O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

14-11-2016

Autor: Jacek Strzelecki

Trumpologia [KOMENTARZ]

Trumpologia [KOMENTARZ]

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych rodzi pytanie o to, jakie wywrze ono krótko- i średnioterminowe skutki dla rolnictwa i gospodarki rolnej Unii Europejskiej oraz naszego państwa. Te pierwsze są dla polskiej gospodarki są złe.

 

Wygrana Trumpa szybko odbiła się na rentowności benchmarkowych polskich obligacji: 2-letnie wzrosły do poziomu 1,889 (wzrost o 7pb), 5-letnie do poziomu 2,69 (wzrost o 22pb), a obligacje 10-letnie do poziomu 3,351 (wzrost o 30pb). W tym ostatnim przypadku – jeśli taka rentowność by się długo utrzymywała na obecnym poziomie – wygląda na to, że Polska nie zarobi na odsetki, bo polskie PKB oscyluje wokół 3-3,2 proc. i trzeba będzie zwiększyć zadłużenie kraju, by obsłużyć te papiery skarbowe.

 

W czasie kampanii wyborczej Donald Trump nazwał negocjowaną umowę handlową TTIP "największym zagrożeniem" i ogłosił, że po zwycięstwie przerwie negocjacje. To dla Polski raczej dobra nowina. Gorzej brzmi zapowiedź wzmocnienia wewnętrznej konsumpcji jedynie siłami wewnątrznarodowymi. Znaczyłoby to, że amerykańska gospodarka ma być pobudzana bez angażowania zagranicznych rynków i producentów. Co to znaczy? Że będzie trudniej eksporterom, bo amerykańscy wytwórcy uzyskają nad nimi przewagę. Ponadto w USA nie ma zakazów wspierania przez rząd federalny firm krajowych, jak to jest w UE.

 

Poza tym Stany mają globalne narzędzia, by oddziaływać zarówno na rynek własny, jak i światowy. Niech jako dowód posłuży ostatni raport USDA (amerykańskiego Departament Rolnictwa) na temat rynku zbóż. Jego publikacja (wraz z informacją o wzroście produkcji kukurydzy) wywołała w ubiegłym tygodniu ogromne zamieszanie w cenach pszenicy i kukurydzy na giełdach w Paryżu (parkiet Matif) oraz Chicago (parkiet CBOT). Oczywiście nie to było celem USDA, ale fakt, że jeden raport pokazuje, jak łatwo Amerykanie kształtują rynek i konkurencyjność, nie jest bez znaczenia.

 

Jeśli rzeczywiście Trump (i jego administracja) będzie robił wszystko, by w USA zwiększać popyt krajowy, łagodzić politykę fiskalną, zacieśniać jednocześnie politykę monetarną FED, to takie działania wywołają napięcia w UE we wszystkich obszarach gospodarczych, a więc także w rolnictwie. Inaczej mówiąc, tego rodzaju polityka będzie wypychać z amerykańskiego rynku zagraniczne produkty żywnościowe, w tym te pochodzące z UE. Gdzie więc one trafią? To oczywiste, że zwiększą unijną nadprodukcję i pogłębią deflację oraz kłopoty finansowe państw. Unijny rolnicy zażądają ochrony, skupów interwencyjnych, a w ostateczności nastąpi rynkowa przecena produktów rolno-spożywczych.

 

Pomysł Donalda Trumpa, by przywrócić amerykańskiej gospodarce potęgę, może się udać. Jednak nim się to stanie, rynki rolne czekają wzloty i spadki. Polscy rolnicy nie mogą spać spokojnie, bo w obliczu nadchodzącego roku 2020 oraz narastającej globalnej konkurencji są za słabi, by dotrzymać kroku największym. Nie znaczy to jednak, że polegną. Polska posiada wysokiej jakości żywność, która zdobywa kolejne zagraniczne rynki. Poza tym każdy kryzys stwarza okazje. Sęk w tym, czy już nauczyliśmy się z nich korzystać. Rosyjskie embargo to pozytywny przykład. Miejmy nadzieję, że weszło nam to w krew, bo w przeciwnym razie odczujemy negatywne skutki Trumpologii.

 

 

Jacek Strzelecki

 

Fot. FB Donald J. Trump

 

swiatrolnika.info 2023