Informacje
05-02-2022
Greccy farmerzy zablokowali w piątek setkami traktorów autostradę w centrum kraju w proteście przeciwko gwałtownie rosnącym cenom energii.
Rządowe wsparcie odrzucili jako niewystarczające, żądając od państwa większej pomocy w walce ze wzrostem cen. Kostas Tzelas, szef związku rolniczego Kardica, powiedział, że rosnące ceny paliwa i energii elektrycznej spowodowały wzrost kosztów produkcji rolnej o 50 procent. ,,Oni nie rozwiązują podstawowych problemów, a my mamy do utrzymania nasze farmy i wioski. Prosimy o dodatkowe środki, realne rozwiązanie naszych problemów" – dodał.
Greccy farmerzy zablokowali drogi
Greccy farmerzy zaparkowali traktory na drodze w pobliżu miasta Larissa, największego miasta regionu rolniczego w środkowej części kraju, gdzie do pilnowania porządku została skierowana policja.
Rząd grecki wydał około 1,7 mld euro, subsydiując rachunki za energię dla farmerów, gospodarstw domowych i firm, aby pomóc im w związku ze wzrostem cen. Wzrost ten był głównym napędem inflacji, która w grudniu ub. roku osiągnęła 5,1 proc., najwięcej w kraju od 11 lat.
Przemawiając na wiecu pod Larissą, Tzelas powiedział:
,,To dlatego wyszliśmy na ulice; wieś się wyludni, ludzie nie będą w stanie niczego uprawiać i nie będziemy mogli dalej żyć w naszych wioskach".
Greccy farmerzy odrzucają rządowe propozycje
Wcześniej w piątek rząd wyasygnował dodatkowe 170 mln euro pomocy finansowej dla sektora rolniczego. Minister rolnictwa Spilios Liwanos powiedział w telewizyjnym wystąpieniu, że pomimo napiętego stanu finansów publicznych Grecja zaoferowała w ubiegłym roku farmerom miliard euro pomocy.
,,Na tym trudnym etapie wielu kryzysów zewnętrznych jesteśmy z naszymi producentami" – zapewnił.
Pakiet pomocowy zawiera subsydia na pokrycie 80 proc. dodatkowych kosztów dla farmerów na rachunki za energię od sierpnia do grudnia ub. roku oraz na pokrycie połowy kosztów za styczeń i luty. Podatek od sprzedaży nawozów zostanie zmniejszony z 46 do 13 procent.
Czytaj też: Protest rolników w ponad 40 miejscach już 9 lutego
PAP/fot.pixabay