Cydr nie radzi sobie na rynku alkoholi lekkich. Według producentów dzieje się tak z powodu braku możliwości reklamowania trunku i małego pola manewru w kwestii modyfikacji składu.

– Cydr wciąż jest najprężniej rozwijającą się kategorią wśród alkoholi niskoprocentowych, a eksperci z Polskiej Rady Winiarstwa szacują docelowy wolumen rynkowy na 90 mln litrów. Przy 15 mln litrów sprzedanych w 2015 r. oznacza to, że jeszcze przez kilka lat będziemy mieli do czynienia z korzystnymi warunkami rozwoju dla branży – twierdzi Robert Sieradzki, prezes zarządu Cydrownia.

 

Produkcja cydru w Polsce jest ograniczona ścisłymi przepisami, które określają maksymalną zawartość alkoholu w napoju oraz listę możliwych dodatków, która nie jest zbyt obszerna. Ponadto z uwagi na przepisy dotyczące wychowania w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi, nie ma możliwości reklamowania cydru. Wydaje się to absurdalne, ponieważ na półkach sklepowych cydr stoi obok piwa, które często ma wyższe stężenie alkoholu niż napój z jabłek, a nie obowiązują go obostrzenia marketingowe.

 

Według badania przeprowadzonego w 2014 roku na zlecenie Krajowej Unii Producentów Soków blisko 57 proc. Polaków uważa cydr za zamiennik piwa smakowego. Dla mniej więcej połowy badanych cydr może być zamiennikiem wina, natomiast 40 proc. uważa, że cydr może zastąpić drinki na bazie wódki.

 

Dzięki temu, że Polska jest europejskim liderem w produkcji jabłek ma szanse na to, by przodować również w produkcji cydru. Jednak aby tak się stało, niezbędne są ułatwienia legislacyjne dopuszczające możliwość reklamowania tego alkoholu oraz dające producentom większą swobodę w doborze składników cydru. Przyzwolenie społeczne już jest – według badań z października 2016 roku Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa blisko 62% respondentów popiera możliwość reklamy produktów winiarskich jak cydr czy miody pitne.

 

wgospodarce.pl/EZ/Fot. FB Cydr Lubelski