Czujności wielu obserwatorów życia publicznego najwyraźniej umknęła niedawna nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Zmiana dotyczy zaledwie dwóch artykułów, niemniej stanowi poważny wyłom w tzw. ustawie o ziemi oraz rewolucję w górniczych przywilejach. Nowe przepisy obowiązują juz od przeszło miesiąca.

Czujności wielu obserwatorów życia publicznego najwyraźniej umknęła niedawna nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Zmiana dotyczy zaledwie dwóch artykułów, niemniej stanowi poważny wyłom w tzw. ustawie o ziemi oraz rewolucję w górniczych przywilejach. Nowe przepisy obowiązują juz od przeszło miesiąca.

W trybie ekspresowym poselski projekt ustawy stał się obowiązującym prawem. Wystarczyło niewiele ponad dwa tygodnie, aby parlamentarzyści dali górnikom nowe potężne przywileje oraz zliberalizowani obowiązywanie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Spod ograniczenia nabywania nieruchomości rolnych wyłączono sytuacje zbywania na rzecz przedsiębiorstwa górniczego przez przedsiębiorstwo górnicze kopalni, zakładu górniczego lub jego oznaczonej części, w skład którego wchodzą nieruchomosci rolne. Dodatkowo ograniczeniu ma nie podlegać przeniesienie prawa własności lub prawa użytkowania wieczystego nieruchomosci rolnych przez przedsiębiorstwo górnicze, jeżeli ich nabywcą jest Skarb państwa, państwowa osoba prawna lub przedsiębiorstwo górnicze.

Wyłom w restrykcyjnych przepisach o handlu ziemią nie dziwi tak bardzo, jak drugi przedmiot zmian. Chodzi o rozszerzenie podstaw do przyznania urlopu górniczego. Ustawa zmieniła zakres stażu pracy. Dziś wlicza się do niego także okres pełnienia z wyboru funkcji związkowej w organizacji związkowej reprezentatywnej. Tym samym zrównano staż pracy wykonywanej pod ziemia (w sposób stały i w pełnym wymiarze godzin) z działalnością związkową.

W okresie urlopu górniczego pracownicy górnictwa otrzymują świadczenie socjalne w wysokości 75 proc. miesięcznego wynagrodzenia (obliczanego tak jak wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy). Urlop górniczy przysługuje w wymiarze 4 lat i jest de facto rodzajem świadczenia przedemerytalnego. Przed zmianą urlop górniczy przysługiwał po spełnienie wymogu odpowiedniego stażu pracy pod ziemią.

W dobie trudnych wyzwań, przed którymi stoi polskie górnictwo węgla kamiennego, i w obliczu trawiącej go choroby o nazwie „rozpasanie związków zawodowych” posłowie postanowili kupić sobie odrobinę spokoju. Ten nieprzemyślany ruch zakonserwuje tylko i tak już nieelastyczne podejście związkowców do prędzej czy później koniecznej terapii.

 

Michał Jerzy Kowalczuk/ fot. pixabay.com