O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

14-12-2015

Autor: Robert Maj

Na boomie mięsnym korzystają najwięksi producenci i eksporterzy

Brak grafiki

Dotychczasowe tendencje w spożyciu mięsa i jego przetworów oznaczają, że przynajmniej do połowy naszego stulecia nadal będzie rosła konsumpcja tych produktów, kiedy to liczba mieszkańców naszej planety ustabilizuje się na poziomie nieco ponad 9 miliardów.

Dotychczasowe tendencje w spożyciu mięsa i jego przetworów oznaczają, że przynajmniej do połowy naszego stulecia nadal będzie rosła konsumpcja tych produktów, kiedy to liczba mieszkańców naszej planety ustabilizuje się na poziomie nieco ponad 9 miliardów.

Oczywiście, skorzystają na tym najwięksi, światowi eksporterzy wołowiny, cielęciny i wieprzowiny. Trudno bowiem liczyć na to, że znaczna cześć ludzi przejmie się ustaleniami zawartymi w najnowszym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o szkodliwości spożywania szczególnie mięsa czerwonego i masowo zacznie przychodzić na wegetarianizm. 

Należy podkreślić, że dowody przedstawione w/w reporcie WHO, a także w wielu innych tego typu opracowaniach, mające potwierdzić rakotwórczość czerwonego mięsa, tj. głównie wieprzowiny i wołowiny nie są zbyt przekonywujące.

Te i inne gatunki mięsa, obok sterydów anabolicznych, są umieszczane w grupie 70 czynników, które "prawdopodobnie" sprzyjają zachorowaniu na raka.  Publikacje o tym, że spożywanie czerwonego mięsa zwiększa ryzyko zachorowania na raka, nie tylko jelita grubego, pojawiają się, z różnym natężeniem, już od ponad 50 lat. Podobnie zresztą jak publikacje udowadniające konieczność spożywania mięsa i promujące jego zdrowotne właściwości. Te ostatnie publikacje są nie tylko sponsorowane przez lobby producentów mięsa, lecz także stanowią ilustrację poglądów wielu naukowców, którzy od lat starają się określić wpływ spożywanych gatunków mięsa i jego przetworów na nasze zdrowie. Publikacje te mają nadal większą siłę perswazyjną niż doniesienia o szkodliwości produktów mięsnych. 

Nie może więc dziwić stały wzrostu w ogromnej większości krajów świata spożycia mięsa i jego przetworów. Przykładowo w 2012 roku spożycie wieprzowiny wyniosło na jednego mieszkańca Polski 39 kg, wołowiny i cielęciny ok. 2 kg a drobiu 26 kg. Ponadto w tym samym roku spożycie wędlin i kiełbas wzrosło do 28 kg na jednego Polaka rocznie. Dla porównania w 2013 roku przeciętny Amerykanin zjadał rocznie 35 kg wieprzowiny, wołowiny i cielęciny w porównaniu do 48 kg w roku 1970. Jednocześnie konsumpcja mięsa drobiowego wzrosła w USA z 22 kg w 1970 roku do 37 kg w 2013 roku. 

Coraz większą cześć produkowanej wieprzowiny i wołowiny Stany Zjednoczone eksportują do reszty świata. Na boomie mięsnym korzystają i nadal będą korzystać także inni, najwięksi producenci i eksporterzy wieprzowiny i wołowiny. Największym na świecie eksporterem wołowiny i cielęciny są Indie (2400 tys. ton), na drugim miejscu znajduje się Brazylia (2005 tys. ton), dalej Australia (1590 tys. ton), USA (1098 tys. ton), Nowa Zelandia (555 tys. ton), Paragwaj (440 tys. ton), Urugwaj ( 375 tys. ton), Kanada (375 tys. ton), Unia Europejska (310 tys. ton) oraz Białoruś (225 tys. ton). 

Z kolei pierwsza dziesiątka największych na świecie eksporterów wieprzowiny przedstawia się następująco: Unia Europejska (2250 tys. ton), USA (2155 tys. ton), Kanada (1225 tys. ton), Brazylia (530 tys. ton), Chiny (200 tys. ton), Chile (160 tys. ton), Meksyk (120 tys. ton), Wietnam (40 tys. ton), Australia (37 tys. ton) i Białoruś (30 tys. ton – dane dla 2015 roku).  Jeśli jednak utrzyma się dotychczasowe tempo wzrostu spożycia wieprzowiny w Chinach, to kraj ten wkrótce przestanie być eksporterem tego gatunku mięsa i już za 3-4 lata dołączy do grona jego importerów netto. Wtedy też pojawią się możliwości znacznego zwiększenia hodowli trzody chlewnej i eksportu wieprzowiny w innych krajach, w tym także w Polsce, Niemczech i pozostałych krajach UE oraz przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. 

Tylko duży wzrost popytu na wieprzowinę na rynku globalnym mógłby skłonić hodowców trzody chlewnej do zwiększenia nakładów na dalszy jej rozwój. Obecnie bowiem słaby popyt na wieprzowinę i tym samym niskie ceny skupu sprzyjają raczej ograniczaniu hodowli trzody chlewnej lub rezygnacji z tej hodowli na rzecz hodowli innych zwierząt. Taka sytuacja występuje już od wielu lat np. we Francji, gdzie hodowla trzody chlewnej z powodu wysokich jej kosztów (znacznie wyższych niż w innych krajach UE) stała się w wielu regionach tego kraju nieopłacalna. Podobna sytuacja utrzymuje się także w Polsce, gdzie ceny skupu trzody chlewnej (ok. 3 do 3.5 zł za 1 kg, a protestujący niedawno w Wielkopolsce nasi rolnicy domagali się przynajmniej 4,5 złotych za 1 kg) nie umożliwia nawet pełnego zwrotu nakładów poniesionych w procesie hodowli.

Czytaj więcej: Kto niszczy rynek trzody chlewnej w Polsce?

wsensie.pl/SR/Fot. eReM

swiatrolnika.info 2023