O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

22-07-2021

Autor: Oliver Pochwat

Jan Krzysztof Ardanowski o donosach na rolników w czasie żniw: Opamiętajcie się w swojej arogancji i głupocie!

Jan Krzysztof Ardanowski

Jan Krzysztof Ardanowski, były szef resortu rolnictwa i rozwoju wsi, odniósł się w rozmowie z portalem ŚwiatRolnika.info do narastającego konfliktu między mieszkańcami wsi, a osobami, które postanowiły wprowadzić się na wieś. W rolników od lat kierowana jest fala nienawiści w związku z prowadzoną przez nich działalnością rolną. 

ŚwiatRolnika.info: Panie ministrze, co roku powraca problem konfliktu między rolnikami, a "nowymi" mieszkańcami wsi, którzy bardzo często sprowadzili się na wieś w celach "relaksacyjnych". Przeszkadzają im warkot maszyn rolniczych czy zapach. Rolnicy karani są mandatami choćby za naruszanie ciszy nocnej...

Jan Krzysztof Ardanowski: To są zachowania, które niestety narastają. Świadczą one o braku poczucia wspólnoty i pilnowania swoich interesów przez tych, którzy nie zajmują się rolnictwem, którzy chcieliby mieszkać w raju. Bardzo często osoby te kupiły od rolników działki za niezbyt duże pieniądze i nagle rolnictwo zaczęło im przeszkadzać. To jest również brak zrozumienia faktu, że obszary wiejskie są terenami produkcyjnymi, gdzie wytwarza się żywność i z tym czasami związana jest pewna uciążliwość.

Nie ma złudzeń. To nigdy nie będzie tak, że chlewnia, obora czy kurnik będą całkowicie obojętne i neutralne zapachowo. Dlatego też moim zdaniem nie ma możliwości uregulowania tego prawnie. Niektórzy mówią "ustawa odorowa", która określi dopuszczalny poziom odoru i zapachu. W jaki niby sposób? Jakimi aparaturami? Jakimi pomiarami laboratoryjnymi? Szczególnie na etapie projektowania, kiedy nie ma jeszcze budynku? To jest brak zrozumienia rolników przez ludzi, którzy sprowadzają się na wieś. Często dotyczy to także tych, którzy na wsi mieszkają od dawna, ale zrezygnowali z zajmowania się rolnictwem. Nagle ich nosy bardzo "wydelikatniały", uszy podobnie i zaczyna się przeszkadzanie rolnikom w pracy. Bardzo negatywnie oceniam taką postawę. Uważam, że jest to brak szacunku dla ludzi, którzy wytwarzają żywność. Szczególnie "czepianie się" w sytuacji prac sezonowych takich jak żniwa, gdzie wykorzystuje się każdą chwilę bez deszczu i rosy. Kiedy rosa nie pojawia się wieczorem, kombajny pracują do późnych godzin. Tak pojmowane przestrzeganie ciszy nocnej punktualnie od 22.00 i zgłaszanie na naruszeń policję jest bezczelnością ze strony tych, którzy to czynią.

Także  zabiegi chemiczne, które muszą mieć miejsce, wykonuje się najczęściej nocą po oblocie pszczół. Również wtedy pojawiają się głosy krytyczne, że „śmierdzi”. To jest przykra konstatacja. Ludzie, którzy w ten sposób się zachowują i w ten sposób podchodzą do rolnictwa, są egoistami, którzy sami siebie ze wspólnoty i interesów Polski wyalienowali. Często są to również elementy związane z zazdrością lub zawiścią wobec rolników i tego, że mają ładne domy, drogie maszyny. Czego Wy im zazdrościcie? Proszę bardzo, jeżeli chłopu zazdrościsz, to kup kawałek ziemi i idź pokazać, że jesteś rolnikiem, który znakomicie sobie radzi.żniwa

Trudno jest prawnie przeciwdziałać takim sytuacjom. To jest szalenie skomplikowane. Można by ewentualnie przeanalizować takie rozwiązania, które we Francji przyjęto rok temu. Zapisy w prawie określają, że elementy produkcji rolniczej – te uciążliwe jak hałasy, pianie koguta, ryczenie krów, czy zapachy są elementem dziedzictwa kulturowego wsi francuskiej i w mocy prawa podlegają ochronie. Może w Polsce należałoby wprowadzić podobne przepisy? Ale przecież pojawią się oponenci. Apeluję o opamiętanie się.

Z jednej strony, my rolnicy musimy starać się "nie przeginać" i ograniczać uciążliwości naszych budynków, stosować rozwiązania izolacyjne, ale widzę tu mniej winy rolników. To jest ich praca, życie i dochód. To jest produkcja żywności dla całego społeczeństwa. Ci wszyscy, którzy przenoszą się na wieś, powinni opamiętać się w swojej głupocie, arogancji, agresywności i bezczelnym atakowaniu rolników. Tylko we wspólnocie możemy rozwiązywać nasze problemy.

Czytaj także: Ardanowski: Norki są takimi samymi zwierzętami jak wszystkie inne

ŚwiatRolnika.info: Może czas najwyższy wrócić do pomysłu Krajowej Rady Izb Rolniczych z 2018 roku, by przeprowadzający się na wieś musieli składać specjalne oświadczenia, że "znane są tej osobie warunki i specyfika warunków życia na terenach związanych z produkcją rolną i w związku z tym nie będzie występował z jakimikolwiek roszczeniami"?

Jan Krzysztof Ardanowski: Znam propozycję Izb Rolniczych, jestem z nimi związany, byłem kiedyś ich szefem. Wymienić katalog tych uciążliwości, które nie mogłyby być podstawą skarg czy żądań ze strony nowych mieszkańców wsi, jest bardzo trudno. Z drugiej strony określenie stopnia tej uciążliwości i do jakiego stopnia nie ma się prawa skarżyć, również przysparza problemów. Może trzeba nad tym pracować, może rzeczywiście trzeba spróbować to skodyfikować. Proszę zauważyć, że kiedyś cywilizacyjnym awansem społecznym było przeniesienie się ze wsi do miasta w celu znalezienia pracy. Wiele osób uważało wtedy, że chwyciło Pana Boga za nogi. Teraz wiele z tych osób chce wrócić na wieś, wybudować domek. W ich sercach pojawia się zazdrość, wobec tych, którzy na wis zostali – często nawet wobec własnej rodziny, która żyje na przyzwoitym poziomie. Zazdroszczenie komuś sprzętu, który często kosztuje kilka milionów, jest nieporozumieniem. Często Ci ludzie swoje kompleksy próbują odreagować, wymuszając na ludziach ze wsi określone zachowania. Nie wiem jak to prawnie ugrać. Jest minister rolnictwa, leży to w jego kompetencjach. Nie chce krytycznie się wypowiadać, to są rozwiązania, które powinien proponować właśnie on.

Istnieje pewien infantylny sposób widzenia rolnictwa i widzenia wsi. Właśnie, że to jest takie sielskie, takie piękne – zwierzęta, łączka, obłoki na niebie, kwiatki. Pewne osoby nie rozumieją, że jest to obszar, na którym żyją normalni ludzie, którzy mają swoje potrzeby i muszą pracować. Wytwarzają żywność dla całego społeczeństwa. Trzeba szanować tych ludzi za ich pracę. W Europie następuje powrót do tego infantylnego widzenia wsi i chęć zmuszenia wsi powrotu do obrazu, który wszystkim się nasuwa. Stąd jest taka presja pseudoekologów, ale niestety również i polityków. Gloryfikowanie zwierząt, opowiadanie, że zwierzęta są równe człowiekowi i mają prawa... jakie to są prawa? Do głosowania? Jakie? Człowiek nie ma prawa korzystać ze zwierząt, zabijać zwierząt? Nie powinien jeść mięsa, a jeśli już, to powinno to być zakazane lub obłożone wysokimi podatkami? Słyszymy głosy, że hodowla bydła mlecznego to jest gwałt na krowach. Słyszymy również głosy, że człowiek jest barbarzyńcą, bo hoduje zwierzęta w ograniczeniach np. w klatkach, mimo że spełniają one warunku dobrostanu. Słyszymy również, że człowiek jest złodziejem, bo kradnie miód pszczołom. To są jakieś absurdy ideologiczne zmieniające aksjologię i podstawowe założenia świata, gdzie człowiek jest istotą najważniejszą. To człowiek odpowiada za świat. Odpowiada również za zwierzęta i musi dbać, aby żyły one we właściwych warunkach, ale ma prawo tymi zwierzętami dysponować i rozporządzać. Obecnie następuje zamiana. Jest to narzucane przez różnych działaczy i polityków, którzy chcą wieś zgnębić i ze wsi stworzyć chłopca do bicia. Niestety w Polsce ja te głosy również słyszę.

ŚwiatRolnika.info: Jak możemy pomóc rolnictwu?

Każdy z nas swoimi decyzjami powinien starać się pomóc rolnictwu. Rolnictwo nie jest tylko jedną z wielu gałęzi gospodarki. Polska jest istotnym producentem żywności nie tylko na potrzeby rynku wewnętrznego. Zaopatrujemy również inne rejony świata, w których ze względu na walory przyrodnicze nie można żywności wytwarzać. Trzeba w Polsce utrzymywać i rozwijać rolnictwo, a nie w ramach chorych ideologii je likwidować. Owszem, wszyscy chcemy ekologicznego rolnictwa i tego, żeby żywność była bardzo dobrej, wysokiej jakości, ale są pewne naturalne ograniczenia. Jeśli rolnictwo zejdzie po niżej nich, upadnie. Ważnym elementem wsparcia polskiego rolnictwa jest nieantagonizowanie konfliktów. Zrozumienie, że wieś jest częścią produkcji, która wiąże się z pewnymi uciążliwościami. To jest dziwne, że ludzie mieszkają w mieście przy bardzo ruchliwej trasie, lotnisku, fabryce i jakby przyjmują to za rzecz naturalną i nie protestują, bo siła wyższa. Jak się przeprowadzą na wieś, to krowa chłopa powinna milczeć, kogut nie powinien rano piać, chłop nie powinien w nocy pracować. To jest jakiś absurd. To, co każdy może zrobić, po przeczytaniu artykułu Pana autorstwa, to wybieranie polskiej żywności. Szukajmy naszej żywności. Posiłkujmy się pewną wiedzą. Starajmy się kupować bezpośrednio od rolnika. Jeżeli nie mamy takiej możliwości, to szukajmy produktów oznaczonych wprowadzonym przeze mnie znakiem "Produkt Polski". Biało-czerwona flaga i napis "Produkt Polski". Jeżeli zobaczymy, że ktoś fałszuje żywność, że podmienia etykiety, to informujmy o tym, zgłaszajmy do odpowiednich służb. Oczywiście ludzie mają prawo kupować taką żywność, jaką chcą. Rynek jest otwarty i nie możemy go w żaden sposób zamknąć. Nie ma niczego złego w kupowaniu żywności, która w Polsce nie występuje: takiej jak cytrusy, oliwki, figi, daktyle. Jednak żywność powszechna, którą codziennie spożywamy, ten nasz chleb powszechni, powinniśmy kupować od polskich rolników. Dzięki temu istnieją miejsca pracy, kraj się rozwija, a jednocześnie nasza żywność jest wyższej jakości, mniej toksyczna, mniej nafaszerowana "polepszaczami". Nie wymaga również konserwacji. Szukajmy polskiej żywności. To jest najlepsza pomoc dla polskiego rolnictwa i naszej ojczyzny.

swiatrolnika.info 2023