polskiego rolnictwa oraz kiedy należy wprowadzić liberalizację handlu ziemią - mówi Stanisław Kalemba, były minister rolnictwa, poseł PSL.

- Nowej ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego zarzuca się wiele wad. Krytyczne uwagi płyną ze strony prezydenta, rolników, dzierżawców. Podnoszony jest główny zarzut, że dzierżawcy zostali pozbawieni prawa pierwokupu.
-
Jeżeli chodzi o prawo pierwokupu przy dzierżawie, to w tej ustawie jest to jednoznacznie rozstrzygnięte. Nowa ustawa wzmacnia dzierżawę, bo jeśli jakaś osoba dzierżawiła ziemię przez co najmniej 3 lata, to taka osoba jest w pierwszej kolejności do jej nabycia. Nowe przepisy zwiększają bezpieczeństwo w tym zakresie, bo umowa dzierżawy musi być sporządzona na piśmie, musi być wysłana do Agencji Nieruchomości Rolnych, która przed każdym nabyciem ziemi z tego tytułu będzie wydawała odrębną decyzję.
Płyną także bardzo pozytywne opinie od Krajowej Rady Izb Rolniczych, Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, Kółek Rolniczych, RI Solidarność, bardzo wielu rolników, szczególnie gospodarstw rodzinnych.

- Ale nabycie ziemi przez dzierżawcę będzie zależne od decyzji administracyjnej a nie kodeksu cywilnego, co do tej pory jest normą i to jest duża zmiana.
-
Tak nie jest. To ustawa bardzo precyzyjnie określa, że o ile dzierżawa trwa co najmniej 3 lata, to prawo pierwokupu w pierwszej kolejności należy się dzierżawcy.Dla lepszego nadzoru i przejrzystości w nabywaniu użytków rolnych, przed decyzją o przeniesieniu własności ten grunt rolny musi być wpisany do ewidencji ANR. Jak mamy przestrzegać górnych granic nabywania gruntów do 300 i 500 ha to musi być nadzór administracyjny tak jak we Francji, Niemczech, Danii i innych państwach.

- Ale nowa ustawa skreśliła z listy uprawnionych spadkobierców?
-
Trzeba powiedzieć, że miały i nadal mają miejsce takie transakcje w zakresie obrotu ziemią przez spadkobierców ziemi, że nie jest ona nabywana w celu uprawy i prowadzeniu gospodarstwa, ale po kilku, kilkunastu dniach od nabycia jest sprzedawana za dodatkową dopłatą za każdy ha ok. 5-10 tys. zł w tzw. obrocie wtórnym. Byłym właścicielom, spadkobiercom można zrekompensować utratę własności w formie finansowej między innymi ze środków pochodzących ze sprzedaży gruntów z ANR. Jest to prostsze rozwiązanie, bardziej transparentne i uczciwe.

- I ten "proceder" ma nowa ustawa ukrócić?
-
Tak. Te grunty powinny trafić przede wszystkim do tych, którzy je będą uprawiać.

- O tym celu mówił na posiedzeniu senackiej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. Podkreślił on, że ustawa ma pomóc powiększyć gospodarstwa rodzinne, ale jednocześnie blokuje rozwój gospodarstw dużych. Czy to nie jest zachwianie równowagi rynkowej?
-
To nie jest zachwianie równowagi, ale jej przywracanie. Podstawowe cele, jakie są założone w tej ustawie, to zapobieganie spekulacji zarówno na terenie Polski jak i w układach międzynarodowych, zapobieganie nadmiernej koncentracji gruntów, prowadzenie gospodarstw przez osoby posiadające kwalifikacje rolnicze, szczególne preferencje dla gospodarstw rodzinnych, o których mówi art. 23 Konstytucji i oczywiście przywrócenie na równych prawach dzierżawy. Poza tym trzeba zadać pytanie: czy właściwym jest takie podejście, gdzie w okresie PRL chłopi bronili prywatnej własność za co byli karani więzieniem, ponad 100 tys. ludzi siedziało w więzieniach, bo nie chcieli oddać tej ziemi, czy teraz należy im zablokować dostęp do powiększania gospodarstw? Słyszał pan jak jeden z rolników mówił, że nie chce powiększyć gospodarstwa o 100 czy 200 hektarów, ale o 10 czy 20 hektarów, by syn nie musiał wyjeżdżać za pracą do Londynu. Czy to jest uczciwe w punktu widzenia sprawiedliwości społecznej, że jedna rodzina ma 300, 500 hektarów i chce powiększyć jeszcze o 100, 200 ha, a temu, który przez pokolenia funkcjonuje na areale 20 ha nie dać szans powiększenia o 10 ha?

- Szczytna idea, ale czy nie jest to zbyt głęboka ingerencja w wolność? Tutaj mocno zalatuje PRL-em, bo temu zabierzemy, temu utrudnimy, a tamtym damy.
-
Nie zgadzam się z tą opinią. Nikt nikomu nic nie da tylko sprzeda albo wydzierżawi. To jest właśnie idea sprawiedliwości społecznej, która winna dominować w ustroju demokratycznym. Jeśli zaś chodzi o zarzut niekonstytucyjności to w tej sprawie ekspertyzy są bardzo różne. Na przykład prof. Bogumił Szmulik w swojej opinii jasno stwierdza, że ta ustawa jest zgodna z konstytucją. Co ważne nowa ustawa pozwoli uniknąć konfliktów społecznych wśród rolników. Ponadto ta ustawa wprowadza europejski model rolnictwa. Przykładowo Francja ma dwa razy więcej użytków rolnych w porównaniu z Polską, a nie ma tam takiej dużej ilości bardzo wielkich farm jak w Polsce.

- Bo ten kraj jest większy od Polski.
-
To prawda, ale mimo tego nie ma tam tak dużych gospodarstw jakie są w Polsce. Tam średnio gospodarstwo ma 50-100 hektarów, a nie tysiące hektarów. W związku z kwestią społeczną zadam pytanie: w Polsce  ponad 90 proc. rodzin rolniczych ma żyć z kilku czy kilkunastu hektarów, a kilkaset rodzin ma utrzymywać się z gospodarstw po tysiące hektarów? Biorąc pod uwagę fakt, że to polscy rolnicy w całym socjalistycznym obozie obronili prywatną własność, to właśnie dlatego nie można chłopów eliminować z możliwości powiększenia gospodarstw. Tym bardziej, że te grunty są dookoła nich, a powstają latyfundia. To jest po prostu to nieuczciwe.

- Dlaczego nowa ustawa ogranicza rozwój dużych rolników?
-
Tak jak już powiedziałem celem ustawy jest rozwój rodzinnych gospodarstw rolnych. Jednocześnie należy podkreślić, że opierając się na opiniach wielu polskich ekspertów - prof. Józefa Zegara, prof. Andrzeja Czyżewskiego - powinniśmy coraz większą uwagę zwracać na warunki środowiskowe, żeby odchodzić od uprzemysłowionego rolnictwa.

- Czyli ostatecznie jaki model rolnictwa winien być w Polsce?
-
Rolnictwo oparte na gospodarstwach rodzinnych, a nie przemysłowych. To, że Duńczycy czy Holendrzy tak chętnie gospodarują na polskich ziemiach, to dlatego, że bardzo często tę ziemię u siebie zepsuli np. gnojowicą.

- Chce pan powiedzieć, że te przemysłowe gospodarstwa niszczą ziemię?
-
W większym stopniu. Najbardziej zrównoważony model rolnictwa to gospodarstwo rodzinne. Tam jest mniej chemii (nawozów, środków ochrony roślin).

- Myśli pan, że mały rolnik nie używa chemii przy uprawie ziemi, że wszystko opiera się na naturalnym procesie upraw roślin?
-
Panie redaktorze zużycie środków ochrony roślin, nawozów w krajach Europy Zachodniej jest kilka razy większe.

- Jak w praktyce będzie wyglądało nabywanie ziemi według nowej ustawy?
-
Jeszcze raz mocno podkreślę, że w ustawie jest mocno zapisane prawo pierwokupu i pierwszeństwo ma dzierżawca. W ustawie zapisaliśmy, że przed przeniesieniem własności, nabywca będzie musiał wypełnić odpowiednie dokumenty, wykazać kwalifikacje rolnicze, wskazać miejsce zamieszkania, ale także podać informacje o tym jakie jest źródło pochodzenia środków finansowych oraz podpisać, pod odpowiedzialnością karną, oświadczenie, że nie podpisał umowy przedwstępnej na zbycie nabywanej ziemi. Podanie nieprawdziwych danych będzie skutkowało nieważnością umowy.

- Na posiedzeniu senackiej komisji rolnictwa podnoszono zarzut, że bardzo łatwo będzie można obejść tę ustawę. Podany został przykład że ojciec będzie mieć 300 hektarów, syn 300 hektarów i córka 300 hektarów i w sumie będą mieć 900 hektarów. W ten sposób uda się obejść ograniczenie maksymalnej powierzchni areału przewidziane nową ustawą.
- To będzie mocno obserwowane i politycy po pewnym czasie będą mogli podejmować dalsze decyzje. Cały ten proces zostanie zgodnie z ustawą poddany kontroli społecznej przez organizacje rolnicze, samorządy gminne i powiatowe.

- Nie uważa pan, że ta ustawa jedynie, co zrobi to spowoduje wzrost ceny ziemi? Ziemi jest mało, a chętnych dużo.
- Obecnie ma miejsce proces wyrównywania cen ziemi i nie idzie on tak szybko jak był zakładany. I wtedy, jak się ceny wyrównają, można myśleć o zmianach regulacji tego rynku. Wprowadzone przetargi ofertowe zapobiegają nadmiernemu wzrostowi cen. Na to są dowody w województwie zachodniopomorskim.

Czytaj więcej na: wSensie.pl

 
Rozmawiał: Jacek Strzelecki
Fot. premier.gow.pl

swiatrolnika.info 2023