Niech nas nie zmyli fakt, że mamy dopiero połowę marca. W wielu regionach od dwóch tygodni nie było przymrozków, a z wiosenną wegetacją roślin rozpoczęły się naloty szkodników. Właśnie trwają pierwsze naloty chowaczy w Wielkopolsce.

Niech nas nie zmyli fakt, że mamy dopiero połowę marca. W wielu regionach od dwóch tygodni nie było przymrozków, a z wiosenną wegetacją roślin rozpoczęły się naloty szkodników. Właśnie trwają pierwsze naloty chowaczy w Wielkopolsce.

 

­­ – Chowacze brukwiaczki obserwujemy od końca ubiegłego tygodnia. Na poletkach doświadczalnych rzepaku w Winnej Górze od tygodnia mamy już wystawione żółte naczynia

 

 – mówi dr Anna Tratwal, kierownik Zakładu Metod Prognozowania Agrofagów i Ekonomiki Ochrony Roślin w Instytucie Ochrony Roślin - Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu.

Rolnicy powinni zrobić to samo. Bowiem pogoda jest odpowiednia dla chowaczy. Jak informują pracownicy Instytutu Ochrony Roślin, naloty chrząszczy chowaczy brukwiaczków na plantacje rzepaku następują wiosną, gdy temperatura gleby wynosi 5-7°C, a temperatura otoczenia osiągnie 10-12°C. Po dokonaniu żeru uzupełniającego samica składa jaja w pędy, głównie poniżej ich wierzchołków. Po upływie 11-20 dni wylęgają się larwy, które żerują wewnątrz pędów roślin aż do osiągnięcia przez rzepak dojrzałości.

Pierwsze objawy obecności chowacza brukwiaczka przypominają ukłucia na łodydze wielkości około 1 mm, początkowo śluzowate, potem białawo obrzeżone. Na łodydze, w trakcie wzrostu pędu głównego okaleczone miejsca wydłużają się, tworzą cienkie rynny, zgrubienia oraz skrzywienia w kształcie litery S, przede wszystkim w dolnej części łodygi. W tych miejscach łodygi pękają, szczególnie po okresach mrozów lub obfitych opadów. W łodydze można rozpoznać ślady żerowania larw. Otwory wydrążone przez larwy można znaleźć zwłaszcza w kątach liści.

 

– Nie ma znaczenia, że to dopiero połowa marca, ważna jest pogoda, a aura jest odpowiednia dla nalotów chowaczy. Dlatego trzeba wystawić żółte naczynia i sprawdzać, ile osobników się odławia. Kontrola naczyń powinna się odbywać regularnie o tej samej porze dnia (należy przeliczyć złowione chrząszcze i usunąć je z pojemnika), najlepiej w południe. Zabieg należy wykonać, gdy w ciągu kolejnych 3 dni średnia liczba chrząszczy w jednym żółtym naczyniu wyniesie około 10 sztuk

 

– wyjaśnia nam dr Tratwal.

 

Skąd wziać żółte naczynia?

 

Beata Kozłowska/ fot. Beata Kozłowska