Informacje
14-04-2017
Gdy pada i jest niezbyt ciepło, rozwijają się choroby grzybowe, których zarodniki przenoszą się z wodą. W zachodniej połowie kraju na polach pojawiły się pierwsze mączniaki i septoriozy.
Gdy pada i jest niezbyt ciepło, rozwijają się choroby grzybowe, których zarodniki przenoszą się z wodą. W zachodniej połowie kraju na polach pojawiły się pierwsze mączniaki i septoriozy.
– Dwa dni temu widziałem już mączniaka na jęczmieniu, pojawiły się też pierwsze septoriozy na zbożach. Pogoda im sprzyja - taka temperatura jest doskonała do rozprzestrzeniania się grzybów. Odpowiedź na pytanie - czekać czy walczyć, powinna być jedna: walczyć. Obowiązująca integrowana produkcja roślinna zobowiązuje producentów rolnych do stosowania zabiegów chemicznych wtedy, gdy patogen przekracza próg ekonomicznej szkodliwości, ale gdy poczekamy jeszcze kilka dni i po świętach wstaniemy od stołu, warto pójść na pole i sprawdzić co sie dzieje. Czy warto czekać z opryskiem fungicydowym? - to każdy rolnik musi ocenić sam
– powiedział nam Andrzej Obst, główny specjalista od ochrony roślin Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.
Jednak pogoda na zabieg T1 czyli pierwszy zabieg fungicydowy nie jest najlepsza. Większość preparatów nie działa w temperaturze poniżej 5 stopni Celsjusza. Ale - aż tak zimno nie jest. Jednak to, czy jest dobry czas, aby wykonywać opryski fungicydowe, zależy od pogody.
Dla temperatury od 5 do 10°C specjaliści zalecają:
- morfoliny (substancja czynna: fenpropidyna, fenpropimorf)
- ditiokarbaminiany (substancja czynna: mankozeb)
- imidazole (substancja czynna: prochloraz)
- quinozololiny (substancja czynna: proquinazid)
Powyżej 10°C zadziałają:
- strobiluryny (substancje czynna: azoksystrobina, pikoksystrobina itd.)
Powyżej 12°C:
- triazole (substancje czynna: propikonazol, tubekonazol, cyprokonazol, protikonazol, metkonazol itp.)
Przypomnijmy także, że nie należy stosować środków ochrony roślin tuż przed ani tuż po deszczu oraz w dużym nasłonecznieniu.
Zabieg T1 ma przede wszystkim na celu zwalczanie chorób podstawy źdźbła oraz występujące jednocześnie w tym czasie choroby liści. Chodzi tu przede wszystkim właśnie o mączniaka prawdziwego, septoriozy oraz rdzy, choć pojawiać się mogą także pleśnie i fuzariozy. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa dopiero zaczyna sygnalizować obecność mączniaka w centralnej Polsce. Jednak rolnicy doskonale znają objawy mączniaka i innych chorób grzybowych w zbożach, więc gdy wiedzą, że zagrożenie istnieje, każdy gospodarz musi sam ocenić: pryskać czy jeszcze czekać?
Eksperci mówią jednak, że gdy zrobi się cieplej, przy tej ilości wilgoci, która w tej chwili jest w glebie, problemów może być znacznie więcej...
Beata Kozłowska/ fot. pixabay.com