O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

31-10-2016

Autor: Świat Rolnika

Pamięć o zmarłych. Co pozostało z dawnych tradycji?

Pamięć o zmarłych. Co pozostało z dawnych tradycji?

Od wieków przełom listopada i października kojarzony jest z czasem, w którym światy żywych przenika się ze światem zmarłych.


Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny w polskiej tradycji to święta, podczas których czci się pamięci o zmarłych. 1 listopada jako dzień pamięci o zmarłych ustalił w kalendarzu chrześcijan papież Grzegorz III w roku 731. Grzegorz IV w 837 roku ustanowił 1 listopada dniem Wszystkich Świętych. Od tego czasu kojarzy się z pamięcią o przodkach. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (w Polsce nazywa się je Dniem Zadusznym lub "zaduszkami") Kościół obchodzi 2 listopada. Święty Odilon (Odylon), opat benedyktynów, jako pierwszy w Cluny we Francji w 998 r. zarządził modlitwy za dusze wszystkich zmarłych w dniu 2 listopada. Termin ten i sama idea szybko rozprzestrzeniły się we Francji, Anglii, Niemczech i Włoszech. W XIII w. zwyczaj stał się powszechny w Europie. W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć w XII w., a pod koniec XV w. była już znana w całym kraju. Dziś w pierwsze dwa dni listopada odwiedzamy na cmentarzach groby bliskich, wspominamy zmarłych i modlimy się za ich dusze.


Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowanie różni się od Dnia Zadusznego (wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych). 1 listopada przypomina nam prawdę o powołaniu każdego człowieka do świętości, którą osiągnąć można dzięki łasce Bożej (dar życzliwości Boga) i umiejętności otwarcia się na nią. Uroczystość Wszystkich Świętych to jedno z najbardziej radosnych świąt. 2 listopada wspomina się wszystkich wiernych zmarłych. Jest to dzień modlitwy za tych, którzy w czyśćcu przygotowują się do chwały nieba. Razem oba święta przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, która składa się z świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących na ziemi.


Tradycja zaduszek sięga jeszcze czasów przedchrześcijańskich. Według starych ludowych wierzeń każde przesilenie, w tym jesienne, było czasem, kiedy dusze zmarłych krążyły po ziemi, a demony i upiory straszyły żywych. Na przełomie października i listopada obchodzono w związku z tym "dziady'. Wierzono, że w okresie, kiedy zamiera przyroda, powracają do świata żywych nasi przodkowie, czyli dziadowie. Zaskarbienie sobie ich przychylności zapewniało pomyślność i dobre zbiory.


Wierzono, że dusze zmarłych doświadczają pragnienia i głodu, potrzebują bliskości krewnych i wypoczynku. Obowiązkiem żyjących było zaspokojenie tych potrzeb. Rozgniewane dusze, którym odmówiono gościny, mogły straszyć, wyrządzi szkody, sprowadzić nieszczęście lub przedwczesną śmierć. Na grobach organizowano karmienie i pojenie dusz – rozstawiano garnki z miodem, kaszę, jajka oraz napoje alkoholowe i rozpoczynano biesiadowanie. Część każdej porcji potraw rzucano za siebie lub kładziono na ziemi czy grobie. Wódkę wylewano przez ramię lub polewano nią groby. Zmarli biesiadowali wraz z żywymi. Na zmarłych przodków czekano również w domach. W wielu miejscowościach Polski otwierano okna i drzwi, aby dusze mogły swobodnie wejść i uczestniczyć w przygotowanej dla nich wieczerzy. Należało jednak uważać na to, by nie uszkodzić, nie zakłócić spokoju duszy. 1 i 2 listopada tuż po zapadnięciu zmroku zabronione było ubijanie masła, maglowanie, deptanie kapusty, cięcie sieczki, przędzenie i tkanie, wylewanie pomyj i spluwanie, aby nie skaleczyć, nie rozgnieść i nie znieważyć odwiedzającej domostwo duszy. Zakazane było również uderzanie pięścią w stół. Mogło to wystraszyć biesiadujące dusze. Wszystkie rozmowy miały dotyczyć zmarłych przodków.


W święto zmarłych goszczono wędrownych żebraków tzw. dziadów. Według wierzeń ludowych byli oni łącznikami ze światem umarłych m.in. dzięki swojej mobilności i bezdomności. W niektórych rejonach wierzono, że tylko psy i żebracy widzą zmarłych. W okolicach Grodziska bogaci gospodarze urządzali dla wędrownych żebraków "dziadowskie bale". Przybyli mogli najeść się i napić do syta. W zamian zobowiązani byli modlić się za dusze zmarłych przodków gospodarzy. Żebrzącym przy cmentarzach dziadom, jeszcze na początku XX w., w zamian za modlitwę za zmarłych dawano chlebki, jedzenie, które z czasem zastąpiono datkami pieniężnymi.


Aby powracające zza światów dusze mogły się ogrzać i trafić do swoich domów, zapalano świece i ogniska. Chrust na ogniska zbierano przez cały rok. Ogniska palono także na rozstajach dróg. Pełniły one jednak inną funkcję – miały ochronić żywych przed wizytą demonów oraz duchów potępionych: samobójców, topielców czy skazanych na śmierć morderców. Ogień często palono na miejscach gwałtownych śmierci lub morderstw. Miało to zapewnić duszom wieczny spokój. Obyczaj ten przetrwał do dziś w formie palenia zniczy na grobach. Nawiązaniem do tradycji są również kwiaty i wieńce symbolizujące dawne stosy pogrzebowe.


W nocy z 1 na 2 listopada nie należało wychodzić z domu. Uważano, że w tę noc, zmarli księża odprawiają w kościołach msze, na które ze wszystkich stron przybywają zmarli. Po mszy duchy zmarłych udawały się do swych domów. Spotkanie z nimi, a tym bardziej wejście do kościoła w czasie takiego nabożeństwa mogło być niebezpieczne.


W czasie święta zmarłych tradycja odradza stawianie w oknie zapalonych świec lub lamp. Może to przyciągnąć do naszego domu duchy. Nie powinno się również tego dnia palić w kominku. Słuchanie głośnej muzyki lub organizowanie hałaśliwych zabaw może zakłócić spokój zmarłych i zawrócić ich z drogi na tamten świat. Zagubiona dusza może się zatrzymać na rok w naszym domu i przynieść nieszczęścia, choroby i biedę.


Do początku XX w. na wsiach polskich istniał zwyczaj przygotowywania w dniu poprzedzającym Dzień Wszystkich Świętych zwyczajowych potraw. Pieczono chleby, gotowano kaszę i bób, a na wschodzie kutię z miodem i wraz z wódką pozostawiano na noc (na stołach) dla dusz zmarłych. Wyznawcy prawosławia ustawiali jedzenie na grobach. Wieszano czysty ręcznik, obok stawiano mydło i miednicę z wodą. Wieczorem uchylano drzwi wejściowe, by dusze zmarłych mogły w swoje święto odwiedzić dawne domostwa. Był to znak gościnności, życzliwości i pamięci. W święto to nawoływano zmarłych po imieniu. Dziś przed świętem zmarłych ludzie porządkują groby, zdobią je kwiatami i stroikami, a pierwszego dnia listopada udają się na cmentarz, odwiedzają groby, zapalają znicze, myślą o zmarłych i modlą się.


Dzień Wszystkich Świętych i "zaduszki", niezależnie od tego jaki jest nasz stosunek do religii, powinny skłonić nas do refleksji nad życiem i śmiercią. To dobry czas na wyciszenie się, zatrzymanie i wspominanie "nieobecnych" bliskich.

 

rme.cbr.net.pl/magia.onet.pl/wpolityce.pl/wiadomosci.wp.pl/wyborcza.pl/AZK/Fot. pixabay.com

 

swiatrolnika.info 2023