Informacje
21-08-2019
Zrzeszająca około 40 organizacji, działających na rzecz ochrony zwierząt i przyrody, Koalicja „Niech Żyją” opublikowała obszerny apel o zaniechanie polowań na ptactwo. Chodzi głównie o sezon polowań rozpoczęty 15 sierpnia.
Apel ten wsparto danymi dotyczącymi populacji ptaków i ekspertyzą Polskiego Komitetu Krajowego Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) oraz spuentowano koniecznością całkowitego zakazu polowań na nie. Jak uspokaja Polski Związek Łowiecki dane te zostały przedstawione w taki sposób by potwierdzić prezentowane przez Koalicję obawy, nie mają one jednak realnego odbicia w rzeczywistości:
Otóż obraz rzeczywistości jaki próbuje na podstawie dokumentu [ekspertyza Polskiego Komitetu Krajowego Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) „Głowienka, czernica, cyraneczka, łyska – stan populacji w Polsce i wpływ gospodarki łowieckiej” autorstwa Przemysława Wylegały i Łukasza Ławickiego] kreować Koalicja „Niech żyją” jest w wielu miejscach niezgodny z prawdą, czyli stanem faktycznym przedstawionym w ekspertyzie”
PZŁ w rozmowie ze ŚwiatRolnik.info wyjaśnia:
„W odniesieniu do rozdziału I.b, wspomnianego dokumentu, czyli Trendy populacji lęgowej w Polsce i Europie, która zawiera informacje o liczebności populacji krajowej na przestrzeni ostatnich lat oraz o spadkach liczebności populacji krajowej i europejskiej na przestrzeni lat. Otóż w rozdziale tym zabrakło (przypadkiem lub celowo) podania dwóch faktów: liczebności całej populacji europejskiej oraz jaki procent populacji europejskiej stanowi populacja krajowa. Nie pozwala to na pełen obraz sytuacji poszczególnych gatunków i daje szerokie pole do manipulacji.”
Celem zmasowanej obrony „prozwierzęcego zrzeszenia”, stały się głównie: gęś gęgawa, białoczelna i zbożowa oraz kaczki głowienka, czernica, cyraneczka i krzyżówka, ale także łyska, bażant, kuropatwa, słomka i gołąb grzywacz.
„Według przyrodników liczebność ptaków łownych spada – np. liczebność kaczki głowienki w ciągu ostatnich 30 lat zmalała o 75 pro., a gatunek znalazł się w Czerwonej księdze gatunków zagrożonych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN)”
– informował PAP koordynator Koalicji Tomasz Zdrojewski.
„Co się tyczy głowienki, to w ekspertyzie nie ma informacji o „niszczycielskim wpływie łowiectwa na głowienkę” w Polsce, a jest to jedynie manipulacyjna fraza psudoekologów. Otóż publikacja Recent changes in the abundance of Common Pochard Aythya ferina breeding in Europe pod redakcją A. D. Fox z 2016 r. na podstawie której powstała rekomendacja, w tabeli gdzie podano sugerowane przyczyny spadku liczebności z rozbiciem na 17 państw najważniejsze czynniki negatywnie wpływające na spadek liczebności, tylko w Rosji i Hercegowinie podano polowanie jako zagrożenie. W Polsce nie wykazano tego zagrożenia!"
– wyjaśnia w rozmowie ze ŚwiatRolnika.info Alicja Fruzińska, rzecznik prasowy PZŁ.
”Polskie populacje stanowią w dwóch przypadkach (czernica i cyraneczka) ułamki procent populacji europejskiej, a polscy myśliwi odstrzeliwują jeszcze mniejszy procent, gdzie w przypadku głowienki będzie to 0.0012 proc. populacji europejskiej”
– dodaje Alicja Fruzińska.
Podobnie jak głowienki tak i populacja cyraneczki nie jest zagrożona w Polsce, a apel Koalicji „Niech Żyją” według PZŁ, oparty został najprawdopodobniej na nieodpowiednich danych.
„Za skreśleniem cyraneczki z listy łownych podawane są dwa argumenty: spadek populacji lęgowej w kluczowych miejscach lęgowych, czyli w Finlandii i w Rosji. Cyraneczki strzelane w trakcie jesiennych przelotów w Polsce zapewne pochodzą z tych populacji. Ostatnie dane z 2015 r. (M. Panek, Stacja Badawcza Czempiń) wykazują, ze w Polsce strzelono 4782 cyraneczek co przy sumie fińskiej i rosyjskiej populacji szacowanej na 450-700 tys. par (900 000-1 400 000 osobników) daje 0,3 – 0,5 proc. tych populacji. Do tej liczby par należy dodać w okresie jesiennym nieznaną liczbę osobników młodocianych, które automatycznie zwiększają liczebność gatunku i jednocześnie jeszcze bardziej zmniejszają odsetek strzelanych kaczek względem całej populacji. Drugim argumentem na rzecz zniesienia cyraneczki z listy zwierząt łownych jest mylenie jej z cyranką. Cyranka jest migrantem długodystansowym i wcześnie opuszcza lęgowiska. Migrację na zimowiska rozpoczyna już pod koniec lipca a ostatnie wędrują z początkiem września. W jasny sposób obrazuje to, że cyranki mogą być okazjonalnie mylone z cyraneczką i to tylko na początku okresu polowań ponieważ później ich po prostu w Polsce nie ma”
– komentuje wypowiedzi przedstawicieli Koalicji rzecznik prasowy PZŁ.
„W dobie masowego zaniku siedlisk, kryzysu klimatycznego i wielkiego wymierania gatunków, nie można znaleźć usprawiedliwienia dla zabijania dzikich ptaków. Polowania na ptaki są wręcz rażąco niesprawiedliwym przywilejem myśliwych, uprawianym w znacznej mierze dla zaspokojenia osobistego, prywatnego hobby, kosztem reszty społeczeństwa i przede wszystkim dzikiej przyrody”
– wyjaśnia na łamach PAP Zdrojewski, prezentując stanowisko Koalicji.
„Odstrzał ptactwa służy pozyskaniu gatunków łownych i nie jest to kwestia spotu, ale zobowiązaniem myśliwych wynikającym z ustawy Prawo Łowieckie”
– przypomina PZŁ.
„Odstrzał 13 gatunków ptactwa jest poprawnym, co warto podkreślić, żaden z gatunków łownych nie jest zagrożony, a niektóre występują wręcz masowo, jak np. grzywacz czy dzikie gęsi. Poza tym gatunki, które figurują na liście zwierząt łownych są przez myśliwych „chronione”, czyli PZŁ dba o to, by ich populacja była stabilna”
– dodaje Alicja Fruzińska.
Koalicja złożyła oficjalny wniosek w tej i innych sprawach, przeciw myślistwu, do Ministra Środowiska. Jak podkreślał w rozmowie z PAP, Tomasz Zdrojewski, minister nie odpowiedział jak dotąd na powyższy apel.
Daria Wyrostkiewicz
fot. Pixabay