O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

15-03-2019

Autor: Daria Wyrostkiewicz

Czeska bezczelność! Gospodarze handlu gnijącym mięsem zakazują polskich kabanosów!

Czeska bezczelność! Gospodarze handlu gnijącym mięsem zakazują polskich kabanosów!

To kolejna czeska akcja na polskie mięso i polską żywność. Bohaterowie skandali z gnijącą żywnością zaatakowali w ten sposób już ponad 100 polskich produktów, a po aferze z jedną polską ubojnią przechodzą sami siebie, pomimo, że to Czechy stały się niedawno negatywnym bohaterem handlu obrzydliwie "lewym" mięsem.

To kolejna czeska akcja na polskie mięso i polską żywność. Bohaterowie skandali z gnijącą żywnością zaatakowali w ten sposób już ponad 100 polskich produktów, a po aferze z jedną polską ubojnią przechodzą sami siebie, pomimo, że to Czechy stały się niedawno negatywnym bohaterem handlu obrzydliwie "lewym" mięsem.

 

„Czeski Urząd Kontroli Rolnictwa i Żywności wycofał ze sprzedaży kabanosy marki Tarczyński dostępne w sieciach Kaufland i Lidl. Instytucja zarzuciła polskiemu producentowi wprowadzenie konsumentów w błąd na temat zawartości mięsa w produktach. Spółka Tarczyński SA podkreśla w oświadczeniu, że deklarowane zawartości mięsa są prawidłowe i kwestionuje wiarygodność badań przeprowadzonych przez Czechów”

 

- czytamy na biznes.interia.pl.

 

Czesi twierdzą, że w produkowanych przez Tarczynski SA kabanosach marki Pikok na rynek czeski za mało jest mięsa w stosunku do zadeklarowanej ilości na opakowaniu. Tarczynski SA zaprzecza i domaga się wiarygodnych badań.

 

Cała sprawa jest bez wątpienia pokłosiem napięcia pomiędzy Polską a Czechami, które swoje źródło ma w odbieranym zazwyczaj jako szkalujący polską żywność materiale TVN o ubojni spod Ostrowi Mazowieckiej.

 

Czeskie ministerstwo próbujące wypchnąć z rodzimego rynku polski eksport zaangażowało nawet Social Media (fanpage facebookowy czeskiego resortu rolnictwa) do zohydzania polskich produktów, a cały polski import jest badany tak rygorystycznie, że sprawą czeskiej nadgorliwości zainteresowała się nawet Komisja Europejska.

 


"Komisja Europejska uważa, że nadzwyczajne kontrole polskiej wołowiny po wykryciu salmonelli w jednej partii mięsa, są dysproporcjonalne do zagrożenia i Czechy muszą zrezygnować z tych h działań do końca tygodnia"

 


 - powiedziała dziennikarce Polsat News Dorocie Bawołek Anca Paduraru, rzeczniczka KE ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności.

 

Perfidię czeskiego nadzoru nad polską żywnością podkresla fakt, że pod koniec lutego br. w czeskiej Pradze znaleziono 1200 kg wołowiny bez certyfikatów i stosownych stempli. Nierzadkie są też znaleziska gnijącego mięsa w obrocie handlowym (pod koniec 2018 r. koło Pilzna znaleziono 800 kg takiego mięsa i kilkadziesiąt kilogramów już psującej się wołowiny).

 

Daria Plewa

d.plewa@swiatrolnika.info

 

swiatrolnika.info 2023