O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

26-09-2015

Autor: T. Raszkiewicz

Efekt taniej ropy: Rosji nie stać na rywalizację z Zachodem oraz na własne embargo

Brak grafiki

Zbyt tania ropa trzyma Moskwę w potrzasku. Z danych "Generalnej Prognozy rozwoju branży naftowej w Rosji do 2035 r." wynika, że wydobycie z istniejących złóż może zmniejszyć się o 34,5 proc., do 237 mln ton rocznie. Rosja mogłaby zrekompensować tą stratę wydobyciem z nowych złóż, ale zwyczajnie jej na to nie stać.

Zbyt tania ropa trzyma Moskwę w potrzasku. Z danych "Generalnej Prognozy rozwoju branży naftowej w Rosji do 2035 r." wynika, że wydobycie z istniejących złóż może zmniejszyć się o 34,5 proc., do 237 mln ton rocznie. Rosja mogłaby zrekompensować tą stratę wydobyciem z nowych złóż, ale zwyczajnie jej na to nie stać.

O naftowych problemach Rosji pisze "Rzeczpospolita". Na odkryte i dotychczasowe złoża przypada dziś 70 proc. całkowitego wydobycia rosyjskiej ropy. Eksperci nie mają wątpliwości, że bez uruchomienia nowych pokładów nie uda się utrzymać obecnego poziomu wydobycia (525-527 mln t).  Cały problem polega na tym, że Rosji zwyczajnie na to nie stać. Wydobycie z nowych złóż zlokalizowanych na szelfie arktycznym jest dużo droższe niż w przypadku złóż tradycyjnych. Eksperci szacują, że rosyjskie koncerny Gazprom i Rosnifet będą mogły zwiększyć wydobycie w Arktyce czy też wschodniej Syberii do oczekiwanego poziomu 54 mln t rocznie tylko wtedy, gdy cena ropy będzie bliska 100 dolarów za baryłkę. 

Oznacza to, że jeśli ceny ropy utrzymają się na obecnym poziomie, to w ciągu najbliższych 20 lat rosyjskie wydobycie surowca spadnie nawet o 30 procent.  Największym problemem krajowych koncernów są oczywiście przestarzałe technologie. Jak pisze "Rzeczpospolita", efektywność wydobycia surowca u zachodnich firm wydobywczych wynosi nawet 70 procent. W przypadku takich koncernów jak Rosnieft czy Gazprom, jest to natomiast zaledwie 30-40 procent. 

Tym, co najbardziej, jak się wydaje, zaskoczyło Rosjan, jest gwałtowne przyspieszenie inflacji, która z oczekiwanego poziomu 5–5,5 proc. skoczyła do 11,4 proc. na koniec 2014 roku (w 2013 roku 6,5 proc.), w tym na rynku żywnościowym 15,7 proc. (w 2013 roku 7,3 proc.). Po raz ostatni dwucyfrowa inflacja wystąpiła w Rosji w 2008 roku, a na rynku żywnościowym wyższy niż rok wcześniej wzrost cen wystąpił w roku 2001. Przy dużej zależności od importu Rosji najbardziej zaszkodziły jej własne decyzje o wprowadzeniu embarga na import niektórych artykułów żywnościowych z UE, USA, Norwegii, Kanady i Australii. W wyniku ograniczenia importu doszło do przyspieszenia inflacji, a ponad 40 proc. całorocznego wzrostu cen na rynku żywnościowym przypada na ostatnie miesiące 2014 roku. To bezpośredni efekt tych decyzji. 

Szczególnie szybki wzrost cen wystąpił w segmentach rynku żywnościowego objętego embargiem, tj. na rynku mięsa wieprzowego (o 24,7 proc.), artykułów mleczarskich (16–18 proc.), drobiu (25,6 proc.), warzyw (22,2 proc.), owoców (23,7 proc., w tym jabłek o 23,6 proc.; do 56 proc. całego importu jabłek pochodziło z Polski).

Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"
Fot. RM

swiatrolnika.info 2023