Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie dopóki to, co buduje nasz kraj znajdować się będzie pod czujnym okiem osób, którym na dobru tego kraju rzeczywiście zależy. Kościół, wieś, rolnictwo, ekologia czy leśnictwo – te i inne zagadnienia towarzyszyły zgromadzonym w Arenie Toruń podczas konferencji naukowej poświęconej polskiej wsi.

Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie dopóki to, co buduje nasz kraj znajdować się będzie pod czujnym okiem osób, którym na dobru tego kraju rzeczywiście zależy. Kościół, wieś, rolnictwo, ekologia czy leśnictwo – te i inne zagadnienia towarzyszyły zgromadzonym w Arenie Toruń podczas konferencji naukowej poświęconej polskiej wsi.

 

W ostatnim czasie wiele mówi się w Polsce o ekologii. Bez trudu da się zauważyć pewien trend, który pozwala na notoryczne nadużywanie haseł przywodzących na myśl szczytną ideę dbałości o środowisko naturalne w celu podejmowania nieczystej walki politycznej. Ale od początku…

Toruńska inicjatywa, czyli konferencja „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś” zorganizowana została przez Ministerstwo Środowiska, Instytut im. św. Jana Pawła II „Pamięć i Tożsamość” oraz Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej i zarysowała schemat zrównoważonego rozwoju polskiej wsi w oparciu o harmonię w układzie natura-ekonomia-społeczeństwo. Wzięli w niej udział minister środowiska prof. Jan Szyszko, o. Tadeusz Rydzyk i przeszło 8 tys. znamienitych gości. To wystarczyło, aby wzbudzić zainteresowanie KOD-u. Tam, gdzie ktoś o Polskę walczy, pojawia się właśnie KOD, który wojuje w imię wielu rzekomo szczytnych idei, podnosząc larum argumentowane srogim „nie, bo nie”. I tak w kółko.

„Działamy tak, żeby można było wykorzystywać żywe zasoby przyrodnicze do rozwoju gospodarczego, szczególnie na terenach wiejskich” – mówił prof. Jan Szyszko. „To jest podłe, wstrętne i nie zgadzam się z tym” – skandowała z kolei jedna z działaczek KOD-u. Kiedy o.dr Tadeusz Rydzyk przypominał słowa św. Łucji, która zapowiadała, że „Naród polski przejdzie drogę odrodzenia”, działacze Komitetu Obrony Demokracji krzyczeli „Szyszko na usługach Szatana”. Porównanie poziomu przekazu nie wymaga głębokiej analizy.

Z jakiego powodu grupy skupione wokół tak zwanej opozycji totalnej obrały sobie za tak szczególny cel właśnie ministerstwo środowiska i inicjatywy o. Tadeusza Rydzyka? Może to przejaw wrogości wobec wiary katolickiej? Może ekonomiczna i środowiskowa krótkowzroczność? Tego nie wiem. Wiem tylko, że negowanie konieczności ochrony Puszczy Białowieskiej, niezgoda na zapewnienie okolicom Torunia superekologicznej energii geotermalnej czy krytykowanie walki z ekoterroryzmem to coś, co owe grupy naraża wyłącznie na śmieszność.

Najlepsi tragikomicy nie powstydziliby się również metod stosowanych przez pseudoekologów (vide: wysypywanie trocin przed sejmem jako sprzeciw wobec wycinki drzew). Sprawa jest jednak poważna, bo rzuca się cieniem na rodzimą tradycję wypracowaną w oparciu o tysiącletni dorobek kultury chrześcijańskiej, kultury, która na pierwszym miejscu, zgodnie z tym, co zapisano w Księdze Genesis, stawia człowieka – nie zwierzęta, nie drzewa, a człowieka właśnie.

Tak czy owak toruńska konferencja okazała się sukcesem, który dał nadzieję milionom Polaków, rozumiejących, że wieś jest dla naszego kraju miejscem szczególnym – matecznikiem tradycji, kultury, ale i dobrobytu. Jeszcze Polska nie zginęła, a polska wieś w szczególności. Niezależnie od tego, co zrobi KOD i im podobni „rycerze w miękkich pantoflach”.

 

Jacek Podgórski/ fot. swiatrolnika.info